Koszykarki Mon-Polu zanotowały drugie zwycięstwo we własnej hali. Tym razem pokonały AZS Uniwersytet Gdański. Początkowo jednak nic nie zapowiadało końcowego sukcesu. Dopiero siedem minut przed końcem miejscowe objęły prowadzenie.
Zaczęło się od celnego rzutu Sylwii Janas. Później przez kilka minuty to płocczanki miały nieznaczną przewagę. Z czasem jednak zawodniczki z Gdańska grały coraz bardziej uważniej w defensywie i lepiej rozgrywały swoje akcje. Kiedy zakończyła się pierwsza kwarta, przyjezdne miały już pięciopunktową przewagę.
Kolejne dziesięć minut to powiększająca się stale przewaga akademiczek. Miejscowe wciąż nie potrafiły znaleźć recepty na lepiej dysponowany zespół z Gdańska, który na przerwę schodził z dość wyraźną, 16-punktową przewagą.
Kiedy skończyła się przerwa, można było odnieść wrażenie, że oba zespoły zamieniły się strojami. Gdańszczanki początkowo wprawdzie utrzymywały dość wyraźną przewagę, ale z czasem do głosu zaczęły dochodzić płocczanki, które już w tej części zdołały odrobić osiem punktów.
Ostatnie dziesięć minut to szalona pogoń miejscowych. Wprawdzie zaczęło się od dwóch punktów dla AZS-u, jednak kolejne 14 oczek zdobyła ekipa Mon-Polu, obejmują dzięki temu czteropunktowe prowadzenie. I od tego momentu zaczęły się prawdziwe emocje. Miejscowe cały czas utrzymywały niewielkie prowadzenie, ale nie mogły praktycznie do ostatnich sekund być pewne, czy uda im się zejść z parkietu z kompletem punktów. Niespełna minutę przed końcem płocczanki miały tylko punkt przewagi. Wprawdzie Karolina Sikorska wykorzystała jeden z dwóch rzutów osobistych, ale AZS miał jeszcze dwie okazje, aby odwrócić losy meczu na swoją korzyść. Na szczęście nie wykorzystał żadnej z nich.
Mon-Pol Płock – AZS Uniwersytet Gdański 72:70 (15:20, 6:17, 28:20, 23:13)
Mon-Pol: Janaas 16, Wierzbicka 18, Kutycka 8, Pytlarczyk 8, Sikorska 13, Lichomska 7, Urbaniak 2, Gruchot
AZS: Formella 20, Bogucka 6, Pawlukiewicz 2, Kosalewicz 22, Szczęśniak 8, Wróbel 7, Bączek 5, Ussorowska