Po epizodycznym występie i zarazem debiucie Przemysława Szymińskiego w meczu z Ukrainą, z którą to Arkadiusz Reca nie podniósł się z ławki rezerwowych, w poniedziałkowej potyczce z Czarnogórą obaj młodzi zawodnicy Wisły Płock dostali od selekcjonera Marcina Dorny więcej minut, ale po raz drugi z rzędu próżno było ich szukać w wyjściowym składzie.
I to nawet pomimo sześciu zmian jakie zaszły w młodzieżówce w porównaniu z czwartkowym pojedynkiem z Ukrainą:
Drągowski za Wrąbla, Kędziora za Rudola, Formella za Buksę, Murawski za Lipskiego, Mazek za Frankowskiego, Kownacki za Piątka.
W obronie doszło do tylko jednej roszady. Wrócił kapitan Kędziora i wydaje się, że prawy obrońca Lecha Poznań, wraz z Jachem i Monetą stanowią trójkę pewniaków Dorny w defensywie. Jedynym wolnym miejscem wydaje się być pozycja drugiego stopera, ale też tylko pod nieobecność Dawidowicza – pukającego do kadry A. W związku z tym wszystkim wydaje mi się, że Szymiński jest dość daleko od regularnej gry w U-21.
Jeśli chodzi natomiast o skrzydła, oba zostały zmienione. O ile Mazek grając po prawej stronie nie pokazał zupełnie nic, to już występujący na pozycji Recy – Formella zdobył bramkę na 1-0 (w 31. minucie z podania Stępińskiego) i zanotował asystę przy golu Kownackiego na 2-0, dwie minuty później. Były to krótki fragment meczu, który wstrząsnął Czarnogórcami i jedyny warty odnotowania.