Muzyczna uczta w amfiteatrze

To był fantastyczny dwugodzinny koncert, podczas którego doskonale bawiła się publiczność w każdym wieku. Perfect po raz kolejny udowodnił, że jest jak wino – im starszy tym lepszy.

„Nie wyobrażam sobie pracy, która nie dawałaby mi satysfakcji. Nie potrafiłbym robić czegoś i nie kochać tego, co robię” – te słowa bohatera pierwszej części „Kolorów nadziei” doskonale oddają stosunek, jaki do wykonywanej przez siebie pracy mają Grzegorz Markowski, Dariusz Kozakiewicz, Piotr Urbanek, Jacek Krzaklewski i Piotr Szkudelski. W tym właśnie tkwi tajemnica zespołu Perfect, który na polskiej scenie rockowej obecny jest już od 34 lat i wciąż nie powiedział jeszcze swego ostatniego słowa. Dowodem na to może być fakt, że już w czerwcu ukazać się ma kolejna płyta Perfectu. Pochodzące z niej utwory zostały bardzo gorąco przyjęte przez ponad trzy tysiące płocczan, którzy wybrali się do amfiteatru na koncert legendy polskiego rocka.

„Autobiografia”, „Idź precz”, „Lokomotywa z ogłoszenia”, „Niewiele ci mogę dać”, „Pepe wróć”, „Nie płacz Ewka”, „Ale wkoło jest wesoło”, „Chcemy być sobą” czy „Niepokonani” – utwory doskonale znane miłośnikom polskiej muzyki rockowej wraz z Grzegorzem Markowskim śpiewał praktycznie cały amfiteatr. Nie tylko ci, dla których pierwsze przeboje Perfectu były muzyką ich młodości, ale również ludzie młodzi, mający 16-25 lat.

Po raz pierwszy w szesnastoletniej historii Pikniku Europejskiego zorganizowany został koncert w amfiteatrze. Okazją ku temu było dziesięciolecie przyjęcia Polski do Unii Europejskiej. Perfect wystąpił z towarzyszeniem Płockiej Orkiestry Symfonicznej, zaskakując wszystkich eleganckimi marynarkami, białymi koszulami i krawatami. Ale nie stroje, w których pojawili się na estradzie Grzegorz Markowski i jego koledzy były najważniejsze. Każdy skupiał się przede wszystkim na muzyce. Ta zaś w wykonaniu Perfectu broni się po prostu sama.