Królewscy przegrywają z wiceliderem

1/3 sezonu już za piłkarkami Królewskich, które obecnie są na szóstym miejscu w tabeli. W niedzielny ranek płocczanki mierzyły się z drugim w stawce Tygrysem Huta Miński, który dotychczas nie przegrał jeszcze u siebie, a dodatkowo od początku rozgrywek tylko raz nie sięgnął po komplet punktów.

W szóstej kolejce mazowieckiej III ligi zespół z Huty Mińskiej ani myślał kończyć serię domowych zwycięstw i tym razem rozprawił się z drużyną Królewskich Płock.

Gospodarze na prowadzenie wyszli w 28. minucie. Wówczas jedna z zawodniczek Tygrysa wykorzystała bierną postawę obrończyń z Płocka i uderzeniem w okienko bramki nie dała szans Marcie Hućko. Chwilę po straconym golu Pomarańczowe popełniły kolejny błąd przy rozegraniu, co rywalki skrzętnie wykorzystały podwyższając wynik spotkania na 2-0.

Sytuacja Królewskich już przed przerwą była więc bardzo trudna, ale płocczanki starały się poszukać gola kontaktowego. Niestety nie udało się go znaleźć, a na domiar złego, jedenaście minut przed końcem meczu, miejscowe dołożyły trzecią bramkę i stało się jasne, że podopieczne Adriana Piankowskiego wrócą do domu bez chociażby jednego punktu.

Kolejne spotkanie Królewscy rozegrają w niedzielę, 16 października, o godzinie 10, na Stadionie Miejskim w Płocku. Starcie z sąsiadującą w tabeli Mazovią Grodzisk Mazowiecki będzie szansą na przerwanie dwóch porażek z rzędu i pierwszą w tym sezonie wygraną u siebie.

GKS Tygrys Huta Mińska – KS Królewscy Płock 3-0 (2-0)

KS Królewscy Płock: Marta Hućko – Julia Korga (33, Aleksandra Synowiec, 65, Oliwia Kasiura), Daria Przybysz (63, Wiktoria Zielińska), Anna Wojtkowska, Kinga Sławińska, Klaudia Łyzińska, Daria Kusa, Klaudia Stradomka, Julia Mikołajewska, Natalia Romanowska (45, Wiktoria Wiączek).

Adrian Piankowski (trener): Od samego początku było wiadome, że mecz nie będzie łatwy, przeciwniczki grały stanowczo i agresywnie w obronie, zostawiając nam sporo miejsca na boisku, którego jednak nie wykorzystywaliśmy. Po pierwszej straconej bramce popełniliśmy bardzo prosty błąd, który skutkował drugim golem i całkowicie nas zablokował. Drugą połowę zaczęliśmy odważniej, natomiast dalej brakowało charakteru, żeby wziąć odpowiedzialność na siebie i zaatakować, stworzyć przewagę w grze 1 na 1. Brakuje nam odwagi i spokojnej głowy, żeby strzelać bramki i nie popełniać tak prostych błędów. Gratuluję dziewczynom z Mińska, były w tym meczu od nas silniejsze i skuteczne. My natomiast analizujemy wideo i dalej trenujemy, żeby nasza gra była o wiele pewniejsza niż w tym spotkaniu.

Fot. Michał Grzembski / KS Królewscy Płock