Kiedy w latach 60. ubiegłego stulecia ówczesne władze PRL postanowiły upamiętnić 79 Polaków zamordowanych przez hitlerowców w dniu 19 stycznia 1945 roku, stawiając obelisk przy ulicy Sienkiewicza 28, nie przewidziały jednego faktu, że działka, na której stanął pomnik, może należeć do osoby prywatnej.
– W tej chwili dostęp do pomnika jest utrudniony. Nie możemy złożyć tam kwiatów czy zapalić zniczy. Chcemy oddać hołd zamordowanym, niestety brama jest zamknięta – tłumaczył nam w rozmowie telefonicznej wzburzony czytelnik.
Jak się okazuje sprawa nie jest świeża i spór, na linii którego stoją właściciele hotelu Herman, Urząd Miasta Płocka oraz płockie organizacje kombatanckie trwa od kilku lat. Pomnik został odgrodzony bramą i zamknięty, żeby do niego dojść należy zgłosić się do właścicieli działki aby udostępnili klucze. – Postanowiliśmy zamknąć wolny dostęp do obelisku ponieważ to miejsce stało się miejscem imprez i libacji. Zdarzało się, że na krzyżu stały butelki, a pomnik nagminnie był bezczeszczony – mówiła nam z żalem w głosie Katarzyna Przykłota, dyrektorka hotelu.
Bardzo ważnym w tym wszystkim jest fakt, że obelisk jest jedynie symbolicznym Miejscem Pamięci Narodowej. Nie jest to grób. Nie ma tam ciał zamordowanych w 1945 roku Polaków, w tym też płocczan. Zbiorowa mogiła mieści się bowiem na cmentarzu przy ulicy Kobylińskiego.
A jeszcze dokładniej rzecz ujmując. Kiedy Niemcy uciekali przez Płock, przywlekli ze sobą 31 więźniów politycznych z Przasnysza. W Płocku złapali jeszcze 48 płocczan. Zebrali wszystkich w budynku przy ulicy Sienkiewicza 28, gdzie znajdował się magazyn żywności. Następnie więźniów rozstrzelali i spalili. Trzech mężczyzn uratowało się z masakry, udając nie żywych. Po tragedii rodziny płockich ofiar przyszły po ciała swoich bliskich i pochowali je w grobach rodzinnych. Tych, po których zwłoki nikt się nie zgłosił, pochowano w mogile zbiorowej na cmentarzu przy ulicy Kobylińskiego.
– W tej chwili rozwój naszej instytucji powoduje to, że podjęliśmy kroki aby pomnik przenieść i sprawa jest do rozwiązania. Póki co nie ograniczamy nikomu dostępu. Jeżeli ktoś się do nas zgłasza po klucze natychmiast je wydajemy, zatem kombatanci, młodzież i wszyscy, którzy chcą złożyć hołd zamordowanym mogą się do nas zgłosić i nie ma żadnego problemu. Zdarza się to jednak bardzo rzadko. O obelisk na co dzień dbają uczniowie i urząd miasta. Nie chcemy zaorać pomnika, chcemy jedynie aby każdy mieszkaniec Płocka czy turysta, nie musiał szukać tego miejsca i w dowolnej chwili, nie prosząc o klucze, mógł złożyć kwiaty czy zapalić znicz – tłumaczyła nam Katarzyna Przykłota.
W pierwotnej wersji miała być to tablica, która miała zawisnąć na budynku. W tej chwili jednak jest jeszcze inny pomysł. Prawdopodobnie cały obelisk zachowa swój kształt i będzie przeniesiony kilka metrów dalej, tak aby dostęp do niego był niczym nie ograniczony.
– Właściciele hotelu Herman wystąpili do nas o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Będą one podstawą do zaprojektowania i rozbudowy budynku. Zapowiedzieli przeniesienie obelisku w inne miejsce – bliżej ulicy. Otrzymali pozytywną opinię od Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Procedura o warunkach zabudowy trwa. Środowiska kombatanckie są przeciwko takim przenosinom. Decyzję w tej sprawie wyda także miejski konserwator zabytków i też postawi swoje warunki. Rysuje się perspektywa kompromisu; z jednej strony będzie możliwa rozbudowa hotelu z drugiej zachowanie miejsca pamięci w zbliżonej formie, jaka jest obecnie – poinformował nas Hubert Woźniak z biura prasowego urzędu miasta.
Fot. UMP.