– Jak merytorycznie ocenić wniosek o dofinansowanie działalności gospodarczej? Nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy fryzjerka jest na tyle dobra, że utrzyma się na rynku – mówi pełniący obowiązki dyrektora MUP Daniel Olender.
Wczoraj otrzymaliśmy list od czytelniczki, która poinformowała nas o utworzeniu pod Miejskim Urzędem Pracy kolejki społecznej. Od piątku 45 osób koczowało pod MUP. Powstała lista, którą odczytywano co godzinę. Gdyby kogoś nie było, zostałby z listy wykreślony. A za czym ta kolejka? Oczywiście za dofinansowaniem do pierwszej działalności gospodarczej. Miejski Urząd Pracy, dokładnie 19 września, ogłosił bowiem nabór wniosków o przyznanie środków na podjęcie działalności. W ramach dwóch programów pieniądze otrzyma 40 osób. Wniosków urząd wydał ponad dwa razy więcej, więc ponad połowa chętnych odejdzie z kwitkiem. A jak mówią zasady przyznawania dofinansowania, odpadną ci, co zgłoszą się najpóźniej. O przyznaniu środków decyduje bowiem kolejność poprawnie wypełnionych wniosków.
W tym momencie zapewne wszystkim stają przed oczami kolejki z lat PRL. Pewnie mało kto spodziewał się, że komitety kolejkowe wrócą. Czy w związku z koniecznością rozdysponowania pieniędzy dla bezrobotnych nie powinna powstać komisja, która rozdzieli środki, biorąc pod uwagę bardziej merytoryczną wartość wniosku niż kolejność zgłoszeń? Takie pytanie już w zeszłym tygodniu zadała na posiedzeniu komisji rady miasta radna Platformy Obywatelskiej Iwona Jóźwicka.
– To, że decyduje kolejność zgłoszeń jest sytuacją dziwaczną. Ludzie stoją pod urzędem dzień i noc. Czy tych wniosków, które i tak są dość złożone i niektórzy mają problem z ich poprawnym wypełnieniem, nie można bardziej merytorycznie oceniać? Czy nie należy zwrócić uwagi na to co to jest za działalność i czy dalej ma szansę przetrwać? – pytała radna Jóźwicka. Natomiast radna Polskiego Stronnictwa Ludowego Małgorzata Struzik dopytywała czy osoby bezrobotne, które otrzymują takie dofinansowanie następnie utrzymują się na rynku pracy.
Daniel Olender, od zeszłego tygodnia pełniący obowiązki dyrektora Miejskiego Urzędu Pracy, na początek wyjaśniał, że osoba, która bierze taką dotację jest zobowiązana utrzymać działalność przez rok. Oczywiście przez te 12 miesięcy musi wykazać na co te środki zostały wydane. MUP nie prowadzi natomiast dalszych statystyk czy takie osoby, które otrzymały 20 tys. zł, po roku dalej prowadzą tę działalność. Jak dodawał Olender, MUP nie jest zobligowany do prowadzenia takich analiz.
Kwestia merytorycznej oceny wniosków jest według dyrektora nieco bardziej skomplikowana. – Jak merytorycznie ocenić taki wniosek? Jak ocenić czy działalność dobrze rokuje? Nie jestem w stanie, na podstawie wniosku, stwierdzić czy na przykład fryzjerka, która chce otrzymać dofinansowanie na założenie salonu fryzjerskiego jest na tyle dobra, że utrzyma się na rynku. Nie jesteśmy w stanie tego ocenić – odpowiedział p.o. dyrektor MUP, dodając, że w tej sytuacji kolejność zgłoszeń jest sprawiedliwym kryterium.