Na stronie głównej jednego z najbardziej poczytnych polskich portali Onet.pl ukazała się wczoraj historia Moniki i Rafaela – pary z Płocka. Okazało się, że z okazji 18. urodzin portal Sympatia prezentuje historie par, które poznały się poprzez serwis. A ich koleje losu zawiodły ich na ślubny kobierzec.
Oto historia, przytoczona przez Onet.pl – Sympatia, a opowiedziana przez Rafaela:
Przypadek i złamanie reguł. Czasami na to drugie trzeba sobie pozwolić, nie warto kurczowo trzymać się wszystkich zasad. To właśnie dzięki temu poznaliśmy się z Moniką.
To było moje drugie podejście do Sympatii. Wcześniej też byłem użytkownikiem portalu, udało mi się nawiązać kilka naprawdę ciekawych relacji, ale za każdym razem okazywało się, że to nie jest do końca to, czego szukałem. Niemniej jednak miałem na Sympatii szczęście i kilka znajomości trwa do dziś.
Monika na Sympatii pojawiła się po niezbyt udanej przygodzie z innym portalem. I właśnie tutaj ją spotkałem. A czemu mówię o złamaniu reguł? No cóż… Przyznam szczerze, że oglądając profil Moniki, nic mnie w nim nie zainteresowało. Po prostu zajrzałem i zignorowałem.
Chociaż w moim przypadku zdjęcie akurat nie miało większego znaczenia. Był to profil, jakich wiele, wydawało się, że nic wartego uwagi. Za to Monikę zainteresował mój profil (dzięki opcji premium wiedziała, że oglądałem jej profil), a konkretnie mój opis. I tu po raz pierwszy złamane zostały zasady. Bo nie umieszczałem w portalu swojego zdjęcia, a Monika nie wchodziła i nie odpisywała na wiadomości od osób, które swoich zdjęć nie pokazały. Postanowiła jednak “puścić oczko”. Oczko, na które zwykle ja nie reagowałem – zasady złamane po raz drugi. Tym razem postanowiłem jednak napisać. I tak to się zaczęło.
Wymiana wiadomości na portalu dość szybko zamieniła się w rozmowy telefoniczne i przegadane długie godziny. Pierwsze spotkanie, po którym oboje widzieliśmy, że nie będzie ostatnim, z czasem pierwsza wspólna noc…
Później potoczyło się już szybko. Nie minęło wiele czasu, aby zapadła decyzja o wspólnym zamieszkaniu. I nie przeszkadza nam to, że mimo wszystkich wspólnych cech wiele nas też różni. Ale pasujemy do siebie, wzajemnie się uzupełniamy, a nie ograniczamy. Potrafiliśmy zaakceptować wady drugiej osoby, nie staramy się zmieniać swojego partnera na siłę, zostawiamy sobie trochę własnej przestrzeni. I to właśnie dzięki Sympatii udało nam się znaleźć siebie nawzajem. Bo chociaż mieszkaliśmy w jednym mieście, nawet dość blisko, gdyby nie Sympatia, prawdopodobnie nigdy byśmy się nie znaleźli.
W końcu przyszły urodziny Moniki, półtora roku po tym, jak połączył nas portal. Co było moim prezentem urodzinowym? Pierścionek, ale bardzo konkretny – zaręczynowy. I ja dostałem tego dnia prezent. Jedno słowo. “Tak”. A 28 grudnia, tym razem w moje urodziny, założyliśmy na swoje palce obrączki.
Sympatia potrafi połączyć dwoje ludzi. Trzeba tylko wiedzieć, czego się szuka i czasami nie bać się zaryzykować, złamać zasady. Może okazać się, że właśnie tutaj znajdziecie kogoś, kto będzie dla Was całym światem. To właśnie internet, Sympatia, sprawiły, że skończyła się nasza samotność. I wcale nie jesteśmy pod tym względem wyjątkowi.”
Dziś są bardzo szczęśliwym małżeństwem. Mają mnóstwo planów i głowy pełne pomysłów. – W tym roku urlopy wykorzystaliśmy na maksa. Zwiedziliśmy pół Polski, nie licząc pobytu nad morzem, którego Rafael nie znosi – opowiada nam Monika. – W przyszłym roku planujemy jakiś wyjazd w góry – niby ich nie lubię, ale Rafael je kocha. Trzeba trochę kompromisu – śmieje się w rozmowie z nami Monika.
Parze życzymy mnóstwo szczęścia i dobrych ludzi na ich drodze. Są niezwykle pogodni i przyjacielscy w stosunku do świata. Razem tworzą zgrany duet. – I o to chyba w tym wszystkim chodzi – podsumowuje Rafael.
Czytaj także: Ach cóż to był za ślub. W sobotę powiedzieli sobie sakramentalne: tak! [FOTO]
Fot. Zrzut ekranu Onet.pl oraz Anna Jamowska.