Odsłonięcie tablicy i spijanie śmietanki w płockiej kamerze pruskiej [FOTO]

Nie ma w Płocku pomnika śp. Lecha Kaczyńskiego, nie jest także patronem żadnej z ulic, placu czy ronda. Natomiast doczekaliśmy tego, aby były prezydent Rzeczpospolitej Polskiej był patronem…sali.

– Był to od początku do końca mój pomysł. W ten sposób chciałem uczcić pamięć świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego w Płocku – odpowiadał na pytanie dziennikarzy, tuż po odsłonięciu tablicy, Zdzisław Sipiera – wojewoda mazowiecki.

Do wczoraj pewnie za wiele osób nie wiedziało, że w Płocku będzie wisiała tablica upamiętniająca byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dziś, 31 maja, została uroczyście odsłonięta w budynku przy ulicy Kolegialnej 15. Pod tym adresem znajduje się tzw. kamera pruska. Kiedyś siedziba władz guberni, powiatu, województwa oraz delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.

Po wieloletnim remoncie, który był możliwy dzięki staraniom byłego wojewody Jacka Kozłowskiego (PO), dziś z wielką pompą otwarta przez przedstawicieli ekipy Prawa i Sprawiedliwości. A co ciekawe, obecny wojewoda Zdzisław Sipiera, podczas swojego przemówienia nawet słowem nie wspomniał o staraniach poprzednika.

Sala im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w budynku delegatury Urzędu znajduje się na drugim piętrze. Dziś po brzegi wypełniona była gośćmi. Nie zabrakło przedstawicieli rządu, władz wojewódzkich, samorządowych, powiatowych, gminnych oraz radnych miasta Płocka. Tablicę z wizerunkiem Lecha Kaczyńskiego odsłonili przedstawiciele partii rządzącej: Tomasz Zdzikot – podsekretarz stanu w ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji, wojewoda mazowiecki – Zdzisław Sipera oraz Marek Martynowski – senator RP.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, jednak szklana tablica, która dziś po raz pierwszy ujrzała światło dzienne, nadal osadzona jest w dziwnej rzeczywistości państwa PiS. Czytamy na niej bowiem, że śp. prezydent Lech Kaczyński…POLEGŁ. – Słowo „poległ” w języku codziennym i oficjalnym oznacza „zginął na polu chwały, polu bitwy”. W apelach poległych mówi się o osobach, które oddały życie w walce – wyjaśniał w lipcu 2016 roku portalowi gazeta.pl językoznawca profesor Jerzy Bralczyk. – Jeśli ktoś zginął w wypadku drogowym i mówimy, że poległ, to albo mamy na myśli ogólną bitwę między kierowcami i pieszymi albo nie umiemy używać poprawnie języka polskiego – dodawał wówczas prof. Jerzy Bralczyk.

Zadaliśmy pytanie o to słowo wojewodzie mazowieckiemu. – Uważam, że jest jak najbardziej uzasadnione gdyż Lech Kaczyński zginął w służbie dla państwa polskiego – wytłumaczył Sipiera.

Co na to prezydent naszego miasta? – Żałuję, że nie znalazło się na razie jeszcze miejsce na tablicę, która upamiętniałaby prezydenta  Andrzeja Drętkiwicza, a zarazem ostatniego wojewodę płockiego, który urzędował w tym budynku. Jestem przekonany, że można w każdym miejscu upamiętniać byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Natomiast tu w Płocku powinniśmy pamiętać o tych, którzy budowali naszą płocką samorządność i poświęcali swoje życie, swój czas naszemu miastu – mówił prezydent Płocka. Dziennikarze dopytywali także o słowo „poległ”. – Uważam, że można było znaleźć właściwsze słowo – podkreślił Andrzej Nowakowski.

Kamera pruska, a spijanie śmietanki…

Przypomnijmy. Remont budynku przy ulicy Kolegialnej 15, rozpoczął się w połowie lipca 2013 roku, po uprzednim przygotowaniu całkowitej dokumentacji renowacji, która trwała od 2011 roku. Gmach był i jest własnością Skarbu Państwa. Nie był remontowany od ponad 200 lat. Jego renowacja finansowana była z budżetu wojewody mazowieckiego, a inwestorem był prezydent Płocka jako starosta grodzki. Prace w gmachu polegały m.in. na wzmocnieniu fundamentów, wymianie instalacji, dachu, stropów, stolarki drzwiowej i okiennej. Wyremontowana został elewacja budynku, zagospodarowany został również teren wokół kamery pruskiej. Przebudowana kamera pruska powróciła tym samym do lat swojej świetności. Dodamy, że jest to jeden z najciekawszych i bardzo cennych architektonicznie zabytków naszego miasta.

A dziś, słuchając przemowy obecnego wojewody, podsekretarza stanu w ministerstwie, a także listu posła Jarosława Kaczyńskiego, który skierował słowa w nim do obecnych w sali, odnosiło się wrażenie, jakby co najmniej śp. były prezydent Lech Kaczyński… pobudował kamerę pruską. Jakże łatwo ekipie rządzącej przychodzi czerpanie korzyści, wynikające z działania innych. Brawa, które dziś bili w sali goście zaproszeni przez obecnego wojewodę, należą się zupełnie komuś innemu.
 
Brawo Jacku Kozłowski, były wojewodo, brawo prezydencie Andrzeju Nowakowski! To była dobra robota.
Fot. Lena Rowicka