Za nami pierwszy dzień 11.edycji Reggaelandu. Największą gwiazdą piątkowego wieczoru okazał się bośniacki zespół Dubioza Kolektiv. Publiczność na płockiej plaży po prostu szalała…A grupa na scenie dała super show. I trzeba przyznać, że wprost idealnie zadziałała tak ważna formuła dialogu na linii publiczność – artysta.
Pierwsze brzmienia muzyki reggea popłynęły ze scen o godzinie 17. I jak zwykle, żeby reggaelandowej tradycji stało się zadość, tłumów przy scenie nie było. Festiwal wydawał się trochę senny. Wiele osób siedziało pod parasolkami i bardziej słuchali niż się bawili. Ale zapadający wokół mrok, budził festiwalowe życie. Dosłownie z minuty na minutę przy scenie głównej, a także przy scenie Sound System Circus Love przybywało chętnych do zabawy w rytmach jamajskich dźwięków.
Wiele grup festiwalowiczów przemieszczało się z pod jednej sceny pod drugą. Wiele osób zajęło sobie też „miejscówki” na betonowej drodze i tam właśnie bawili się, tańcząc, podrygując i skacząc. Kiedy na scenę wszedł bośniacki zespół Dubiza Kolektiv, nawet ci najbardziej „bojący” się piasku, podchodzili bliżej sceny, aby nic nie stracić z koncertu, a wykonawców mieć na wyciągnięcie ręki. – Są niesamowici. Ale czad. Takiego reggae to ja mogę słuchać – tłumaczył nam młody chłopak. – A skąd oni są, skąd? – dopytywał kolega. Jak usłyszeli, że z Bośni widać było lekkie zdziwienie. Nad płockiej plaży królował las rąk i taniec. Trzeba przyznać, że zespół dał niesamowity koncert i zafundował tym samym płockiej publiczności super zabawę w rymach reggae wymieszanego z rock’em.
Sporo osób na Reggaeleandzie czekało na występ Maleo Reggae Rockers. Po płockim występie grupy trzeba przyznać, że Maleo ma swoich wiernych i wytrwałych fanów. W piątkowy wieczór jakieś fatum zawisło nad koncertem zespołu. O ile pogoda do ich występu była taka „akurat” na festiwalową zabawę, to właśnie podczas ich koncertu lunął deszcz. Dosłownie lało tak jakby oberwała się chmura, ale wielbiciele grupy dzielnie stali pod sceną. Ci mniej odporni na deszcz przenieśli się do namiotu, który stoi nieopodal czyli pod scenę Sound System. Tam na wielu czekała…- Super sprawa – zachwycała się młoda dziewczyna. A mówiła o wizualizacjach utworów, które „leciały” za artystami na ogromnym ekranie. W połączeniu z muzyką kolorowe obrazy, świetnie podkreślały brzmienie muzyki. A momentami stanowiły wręcz oddzielne widowisko.
Kiedy w końcu deszcz przestał padać, widać było wyraźnie, że publiczności na plaży ubyło. Jednak ci, którzy pozostali, bawili się praktycznie do wschodu słońca.
Dziś drugi dzień festiwalu. A przed nami między innymi koncert Kamila Bednarka czy Sary Lugo, o której wiele osób w piątkowy wieczór rozmawiało i widać było, że Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki z tą artystką w programie trafił w samo sedno reggaelandowskich oczekiwań.
Zatem do zobaczenia na płockiej plaży 😉
Polecamy galerię zdjęć, które dla Dziennika Płockiego wykonał Jan Drzewiecki, znany płocki fotograf, który wprost idealnie oddał atmosferę panującą podczas pierwszego dnia Reggaelandu.