Mariusz Patrowicz potrafi zaskoczyć. Będzie prezesem płockiego zoo. Na tym nie koniec…

– Dobro powraca, a jeśli nawet tak się nie stanie, to pomaganie uważam za chrześcijański obowiązek – mówi Mariusz Patrowicz, płocczanin, biznesmen i filantrop. Dodaje, że wspiera nie tylko WOŚP, ale także Caritas czy osoby w potrzebie, które ciężko doświadczył los.

W tym roku panu Mariuszowi Patrowiczowi udało się w aukcjach WOŚP już wgrać trzy licytacje: na jeden dzień wcieli się w prezesa Miejskiego Ogrodu Zoologicznego (1475 zł), będzie pełnił funkcję Strażnika Miejskiego (188,50 zł), a także skorzysta z usług dietetyka (207,50 zł). – Licytowaliśmy także pobyt w loży VIP z prezydentem Płocka, Andrzejem Nowakowskim, jednak w ostatniej chwili ktoś nas przelicytował – uśmiecha się płocczanin.

Trzy wygrane aukcje, które prowadzone były przez płocki Sztab WOŚP, to nie ostatnie słowo, które powiedział pan Mariusz. Cały czas licytuje kolację z prezydentem Płocka i kawę z Daszkiem. – W tym tygodniu mają się rozstrzygnąć – podkreśla. Podczas naszej rozmowy wyraził też nadzieję, że wygra, i że jeszcze bardziej będzie mógł wesprzeć fundację Jurka Owsiaka.

Zapytaliśmy pana Mariusza, co myśli o WOŚP. – Dla mnie to fenomen, że przez 30 lat udało się utrzymać działanie fundacji, która naprawdę jednoczy Polaków. No i tę pomoc realnie widać w szpitalach i placówkach medycznych – podkreśla. Nie ukrywa też zadowolenia z faktu, że WOŚP swoje sztaby ma poza granicami kraju. – To budujące, że Polonia włącza się w pomoc dla placówek medycznych w Polsce – mówi płocczanin.

Warto dodać, że płocki biznesmen roku do roku bierze udział w akcjach organizowanych przez płocki Sztab czy “Gazetę Wyborczą. Płock”, gdzie można wylicytować pierwszą stronę w płockim wydaniu gazety. I co roku wygrywa po kilka aukcji, dzięki czemu regularnie wspiera WOŚP od wielu lat. 

Mariusz Patrowicz urodził się w Gostyninie. Od czwartego roku życia mieszka w Płocku. Działalność w biznesie rozpoczął w 1989 r. Ma żonę i dwoje dzieci. I jak się okazuje wielkie serce.