Udało się nam ocalić od likwidacji zakłady drobiarskie Sadrob – takimi m.in. sukcesami chwalił się pod pomnikiem Władysława Broniewskiego szef płockiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej i płocki radny Arkadiusz Iwaniak na koniec pochodu pierwszomajowego.
Święto ludzi pracy przyszło uczcić około dwustu działaczy płockiej lewicy. Nie tylko SLD, ale także na przykład współpracującej z Sojuszem, czy z Ruchem Palikota Polskiej Partii RACJA. Politycy lewicy zebrali się w środę około godziny 10. na rogu Starego Rynku, ul. Jerozolimskiej i Grodzkiej, pod tablicą upamiętniającą tragicznie zmarłą posłankę Jolantę Szymanek-Deresz.
Stąd przeszli na plac Narutowicza, a na koniec – zgodnie z kilkuletnia tradycją – pod pomnik Broniewskiego na pl. Obrońców Warszawy. Nie da się nie zauważyć, że zgromadzenie wielkością przypominało niedawny marsz zorganizowany przez posła PiS Wojciecha Jasińskiego w rocznicę katastrofy Smoleńskiej.
Szef płockiego SLD, radny miejski Arkadiusz Iwaniak – do niedawna właściciel zadłużonej w gminnej spółce Agencja Rewitalizacji Starówki restauracji przy ul. Grodzkiej, który w trakcie jednej z organizowanych tam imprez wdał się w awanturę uliczna i pobił płocczanina – dość długo przypominał o sukcesach radnych SLD. M.in. o tym, jak to w Radzie Miasta, w trakcie dyskusji nad najnowszym studium zagospodarowania przestrzennego Płocka, lewicy udało się obronić istnienie zakładów drobiarskich Sadrob przy ul. Bielskiej. Relacja z pierwszomajowego pochodu nie jest miejscem na komentarz, ale aż prosi się zapytać płocczan, mieszkających w sąsiedztwie jak bardzo są z tego powodu szczęśliwi? Uciążliwy smród, z którym nie potrafi sobie poradzić żadna miejska służba, i który wieczorami „nawiedza” zwłaszcza osiedle Łukasiewicza „nie wyprowadzi się” z Płocka jeszcze przez lata.
Dostało się też ratuszowemu wydziałowi promocji. Zdaniem Arkadiusza Iwaniaka jego działania promocyjne na Mazurach i hasło „Płock – zero dryfu” są nietrafioną próbą zrobienia z miasta stolicy turystyki żeglarskiej. I tematem zastępczym.
Wśród słuchających dostrzec można było m.in. byłego wiceprezydenta Płocka Zygmunta Buraczyńskiego, czy prezydenta miasta oraz szefa Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych Stanisława Jakubowskiego. Byli też radni miejscy: wiceprzewodniczący Rady Miasta Wojciech Hetkowski oraz radny Piotr Nowicki.
Na koniec część działaczy wsiadła w autobus i pojechała do Warszawy na centralny pochód pierwszomajowy.