Miało być tak pięknie, a wyszło tak sobie

To miała być nowa jakość w organizacji targów. I nowa jakość w promocji miast i regionów. Niestety, rzeczywistość nie okazała się aż tak kolorowa, jak zapowiedzi organizatorów.

Zaproszenie 40 wystawców z różnych stron naszego kraju miało gwarantować różnorodność oferty.   To się faktycznie udało. Mielno promowało się przez karaoke, chociaż trudno było do końca pojąć, co ma wybrzeże Bałtyku wspólnego z tego typu popisami wokalnymi, które można usłyszeć w dowolnym miejscu. Nie tylko Polski, ale i wielu innych krajów.
Otrębusy wystawiły dwa piękne, stare auta ze swojego Muzeum Motoryzacji. Powiat płocki zapraszał na mleczny piknik, serwując doskonałe pierogi i naleśniki. Kalisz przypominał, że związany z tym miastem pianista jazzowy Włodek Pawlak został niedawno laureatem Grammy Award, najbardziej prestiżowej nagrody muzycznej, porównywalnej z Oscarem. Hrubieszów zauroczył projektem „Gotania” nawiązującym do przedchrześcijańskiej przeszłości tego regionu. Nie można nie wspomnieć o stoisku Płocka. Najbardziej rzucającym się w oczy elementem były tam palmy. – Drzewa typowe dla krajobrazu północnego Mazowsza – nie bez ironii określił jeden ze zwiedzających.
Szkoda, że nikt przy tym nie pomyślał o płockiej katedrze, o muzeach: mazowieckim, diecezjalnym oraz żydów mazowieckich. O Wiśle, która powinna być wielkim atutem naszego miasta. O drużynie piłkarzy ręcznych, którzy swoje mecze rozgrywają w Orlen Arenie, w której odbywały się targi. Chyba każdy mieszkaniec Płocka mógłby wymienić jeszcze coś, czego zabrakło na płockim stoisku.
Największą atrakcją pierwszego dnia Targów Kultury i Promocji Miast był koncert De Mono. Andrzej Krzywy nie ukrywał swojego zdumienia, kiedy zobaczył, że słucha go niespełna stuosobowa garstka ludzi. Trudno, aby było inaczej, skoro informacje na temat Poloniady były delikatnie mówiąc bardzo skąpe. Organizatorzy dopiero dwa dni przed imprezą zaprosili lokalne media na konferencję prasową, podczas której przekazali informacje na temat programu. Niestety, nie pomyśleli o przygotowaniu dostępnego dla wszystkich programu targów wzbogaconego o plan rozmieszczenia poszczególnych stoisk.
Każdy, kto zdecydował się odwiedzić w weekend Orlen Arenę, musiał sam orientować się, co może zobaczyć w jakiej części Orlen Areny. I gdzie kończy się strefa wystawowo-promocyjna, a gdzie zaczynają się stoiska o typowo komercyjnym charakterze, na których za wszystkie towary trzeba było płacić żywą gotówką.
W sobotni wieczór odbyła się Gala Kogutów, podczas której wręczono następujące nagrody: Przyjaciel Poloniady – Andrzej Nowakowski (prezydent Płocka); Lider Promocji: 1. miejsce – województwo lubelskie, 2. miejsce – Sandomierz, 3. miejsce – Iława; wydawnictwo promocyjne: 1. miejsce – Częstochowa, 2. miejsce – Kalisz, 3. miejsce – Płock; najlepsze hasło reklamowe: 1. miejsce – Nowy Dwór Mazowiecki; 2. miejsce – Stowarzyszenie Turystyczne Kaszuby Północne; 3 miejsce – powiat płocki; video-reklama roku: 1. miejsce – Białystok, 2. miejsce – Stowarzyszenie Turystyczne Kaszuby Północne; 3. miejsce – Bielsko-Biała; kreator promocji: 1. miejsce – Hrubieszów, 2. miejsce – Olsztyn; 3. miejsce – Wągrowiec; lider kultury: 1. miejsce – Tarnów, 2. miejsce – Tarnobrzeg, 3 miejsce – Oława; najważniejsze wydarzenie kulturalne: 1. miejsce – Kalisz, 2. miejsce – Rzeszów, 3. miejsce – Słubice; festiwal roku: 1. miejsce – Płock, 2. miejsce – Sieradz, 3. miejsce – Suwałki; kreator kultury: 1. miejsce – Gorzów, 2. miejsce – Puławy, 3. miejsce – Ustronie Morskie
W niedzielę przez Orlen Arenę przewinęło się nieco więcej ludzi niż dzień wcześniej. Niestety, okazało się, że niektóre stoiska zostały już uprzątnięte. Pierwsza edycja Poloniady pozostawiła więc (delikatnie mówiąc) bardzo mieszane uczucia wśród tych, którzy zdecydowali się w sobotę lub niedzielę odwiedzić Orlen Arenę. A ci, którzy zdecydowali się pozostać w domu, na pewno nie mają szczególnie czego żałować.