W poniedziałek, 13 marca, około godz. 20:00 na moście im. Legionów Piłsudskiego operator monitoringu miejskiego zauważył mężczyznę, który zachowywał się nienaturalnie. Mężczyzna przez dłuższy czas stał w jednym miejscu, patrzył w dół na rzekę. Zachowywał się nerwowo – relacjonuje Jolanta Głowacka, rzeczniczka prasowa Straży Miejskiej w Płocku.
W miejsce wskazane przez pracownika monitoringu miejskiego wysłano patrol Straży Miejskiej. – Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszki zaczęły rozmawiać z mężczyzną. Stopniowo zaczął się uspokajać. Zapytany o samopoczucie stwierdził, że jest zdenerwowany, chce w jakiś sposób odreagować, bo ma problemy w domu – tłumaczy Głowacka. Dodaje, że z rozmowy wynikało, iż mężczyzna przyjechał nad Wisłę samochodem, który zostawił pod drugiej stronie mostu przy ul. Portowej.
Podczas dalszej interwencji okazało się, że mężczyzna ma 38 lat. Podczas rozmowy ze strażnikami miejskimi był bardzo spokojny, logicznie i rzeczowo odpowiadał na pytania, był trzeźwy. Niestety nie chciał, żeby powiadomić kogoś z rodziny, o zaistniałej sytuacji, odmówił tez pomocy medycznej. Mężczyzna przekazany został pod opiekę osobie, którą sam wskazał i która przejechała na miejsce interwencji.
– Każdego dnia operatorzy monitoringu miejskiego zgłaszają dziesiątki różnego rodzaju zdarzeń – podsumowuje Głowacka.
Fot. Ma.K.