W meczu inaugurującym sezon 2014/2015 Wisła musiała się sporo namęczyć, aby w Orlen Arenie pokonać Nielbę. Tymczasem rewanżowy pojedynek rozgrywany w Wągrowcu okazał się tylko formalnością.
W Płocku wszyscy odliczają już godziny, które pozostały do sobotniego pojedynku Ligi Mistrzów z FC Barcelona. Ale przed historyczną konfrontacją z Dumą Katalonii nafciarze musieli jeszcze wyjechać do Wągrowca, aby rozegrać tam ligowy pojedynek z miejscową Nielbą. Na szczęście tym razem nie było mowy o zlekceważeniu rywala, chociaż pierwsze minuty meczu mogły wskazywać na coś zupełnie innego.
Pierwsze trzy bramki zdobyli miejscowi. Spora w tym zasługa Adriana Konczewskiego, który doskonale spisywał się w bramce Nielby. Wychowanek Wisły miał swoje pięć minut na początku meczu, jednak z czasem musiał usunąć się w cień coraz lepiej broniącego Adama Morawskiego. „Loczek” po raz kolejny udowodnił, że gra PGNiG Superlidze wcale nie przerasta jego możliwości. Po jego świetnych interwencjach Wisła wyprowadzała zabójcze kontrataki, kończone z wyjątkową wręcz skutecznością. Dzięki temu już po pierwszej połowie gospodarze mieli osiem bramek przewagi.
W drugiej połowie przewaga Wisły nie podlegała już jakiejkolwiek dyskusji. Coraz lepiej funkcjonowała płocka defensywa, w bramce doskonale spisywał się Rodrigo Corrales, a skuteczne wykańczanie kontrataków stało się wręcz czystą formalnością. Ekipa prowadzona przez trenera Manolo Cadenasa wygrała różnicą 19 bramek, chociaż nie zagrała na sto procent możliwości, wyraźnie oszczędzając siły na sobotni pojedynek z Barceloną.
Nielba Wągrowiec – ORLEN Wisła Płock 22:41 (11:19)
Nielba: Konczewski, Marciniak – Barzenkou 5, Gąsiorek 1, Świerad 2, Przybylski 3, Tórz 7, Tarcijonas 1, Pietrzkiewicz 3, Gregor, Smoliński, Biniewski, Widziński
Orlen Wisła: Morawski, Corrales – Wiśniewski 4, Racoțea 4, Tioumentsev 1, Zelenović 6, Daszek 6, Syprzak 3, Kwiatkowski, Jurkiewicz 5, Rocha 5, Montoro 3, Nikčević 1, Ghionea 3