Wisła w sezonie 2014/2015 ma na rozkładzie Barcelonę i SG Flensburg-Handewitt. SPR Tarnów tymczasem gra zaledwie w pierwszej lidze. I zajmuje w niej dalekie, siódme miejsce. Wynik pierwszego meczu tych zespołów w ćwierćfinale Pucharu Polski był łatwy do przewidzenia.
Goście chcieli zrobić wszystko, aby w pomeczowych relacjach nie znalazło się określenie, że przegrali już „w szatni”. I trzeba uczciwie przyznać, że im się to udało. To tarnowianie otworzyli wynik meczu i w pierwszych jego minutach trzymali się zupełnie nieźle. Podopieczni trenera Manolo Cadenasa nie zamierzali jednak pozwolić swoim rywalom na zbyt dużo. Błyskawicznie przejęli kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń. Nie minął kwadrans, a gospodarze mieli już sześciobramkową przewagę. Zanim rozległa się syrena oznajmiająca zakończenie pierwszych 30 minut, różnica na korzyść miejscowych sięgnęła już 11 oczek.
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Gospodarze zdecydowali na parkiecie, chociaż nie zamierzali narzucać zbyt ostrego tempa. Wyraźnie dało się zauważyć, że oszczędzają siły na sobotnie spotkanie z Górnikiem Zabrze. Zdołali jednak przekroczyć barierę 40 bramek, a o dostawę napojów energetyzujących tym razem zadbać musiał Tiago Rocha.
Po raz kolejny najwięcej bramek na swoim koncie zapisali dwaj zawodnicy grający pełne 60 minut, czyli Michał Daszek i Ivan Nikcević. Pełen mecz rozegrał również Adam Morawski, który w płockiej bramce spisywał się znakomicie. Rewanż w Tarnowie zostanie rozegrany za tydzień, ale będzie on właściwie jedynie formalnością.
Orlen Wisła Płock – SPR Tarnów Tarnów 43:18 (21:10)
Orlen Wisła: Morawski – Nikčević 8, Daszek 9, Syprzak 2, Kwiatkowski, Rocha 4, Tioumentsev 3, Jurkiewicz 1, Racotea 7, Zelenović 2, Montoro 5, Piechowski 2
SPR Tarnów: Szostak, Nowak, Barnaś, Ciochoń – Karwowski 1, Niemiec, Wajda 2, Jewuła 1, Sokół, Kubisztal 4, Gabiga 1, Kowalik 3, Szatko 3, Dutka 2, Nowak 1