Starosta płocki jakiego nie znacie, czyli Sylwester Ziemkiewicz w wywiadzie innym niż zwykle…

Pochodzę z Czerniewa. To jedna z najmniejszych miejscowości w gminie Radzanowo, ale bardzo urokliwa. To tam zaczyna swój bieg dopływ do Mołtawy, przy którym się wychowywałem – wspomina starosta płocki Sylwester Ziemkiewicz. – Obecnie mieszkam w miejscowości Radzanowo Lasocin, a czuję się obywatelem, miłośnikiem i lokalnym patriotą ziemi radzanowskiej i całego powiatu płockiego, który jest jednym z najpiękniejszych miejsc na mapie Polski.

Kiedy wspominam dzieciństwo, to… Na pewno był to czas beztroski… I, jak patrzę na te lata z perspektywy dorosłego człowieka, to był to też czas ciągłej nauki, takiej nauki życia. Bo każda sytuacja, każdy napotkany człowiek to zawsze niesamowita lekcja życia. To wszystko ukształtowało mnie takiego jakim jestem obecnie. Jestem też wdzięczny wszystkim tym nauczycielom życia, których mogłem spotkać na swojej drodze od najmłodszych lat.

Moim ulubionym przedmiotem w szkole był… To zdecydowanie historia. Uwielbiałem czytać i zdobywać wiedzę o tym, co działo się wcześniej. Co tak naprawdę ukształtowało nas, nasze społeczeństwo, naszą współczesną cywilizację. Uważam, że historia dużo może nas nauczyć i – niestety – lubi się powtarzać. Dlatego warto wiedzieć co było, aby móc przewidzieć skutki bądź efekty pewnych działań.

Znienawidzony przedmiot szkolny to… Może nie znienawidzony, ale raczej taki, z którym wybitnie było mi nie po drodze, to fizyka. Całkowicie nie moja bajka. Do dzisiaj podziwiam osoby, które interesują się tą nauką.

Jako dziecko chciałem być… Archeologiem 😀 Akurat w czasie mojego dzieciństwa popularne były filmy o Indianie Jonesie, a do kina wchodził Jurassic Park. I stąd pewno fascynacja tym zawodem, który postrzegałem jako profesję, dzięki której często można mierzyć się z jakąś nową przygodą.

Moim największym marzeniem zawsze było… Mieć szczęśliwą, dużą rodzinę, w której znajdę oparcie, szczęście i miłość. I to marzenie mi się spełniło, za co jestem ogromnie wdzięczny Opatrzności.

Chciałem działać w samorządzie, ponieważ… Swoją przygodę w samorządzie rozpocząłem od stażu w Gminnym Centrum Informacji i szybko zauważyłem, że po prostu lubię pomagać ludziom. A takim chyba najważniejszym impulsem do startu w wyborach była powódź w 2010 roku, kiedy to zbieraliśmy i woziliśmy dary dla osób pokrzywdzonych tym kataklizmem. To pokazało mi, że chciałbym pomagać więcej i zdecydowałem się wtedy wystartować po raz pierwszy w wyborach.

Samorząd to dla mnie… Przede wszystkim ludzie. To nie urząd tylko Mieszkańcy tworzą daną wspólnotę i Mała Ojczyznę. To Mieszkańcy są dla mnie największą i najlepszą inspiracją do działania. To Mieszkańcy wskazują, jakie są priorytetowe potrzeby i bardzo często mają świetne inicjatywy. A samorządowcy powinni tylko odpowiednio reagować na te potrzeby czy pomysły. I to jest dla mnie istota samorządności. Wszystko zaczyna się od Mieszkańców, im więcej oddolnych, społecznych działań, im więcej Mieszkańcy mogą decydować, tym lepiej dana wspólnota się rozwija.

Moje największe osiągnięcie jako samorządowca to… Nie będę się rozpisywać o inwestycjach, które udało nam się zrealizować, bo było ich mnóstwo, a następne – dzięki rekordowemu budżetowi Powiatu Płockiego i ogromnym środkom zewnętrznym, jakie udało się pozyskać – są przed nami. Moim największym samorządowym sukcesem są ludzie, dla których działam i z którymi współpracuję. Dzięki tej wspólnej energii, zrozumieniu potrzeb, wzajemnym szacunku i życzliwości, nasza Mała Ojczyzna się stale się rozwija. Dziękuję.

Największe wyzwanie, jakie w najbliższych miesiącach stoi przed Radą Powiatu, to… Myślę, że będzie to realizacja historycznego budżetu w wysokości 215 mln zł i dalsza skuteczna praca na rzecz naszych mieszkańców. Nie unikniemy również rozmów i działań zmierzających do zapewnienia naszym Mieszkańcom bezpieczeństwa, które jest teraz jednym z najważniejszych tematów w Europie i na świecie.

W Radzie Powiatu najlepiej współpracuje mi się z… Oceniam dobrze współpracę z całą Radą Powiatu. Najlepiej pracuje mi się z ludźmi, którzy pełnią funkcję radnego czy też inną w samorządzie, traktując ją jako służbę dla drugiego człowieka.

Moja największa zaleta, moja największa wada… O zaletach trudno mi pisać lub mówić. Nie do końca mogę chyba to ocenić. A wad na pewno też mam sporo. Na pewno optymistycznie patrzę na świat i na drugiego człowieka. Czy to wada czy zaleta? Sam nie wiem. Pewno zależy to od sytuacji… 🙂 

Z równowagi wyprowadza mnie, nigdy nie wybaczę… Na pewno nie jestem w stanie pojąć i zrozumieć u innych: złośliwości, szufladkowania drugiego człowieka i chęci rewanżu (czy jak to się potocznie określa – chęci „dołożenia drugiemu człowiekowi”). Są to cechy i zachowania, których absolutnie nie rozumiem i budzą u mnie negatywne odczucia.

Śmieję się… najczęściej z samego siebie 🙂 Chciałbym, żebyśmy wszyscy mieli duży dystans do siebie.

Człowiek, który mnie inspiruje, to… Jest wiele takich osób, ale największy wpływ wywarł na mnie mój tata, którego do dzisiaj postrzegam jako człowieka ciężkiej pracy. I który mi wpoił, że cel można osiągnąć codzienną ciężką pracą i że ona właśnie człowieka uszlachetnia.

W ludziach najbardziej cenię… Życzliwość. Cenię ludzi życzliwych i mających dobre i szczere intencje.

Moja ulubiona książka to… Seria książek Jo Nesbø o detektywie Harrym Hole’u. Absolutnie świetna. Zawsze czytałem od deski do deski każdą nową część. Zainspirowała mnie do czytania też innych skandynawskich kryminałów. Lubię również czasami przeczytać coś z zakresu historii, zarządzania czy rozwoju lokalnego 🙂 

Gatunek muzyki, którego najchętniej słucham to… Wychowałem się na rock and rollu i taka muzyka cały czas mi jest najbliższa. Jak mam wolną chwilę, chociaż jest to rzadko ostatnio, to lubię właśnie posłuchać cięższych kawałków rocka, punka, metalu. Słucham głównie kapel z lat 80-tych i 90-tych, wtedy ta muzyka była mega autentyczna. Ale jestem też otwarty na inne gatunki muzyczne, praktycznie każdy jest w stanie mnie zaciekawić.

W wolnych chwilach lubię… W wolnych chwilach uwielbiam spędzać czas z rodziną. Wyskoczyć gdzieś na wspólny spacer, rower czy po prostu być razem. Przygotować i zjeść wspólnie śniadanie i porozmawiać przy tym wspólnym posiłku (obowiązkowo odkładając telefony). A tak rekreacyjnie to staram się systematycznie mieć czas na to, aby spędzić dwa razy w tygodniu godzinkę (może ciut więcej) na grze w piłkę. To dla mnie taka odskocznia i okazja do fizycznego wyniku i oczyszczenia głowy od codziennej gonitwy 🙂 

Gdybym wygrał w Lotto… Wolałbym nie wygrywać 🙂 Pieniądze powinny być przeznaczane na podstawowe i najważniejsze potrzeby w społeczeństwie, jak np. leczenie poważnych chorób.

Największy życiowy sukces… Moja rodzina. Żona. Dzieci. To moje największe szczęście, inspiracja i życiowy sukces. Cokolwiek by się nie działo wiemy, że zawsze mamy siebie.

Wywiad ze starostą płockim Sylwestrem Ziemkiewiczem pochodzi z bezpłatnego magazynu informacyjnego Powiat Płocki – dobrze ułożony