Królewscy znów zwycięzcy

Trzeci w 2017 roku mecz w Płocku i… trzecia wygrana bez straty bramki. KS Królewscy Płock po 6-0 z Pogonią Siedlce i 1-0 Ostrovią Ostrów Mazowiecka rozprawili się z DAF Płońsk (2-0).

W pierwszej połowie obie drużyny nie stworzyły sobie zbyt wielu podbramkowych sytuacji. Gospodarze swojej szansy próbowali głównie po uderzeniach z rzutów wolnych. Oprócz tego doskonałą okazję do otwarcia wyniku miała Dominika Janicka, która odważnie wyszła do prostopadłego podania Darii Kusej, ale przegrała pojedynek z bramkarką rywalek. Goście w tym czasie tylko raz poważnie zagrozili bramce Marty Hućko, lecz strzał jednej z przyjezdnych i tak był niecelny.

Szybko po przerwie miejscowym udało się wyjść na prowadzenie. Po rozpoczęciu ze środka i wymianie dwunastu podań, akcję wykończyła Julia Mikołajewska. Zdobyty gol nie podziałał jednak na pomarańczowe zbyt mobilizująco. Dzięki temu przeciwnik doprowadził do dwóch rzutów rożnych, po których zakotłowało się w polu karnym Królewskich. Chwilową niemoc w 57. minucie zakończyła Janicka, która za drugim razem już się nie pomyliła i trafiła do siatki.

KS Królewscy Płock – DAF Płońsk 2-0 (0-0)
Bramki: Julia Mikołajewska 41, Dominika Janicka 57

KS Królewscy Płock: Marta Hućko – Daria Przybysz, Anna Wojtkowska, Julia Mikołajewska, Karolina Ejman (60, Kinga Sławińska), Klaudia Łyzińska (71, Julia Klimczewska), Daria Kusa (65, Wiktoria Zielińska), Klaudia Stradomska (73, Zuzanna Szeluga), Aleksandra Kujawska (65, Aleksandra Synowiec), Dominika Janicka (60, Wiktoria Wiączek), Oliwia Gołębiewska (41, Olga Kamińska).

Kinga Sławińska (obrończyni): Jestem zadowolona z postawy, jaką pokazałyśmy na boisku. Mimo że w pierwszej połowie zaprezentowałyśmy się dobrze, to zabrakło najważniejszego- bramki. Druga część była już spokojniejsza. Cierpliwa i dokładna gra przełożyła się na wyczekiwane gole. Myślę, że każda z nas, i tę będące na boisku dłużej, i te które zagrały krócej dobrze wypełniły swoje zadania. Cieszę się, że trzy punkty zostały w Płocku. Gramy wspólnie, wspieramy się, razem jesteśmy jeszcze silniejsze niż pojedynczo, cieszymy się z każdej dobrze rozegranej akcji i myślę, że to jest największym sukcesem jaki dzisiaj osiągnęłyśmy. Mam nadzieję, że każde nasze następne spotkanie odbędzie się w takim, a nawet lepszym nastroju.

Wiktoria Wiączek (pomocniczka): Od samego początku nie obawiałam się o wynik. Pierwsza połowa spotkania była trochę chaotyczna. Miałyśmy w niej kilka dobrych sytuacji, po których mogła paść bramka, niestety zabrakło wykończenia akcji. Po przerwie wyszłyśmy pewne siebie i nie czekałyśmy długo na bramkę, a kolejne celne trafienie pozwoliło nam się uspokoić. Cieszę się też, że po zejściu z boiska podstawowych zawodniczek cała ławka rezerwowych nie zawiodła. Wierzyłam w to, że trzy punkty zostaną w Płocku. Jestem bardzo zadowolona z tego meczu i z tego, że każda z nas walczyła do końca. Wszystkie pokazałyśmy na co nas stać.

Fot. Michał Grzembski