… nad drużyną KS Azoty Puławy, czyli akutalnie trzecią siłą polskiej piłki ręcznej, która na najniższym stopniu podium zakończyła rozgrywki sezonu zasadniczego PGNiG Superligi. Podobnie jak w lidze, tak i w play-offach, puławianie ostatecznie nie znaleźli sposobu, aby pokonać podopiecznych trenera Manolo Cadenasa.
Sobotnie granie zaczęło się od dobrej postawy w bramce Vadima Bogdanova, który zatrzymał rzuty rumuńskich zawodników gospodarzy Dana-Emila Racotea i Valentina Ghionei. Po drugiej stronie parkietu Marcina Wicharego pokonali z kolei byli Nafciarze Michał Kubisztal i Piotr Masłowski i w 4. minucie zrobiło się 2:0 dla gości. Trzy minuty później trafił natomiast Przemysław Krajewski i było już 5:2. Z biegiem czasu płocczanie poprawili grę w obronie, a wpadać zaczęło także z przodu. W 12. minucie Tiago Rocha pokonał Bogdanova i zrobiło się 6:6. Remis – oczywiście z przerwami – utrzymywał się do 22. minuty i stanu 12:12. Później bramki Jana Sobola, Leosa Petrovskiego, Piotra Masłowskiego i Rafała Przybylskiego sprawiły, że w 26. minucie to przyjezdni odskoczyli na cztery oczka (16:12). Do przerwy Wiślacy nieznacznie zmniejszyli stratę, ale to Azoty wygrywały 19:16.
Trzy minuty po zmianie stron przewaga szczypiornistów z Puław dalej topniała. Dwa razy z rzędu trafił Ghionea i płocczanie złapali kontakt (19:18) i w kolejnych minutach cały czas go trzymali. W 37. minucie było 21:20, piłkę miał Dmitry Zhitnikov, który… popełnił faul w ataku i bramkę z tej akcji rzucił Kubisztal (22:20). Dwie minuty później – przy stanie 23:22 – o czas poprosił Ryszard Skutnik, ale niewiele to dało. W 43. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania (24:24), a chwilę później wreszcie przegonili rywali i – po karnym Ghionei – wyszli na prowadzenie 25:24! W kolejnych minutach mogli je szybko powiększyć, ale Bogdanov skutecznie zatrzymał rzuty ze skrzydeł Wiśniewskiego oraz Daszka. W 48. minucie dzięki bramkom Marko Tarabochii oraz wyśmienicie grającego w drugiej części meczu Ghionei, to Nafciarze zostawili przeciwników w tyle (27:24). Ostatnie minuty spotkania – mimo wszystko – były formalnością. Tak doświadczona drużyna jak Orlen Wisła Płock, mając cztery trafienia zapasu (29:25 – po bramce szalejącego w ataku Jose Guilherme de Toledo), na dziewięć minut przed końcem, nie mogła tego zmarnować. I ku uciesze kibiców tego nie zrobiła. W 58. minucie Nikola Prce rzucił na 33:32 i jeszcze przez chwilę było gorąco, ale skończyło się sukcesem i wygraną 35:34.
Drugie spotkanie półfinałowe w Orlen Arenie, rozegrane zostanie jutro, w niedzielę, 17 kwietnia, o godzinie 18.00.
Orlen Wisła Płock – KS Azoty Puławy 35:34 (16:19)
Bramki dla Orlen Wisły Płock: Jose Guilherme de Toledo 10, Valentin Ghionea 8, Adam Wiśniewski 5, Tiago Rocha 4, Michał Daszek 3, Dmitry Zhitnikov 3, Dan-Emil Racotea 1, Marko Tarabochia 1.
Bramki dla KS Azoty Puławy: Piotr Masłowski 7, Michał Kubisztal 6, Rafał Przybylski 5, Nikola Prce 5, Bartosz Kowalczyk 4, Przemysław Krajewski 3, Jan Sobol 2, Leos Petrovsky 1, Robert Orzechowski 1.
Upomnienia: Wiśniewski – Kubisztal, Petrovsky.
Wykluczenia: Racotea, Pusica – po 2 minuty – Petrovsky – 4 minuty, Sobol, Kuchczyński, Orzechowski – po 2 minuty.
Czerwona kartka: Jan Sobol – 42 minuta.
Fot. Mateusz Lenkiewicz