W historii Domu Pomocy Społecznej „Nad Jarem” w Miszewie Murowanym data 3 sierpnia 2019 roku wpisze się jako jedna z najtragiczniejszych. Tego dnia, a raczej nocy, dom stanął w płomieniach. – Tych przeżyć nie da się do końca opisać, emocje cały czas są w człowieku – wspomina wicestarosta Powiatu Płockiego Iwona Sierocka, która 3 sierpnia… 2020 roku, nie ukrywała radości, że dom udało się wyremontować w tempie wręcz ekspresowym.
– O pożarze powiadomiła mnie dyrektor Domu Pomocy Społecznej Barbara Stańska. Powiedziała mi, że pali się główny budynek. Nie myśląc wiele, rzuciłam wszystko. Była to sobota wieczór, po godz.22 – mówi o tragicznych wydarzeniach sprzed roku. – Natychmiast przyjechałam na miejsce. Było już bardzo dużo samochodów Straży Pożarnej – zarówno zawodowej jak i Ochotniczych Straży Pożarnych. Kiedy zobaczyłam płonący budynek, miałam łzy w oczach – nie ukrywa emocji. – Od razu pomyślałam o jego mieszkańcach i najważniejsze było to, czy wszystkich już ewakuowano. Wówczas jeszcze trwała ewakuacja. Po opuszczeniu domu przez wszystkich, odliczyliśmy mieszkańców, z ulgą stwierdziliśmy, że nikt nie jest ranny, nikt nie zginął – a to było najważniejsze – podkreśla. – Resztę zostawiliśmy w rękach strażaków.
W tym miejscu skierowała ciepłe słowa podziękowań dla wszystkich strażaków – zarówno tych z Państwowej Straży Pożarnej, jak i ochotników. – Nie zważając na swoje zdrowie i życie weszli do płonącego budynku i wynieśli leki należące do podopiecznych oraz całą dokumentację medyczną. Iwona Sierocka zaznacza, że to były bardzo ważne dokumenty, ponieważ kadra nie wiedziałaby, jakie leki podać pensjonariuszom.
Ten dzień był najtrudniejszym momentem w życiu zawodowym wicestarosty Iwony Sierockiej, co przyznaje w rozmowie z płockimi mediami.
– Byłam tu w czasie ewakuacji. Osoby mieszkające w domu mają różne schorzenia, także psychiczne. W czasie ewakuacji było bardzo trudno. Były osoby, które chciały jak najszybciej opuścić miejsce zagrożenia, inne nie. Uciekały. Bardzo trudno było nad tym zapanować. W tym momencie kadra DPS bardzo się sprawdziła. Pracownicy, którzy mieszkają blisko, praktycznie natychmiast zjawili się na miejscu, aby pomóc – relacjonuje. Dodaje, że strażacy ochotnicy, też bardzo pomogli w ewakuacji, a także w lokowaniu mieszkańców domu w innych DPS-ach.
Do pożaru w Nowym Miszewie doszło dokładnie rok temu, 3 sierpnia. W płomieniach stanął główny budynek DPS „Nad Jarem”. Przez rok prawie setka mieszkańców mieszkała w innych Domach na terenie powiatu płockiego. Dla wielu podopiecznych to był prawdziwy dramat – musieli opuścić swój ukochany dom. – Niektórzy przebywają tu po dwadzieścia lat, zatem nie wyobrażają sobie innego domu – mówi Iwona Sierocka. – Teraz cieszymy się bardzo, że nasi podopieczni mogli już wrócić do budynku. Część mieszkańców wróciła już w czerwcu – wicestarosta nie ukrywa zadowolenia.
W poniedziałek – równo rok – po tragicznych wydarzeniach pensjonariusze wrócili do swoich pokoi. Jak łatwo się domyśleć, przez cały rok trwały intensywne prace, aby odbudować zniszczony pożarem obiekt. Budynek powstał niemal od podstaw. Wyremontowano pokoje, wspólne sale, łazienki, powstała pracownia malarska i fotograficzna, biblioteka czy część dla seniorów. Po remoncie Dom „wkroczył” swoim komfortem w XXI wiek. Jest bardzo nowocześnie. – Odbudowa DPS kosztowała 6 mln złotych – mówił podczas oficjalnego otwarcia Domu po remoncie Mariusz Bieniek – Starosta Płocki.
– Dziękujemy wszystkim ludziom dobrego serca, wszystkim sponsorom, dziękujemy marszałkowi województwa mazowieckiego – Adamowi Struzikowi, sejmikowi województwa mazowieckiego za środki finansowe, wojewodzie mazowieckiemu za to, że już dwa dni po pożarze dostaliśmy pierwsze wsparcie na zakup najważniejszych rzeczy tj. pościel, prześcieradła, ręczniki, które wtedy były niezbędne, aby zaopatrzyć naszych mieszkańców, którzy byli rozlokowani po innych domach. Dziękujemy wszystkim, którzy wpłacali pieniądze na nasze konta, aby jak najszybciej udało się odbudować spalony dom. Dziękuję również wszystkim rodzinom naszych mieszkańców, którzy cały czas nas wspierali, cały czas dzwonili i trzymali kciuki, aby jak najszybciej doszło do odbudowy domu. Dziękuję również mediom, które zawsze przekazywały informacje, które chcieliśmy, aby trafiły do opinii publicznej – wielokrotnie dementując plotki – dziękowała w ciepłych słowach.
Czytaj także: Powrót mieszkańców do DPS “Nad Jarem” tuż… tuż… Remont po pożarze sprawił, że dom jest jak nowy [FOTO]
Fot. LR.