Ile osób zabijesz pijany bydlaku?

Kiedy dowiadujemy się o wypadku drogowym od razu nasze myśli „rozbijają” się o słowo – tragedia. W raportach policyjnych występują terminy – sprawca, ofiara bądź pokrzywdzony. A tak naprawdę czym jest wypadek drogowy? Potwornym dramatem kilku lub kilkunastu osób – nie tylko ofiar, nie tylko sprawców – ale także ich rodzin, przyjaciół czy najbliższych.

A już kiedy dowiadujemy się, że sprawcą wypadku był pijany, ogania nas potworna złość. – Nietrzeźwy kierowca to również potencjalny zabójca – tłumaczy Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy płockiej policji. – Każdy kierowca wie, że na drodze dochodzi do różnych nieprzewidywalnych sytuacji i czasami tylko od refleksu kierowcy zależy, czy dojdzie do tragicznego zdarzenia drogowego czy też nie – dodaje.

Organizm każdego człowieka – bez wyjątku – reaguje w mniejszym lub większym stopniu na podaną mu dawkę alkoholu. – Mając świadomość, że czasami ułamki sekund decydują o tym, czy dojdzie do wypadku czy też nie, powinniśmy sobie uświadomić również to, że nawet niewielka ilość alkoholu w naszym organizmie może spowolnić naszą reakcję na zaistniałą sytuację na drodze i wtedy zabraknie właśnie tych ułamków sekund. W takich przypadkach dochodzi do zdarzeń drogowych, w tym również tych najtragiczniejszych – podkreśla Piasek. 

– Prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym jest przestępstwem, które zagrożone jest karą do 2 lat pozbawienia wolności oraz odebraniem prawa jazdy na czas nie krótszy niż 3 lata. Osoba, która dopuściła się takiego przestępstwa jest przestępcą i figuruje w Krajowym Rejestrze Karnym – wyjaśnia Krzysztof Piasek. Przy okazji rzecznik stwierdza także, że prowadzenie pojazdu po spożyciu alkoholu, to duże ryzyko, które można porównać tylko do gry w „Rosyjską ruletkę”. 

Podczas minionego weekendu płoccy policjanci zatrzymali sześciu nietrzeźwych kierowców, strażnicy miejscy jednego. Razem siedmiu, których udało się zatrzymać. Czyli po naszych drogach poruszało się siedmiu potencjalnych zabójców. – Kierowcy powinni mieć świadomość, że decydując się na kierowanie w stanie nietrzeźwym, dobrowolnie godzą się na popełnienie przestępstwa i na wszelkie konsekwencje z tym związane – tłumaczy rzecznik.

Pewnie tym co za chwilę napiszę wywołam falę oburzenia czy hejtu, jednak po moich rozmowach ze znajomymi, sąsiadami czy przyjaciółmi, mam świadomość tego, że większość myśli podobnie do mnie. Jeżeli pijany kierowca powoduje wypadek i ginie – nikomu nie jest go szkoda – nikomu – kto czyta bądź dowiaduje się o takim wypadku. Potworną tragedię przeżywa natomiast rodzina zabitego i jego najbliżsi. W momencie kiedy przez pijanego kierowcę ginie ktoś na drodze, wtedy słyszę głównie opinie, że w Polsce wprowadzona powinna zostać kara śmierci. Krótko mówiąc – śmierć za śmierć! – Skoro po wypiciu alkoholu lub pod wpływem narkotyków wsiadł za kierownicę, świadomie chciał zabić – usłyszałam nie tak dawno słowa mojego sąsiada.

Okazuje się, że na nic zdają się apele policji czy mediów, które przestrzegają przed następstwami, wsiadania za kierownicę po spożyciu alkoholu. W ciągu zaledwie kilku dni policjanci ukarali siedmiu pijanych. A ilu nie zostało ujawnionych, którzy dziś, jutro za tydzień znowu wsiądą pijani i będą prowadzić swoje auta? Ilu morderców nie pozna swoich ofiar, ilu pokrzywdzonych spędzi długie miesiące na rehabilitacjach bądź zginie? Ile rodzin przeżyje tragedie, które aby opisać brakuje słów? Ile?!  

Fot. Zdjęcia poglądowe policja.gov.pl.