Strażnicy miejscy każdego dnia podejmują czynności w stosunku do osób, które nie stosują się do obowiązujących obostrzeń. – Takie zachowanie jest traktowane jako wykroczenie umocowane w przepisach porządkowych. I choć poziom zdyscyplinowania płocczan wzrasta, to nie brakuje ignorantów umyślnie łamiących zasady, a także osób mniej świadomych i nie zdających sobie sprawy z powagi sytuacji – podkreśla rzeczniczka płockich municypalnych, Jolanta Głowacka.
Ładna pogoda i dużo wolnego czasu prowokuje do wyjścia z domu.
– Pomimo zakazu korzystania m.in. z parków, skwerów, bulwarów, nie brakuje amatorów codziennych przejażdżek rowerowych lub spacerowiczów nad Wisłą, a nawet spragnionych poleżenia na kocu nad Zalewem Sobótka – wskazuje Jolanta Głowacka.
Co więcej, osoby te twierdzą, iż zdają sobie sprawę z wprowadzonych zakazów. – Ale według nich są one „bezprawne” lub osoby te tłumaczą strażnikom, iż nudzą się w domu i mają prawo robić to na co mają ochotę w danej chwili.
W działaniach służb mundurowych w walce z rozprzestrzenianiem się koronowirusa wykorzystywany jest monitoring miejski. Operator monitoringu, o czym wspomina rzeczniczka municypalnych, na bieżąco informuje dyżurnych z Policji i Straży Miejskiej o każdej zauważonej nieprawidłowości związanej z nieprzestrzeganiem przez płocczan rozporządzenia ministra zdrowia.