Czemu kandydat na prezydenta Płocka upomina się o interes odległych gmin? Nie wierzy w wyborczy sukces w Płocku czy może właśnie taką obrał strategię?
W zeszłym tygodniu płockie media obiegła korespondencja pomiędzy posłem Piotrem Zgorzelskim a prezydentem miasta Andrzejem Nowakowskim. Poseł postanowił w liście otwartym wyrazić swoje niezadowolenie z projektów zawartych w Regionalnym Instrumencie Terytorialnym. Przypomnijmy, że RIT jest mechanizmem stworzonym przez Samorząd Województwa Mazowieckiego, mającym na celu wspieranie podejścia terytorialnego w aplikowaniu o środki unijne. Na Mazowszu występuje 5 dużych ośrodków – dwa regionalne: Płock i Radom oraz trzy subregionalne: Ciechanów, Ostrołęka i Siedlce. Wymienione miasta, jako liderzy, tworzą tak zwane obszary funkcjonalne, które następnie przygotowują plan działań RIT. W dokumencie tym zostają zawarte projekty wiodące i towarzyszące, na które ośrodek regionalny wnioskuje o środki finansowe. Co ważne, pozyskanie pieniędzy na inwestycje wiodące odbywa się drogą pozakonkursową. Projekty te muszą jedynie pozytywnie przejść weryfikację. RIT obszaru funkcjonalnego miasta Płocka został złożony na początku tego roku. Teraz urząd marszałkowski ma przekazać uwagi do planu działań RIT. Następnie będą miały miejsce konsultacje oraz negocjacje, w jakich udział weźmie także Mazowieckie Biuro Planowania Regionalnego.
Miasto Płock zawiązało obszar funkcjonalny z siedmioma gminami: Stara Biała, Słupno, Radzanowo, Gąbin, Nowy Duninów, Wyszogród, Łąck – co nie spodobało się posłowi Piotrowi Zgorzelskiemu. I się zaczęło.
– Nie wolno zapominać, że RIT ma mieć charakter zintegrowany, a w „płockim projekcie RIT” „dziur” terytorialnych jak w dobrym szwajcarskim serze… Jest Stara Biała i Radzanowo, ale Bielska, który graniczy terytorialnie w tymi dwoma już nie ma, jest Słupno, ale Bodzanowa już nie ma, gdzie jest Drobin, Staroźreby itd. – pisze w liście otwartym poseł. – Ze zdziwieniem przyjąłem informację o pominięciu ważnych dla rozwoju subregionu płockiego partnerów podczas tworzenia przez Urząd Miasta Płocka Planu Rozwoju RIT. Całkowite pominięcie zaś powiatu płockiego, który jest bezpośrednim sąsiadem miasta jest dla mnie co najmniej dziwne i niezrozumiałe. W taki sam sposób potraktowano powiaty sierpecki i gostyniński – czytamy dalej.
Prezydent Andrzej Nowakowski szybko odniósł się do pretensji parlamentarzysty, zarzucając na początek posłowi, iż nie zapoznał się dokładnie z planem działań zawartym w RIT, tylko bazuje na „projektach publikowanych w skrawkach”, a dodatkowo rozpoczął rozmowę na łamach prasy, co nie stanowi dobrego obyczaju.
– Władze Płocka zachowały pełną otwartość w budowaniu obszaru funkcjonalnego, który może powstać w ramach RIT. Na spotkaniu, które odbyło się w kwietniu ubiegłego roku w auli ratusza byli przedstawiciele 27 gmin i trzech powiatów z terenu byłego województwa płockiego. Do wszystkich uczestników spotkania została wysłana ankieta z pytaniem, w jakich dziedzinach widzą możliwość współpracy z Płockiem. W terminie odpowiedziało zaledwie osiem samorządów. Ponowiliśmy próbę nawiązania współpracy w grudniu. Odzew był równie słaby – odpowiada już konkretnie prezydent Nowakowski.
W planie działań RIT znalazły się projekty związane z przygotowaniem nowych terenów inwestycyjnych, wyprowadzeniem transportu materiałów niebezpiecznych z miast oraz rewitalizacją zdegradowanych obszarów. Wszystkie gminy tworzące obszar funkcjonalny wraz z miastem Płock przedstawiły swoje potrzeby – wskazały tereny inwestycyjne warte uzbrojenia w niezbędną infrastrukturę oraz obiekty wymagające rewitalizacji – które następnie zostały zawarte w dokumencie złożonym już w urzędzie marszałkowskim. A co z pozostałymi gminami z naszego regionu, których nie ma w planie działań RIT? Poseł Zgorzelski w swoim liście wyraża obawy, iż 130 mln euro, przeznaczonych dla naszego regionu, trafi tylko do tych gmin, z którym został zawiązany obszar funkcjonalny. Czy te obawy są słuszne? – Nic bardziej mylnego, nikomu Płock nie zabiera pieniędzy – odpowiada stanowczo na zarzuty prezydent Nowakowski. – Do podziału w tym okresie na całe Mazowsze jest 2,08 mld euro. Z tej kwoty na projekty przygotowane w ramach RIT w całym województwie (a więc także dla Ciechanowa, Radomia, Siedlec, Ostrołęki) przypadnie 130 mln euro. Łatwo przeliczyć, że ponad 90 procent pozostałych środków (z tych 2 mld euro) jest do zdobycia przez samorządy w ramach konkursów. Wszystko zależy od inwencji oraz zaangażowania ich władz – dodaje.
Trzeba uczciwie przyznać, że płocki samorząd jest bardzo skuteczny w pozyskiwaniu środków europejskich. Udało się zdobyć pieniądze na remont Małachowianki, uporządkowanie gospodarki ściekowej, poprawę systemu transportu publicznego, budowę ulicy Granicznej czy rozbudowę Otolińskiej oraz na wiele mniejszych projektów. Płocczanie, którzy pochylili się nad planem działań RIT niewątpliwie mogą być zadowoleni. Realizacja inwestycji w nim zawartych poprawi jakość życia w Płocku przede wszystkim poprzez stworzenie nowych terenów inwestycyjnych. Jeśli uda się je następnie zagospodarować powstaną nowe miejsca pracy, czyli bezrobocie, z którym Płock ma poważny problem, spadnie. Remont tak zwanej trasy Rogozińskiej, który także został wpisany do planu działań, spowoduje wyeliminowanie transportu materiałów niebezpiecznych z Płocka, nie tylko z centrum, ale także z wysoko zurbanizowanych osiedli jakimi są Podolszyce. Budowa wewnętrznej obwodnicy Płocka, czyli drogi, która ostatecznie połączy trasę mostową z Orlenem sprawi, że tranzyt do Orlenu nie będzie korkował nam miasta. Ponadto również pracownicy chcąc dojechać na kombinat z Podolszyc, Borowiczek czy Imielnicy ominą centrum. Dodatkowo w planie RIT mamy zapisany szereg tak zwanych projektów towarzyszących, w ramach których będzie można pozyskać środki między innymi na podniesienie kwalifikacji pracowników poprzez różnego rodzaju szkolenia czy działania mające na celu aktywizację różnych grup społecznych. Płocczanie mają więc powody, by trzymać kciuki za pozytywną weryfikację planu działań RIT.
Poseł Zgorzelski jednak złożony w urzędzie marszałkowskim dokument krytykuje i jednocześnie upomina się o interes okolicznych gmin. Z jednej strony nie powinno być w tym nic dziwnego. W końcu okręg, z którego kandydował do Sejmu obejmuje nie tylko Płock, ale także cały powiat płocki, gostyniński, sochaczewski, sierpecki, żyrardowski, płoński, ciechanowski, żuromiński, mławski i przasnyski. Pamiętajmy jednak przy tym, że Ciechanów został również określony jako lider subregionu, co nie uszło też krytycznej uwadze posła. – Widać, aż nadto, że albo urzędnicy płockiego magistratu słabo uczyli się geografii administracyjnej albo wyszli z załażenia, że Drobin czy Sierpc trzeba autorytatywnie wypchnąć do strefy oddziaływania Ostrołęki lub Ciechanowa … przykre …. krótkowzroczne i raczej mało przystające do roli lidera subregionalnego – pisze w swoim liście otwartym do prezydenta.
Do tego trzeba pamiętać, że obecny poseł PSL jeszcze niedawno był starostą płockim, więc problemy całego powiatu nie są mu obce. Wszystko by się więc zgadzało gdyby nie jedna zapowiedź posła. Otóż Piotr Zgorzelski zamierza w tym roku wystartować w wyborach na prezydenta Płocka. Mimo iż, jak sam zaznacza, nie jest oficjalnym kandydatem PSL na ten urząd, to nie przeczy, że ma plan ubiegać się o tę funkcję. – Moją pasją jest samorząd. Jestem płocczaninem, samorządowcem, który swoje umiejętności oraz doświadczenie w zarządzaniu chciałby wykorzystać tu w Płocku – mówił parę miesięcy temu w rozmowie z Dziennikiem Płockim poseł Zgorzelski. Zastanawiające jest więc czemu poseł swoją energię kieruje na obronę interesów odległych gmin zamiast skupić się na Płocku. A może właśnie w ten sposób, przed jesiennymi wyborami, próbuje wskazać, że obecny prezydent nie jest dobrym gospodarzem?