We wtorek 30 grudnia w całej Polsce odbyły się ogólnopolskie protesty rolników. W powiecie płockim oflagowane ciągniki stanęły na placu targowym w Bielsku. Protest rozpoczął się o godz. 10 i zgromadził około 40 pojazdów. Protestujący nie blokowali drogi, zdaniem lokalnego organizatora chcieli pokazać „jedność, siłę i determinację”. Według Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników (ogólnopolskiego organizatora) manifestacje odbyły się w około 200 lokalizacjach w kraju. Polskie społeczeństwo w sprawie protestów jest bardzo podzielone, co daje wyraz w komentarzach w mediach społecznościowych.
Wtorkowy protest polskich rolników ma być sprzeciwem wobec planów zawarcia umowy handlowej pomiędzy Unią Europejską a krajami Mercosur, czyli bloku, który skupia kraje Ameryki Południowej tj. Brazylia, Argentyna, Paragwaj, Boliwia czy Urugwaj.
– Pokazaliśmy wielką siłę, ponieważ ten punkt protestu w Bielsku, zgłosiliśmy niecały tydzień temu, dzięki naszej mobilizacji i zaangażowaniu zebraliśmy się tutaj z promienia kilkudziesięciu kilometrów. Także super sprawa, mnie serce się raduje, jak widzę, tyle ciągników, taki widok – mówił Piotr Madejski, organizator protestu w Bielsku. – Nie blokujemy dróg, chcemy pokazać jedność, siłę, determinację, walkę o naszą przyszłość, o nasze polskie rolnictwo – zaznaczył. Dodał też, że w proteście chodzi również o „dbanie o bezpieczeństwo żywnościowe kraju” i „żebyśmy byli krajem niezależnym, jeśli chodzi o produkcję żywności”. Madajski przytoczył hasło, pod którym odbywał się protest, czyli „Stop Mercosur”.
I faktycznie jeżeli protestujący mieli banery, przeważały te z hasłem „Stop UE-Mercosur”. Pojawiły się też inne, np. „Unijna polityka niszczy rolnika”, „Wczoraj Moskwa dziś Bruksela suwerenność nam odbiera”, „Głód poczujesz, rolnika uszanujesz” czy „Bez nas będziecie głodni, nadzy i trzeźwi” – w tym przypadku grafika jednak zwracała uwagę, na banerze bowiem widniały dwie szubienice, a na pętlach autor „zawiesił” flagi ukraińskie.
– To jest ostatni moment kiedy możecie wpłynąć na podpisanie tej umowy, która jest dla nas, dla Polski, dla polskiego rolnictwa bardzo niekorzystna – mówił do zgromadzonych na proteście rolników wójt gminy Bielsk, Józef Jerzy Rozkosz. Gospodarz gminy ocenił, że jeżeli umowa wejdzie w życie, rolnicy będą musieli zamykać swoje gospodarstwa. – Nie będzie was stać, abyście utrzymali się tylko z produkcji rolniczej – mówił. – Chwała za to, że zebraliście się tu – podkreślił. Na koniec zaapelował: – Protestujcie nie tylko dzisiaj, ale jutro, pojutrze, cała Unia powinna protestować.
Dopytaliśmy Józefa Jerzego Rozkosza, czy Polskie Stronnictwo Ludowe popiera protest? – Naturalnie. Nasze państwo powinno takie protesty i inicjatywy popierać.
Historia umowy Mercosur w pigułce…
Historia umowy Mercosur z Unią Europejską trwa od 26 lat. Jej celem jest stworzenie strefy wolnego handlu i partnerstwa politycznego, obejmującej kluczowe umowy polityczne osiągnięte w 2019 (wstępne) i 2024 (porozumienie polityczne), ale wciąż czekającej na pełne podpisanie i ratyfikację przez wszystkie kraje UE, co napotyka na problemy, zwłaszcza związane z kwestiami rolnictwa i ochrony środowiska. Umowa wciąż nie weszła w życie. Do podpisania umowy ma dojść w połowie stycznia 2026 roku. Aby do tego jednak doszło, państwa członkowskie muszą wyrazić zgodę. Póki co za zablokowaniem umowy są Francja i Polska. To za mało. Głosów przeciwko musi być aż cztery, w tym jedno duże. Mowa jest o Włochach.
We wtorek, 16 grudnia 2025 roku, klauzulę ochronną przyjął Parlament Europejski. Izba uchwaliła, że procedura mająca chronić rodzimych producentów rolnych, mogąca prowadzić do zamknięcia jednego rynku lub całej UE na import z Mercosuru, będzie uruchamiana, gdy ceny produktów wrażliwych w UE spadną o 5 proc. – a nie o 10 proc., jak pierwotnie proponowała Komisja Europejska. W środę, 17 grudnia, w negocjacjach nad ostatecznym kształtem klauzuli europarlament poszedł na kompromis z duńską prezydencją reprezentującą państwa członkowskie i ostateczny próg został ustalony na 8 proc.
– Dzięki staraniom polskiej delegacji (europosłów w PE – przyp. PAP) klauzula ochronna do umowy handlowej z krajami Mercosur gwarantuje skuteczną ochronę polskich i europejskich rolników – skomentował szef polskiej delegacji, europoseł KO Andrzej Halicki. – Po raz kolejny w tej kadencji polskiej delegacji udało się poprawić coś, co wydawało się sprawą zamkniętą i niekorzystną dla Polski – powiedział, cytowany przez Polską Agencję Prasową. Z kolei premier Donald Tusk podkreślał, że „Polska podtrzymuje negatywne stanowisko wobec umowy”.
Jak społeczeństwo ocenia protesty?
Byliśmy na proteście w Bielsku w powiecie płockim, z którego wrzuciliśmy króciutką relację na naszym fanpagu na Facebooku. Nie spodziewaliśmy, aż tylu komentarzy. Oczywiście, jak w każdej kontrowersyjnej sytuacji, komentujących są dwa obozy, czyli „za” i „przeciwko”. Przytaczamy kilka z oryginalną pisownią:
„Komuś tam akcje idą w górę, wzrastają słupki poparcia, a rolnicy cóż? Zmarzną, wypalą paliwo, stracą dzień pracy i wrócą do domu, a ci, których dziś popierają jak się dorwą do koryta i tak wydymają ich bez mydła. Smutne to….”, „Widzę że ciągniki wypasione. Mnie na taką brykę nie stać. Może na KRUS przejdę?”, „Czy te chłopki wiedzą ,że umowę Mercosur podpisywał ich kochany PiS?”, „Brawo rolnicy”, „Brawo panowie jestem z wami”, „Kto to sponsoruje???? Takie fury w takim biednym kraju ???”, „Najpierw niech przeczytają umowę ze ZROZUMIENIEM”, „Bardzo dobrze, muszą o swoje walczyć”, „Ale biedni, polscy rolnicy. A gdzie schowali się przedstawiciele PiSu i Suwerennej Polski?”, „Na Nowogrodzką jechać. Gdzie byliście jak pisiory zielony ład podpisywali. Kupili was a teraz wielka rozpacz”.
Dodamy jedynie, że rolnicy już zapowiadają kolejne protesty. Tym razem w Warszawie.
Fot. Dziennik Płocki








