Muzeum Mazowieckie tym razem zaprasza do centrum handlowego Auchan.
Od piątku w płockim hipermarkecie będzie można oglądać wystawę przygotowaną przez dział etnografii Muzeum Mazowieckiego. O wystawie fotografii, jej powstawaniu opowiada Grzegorz Piaskowski.
Wszystkie prezentowane fotografie zostały wykonane jednego dnia – były to Ostatki, 5 lutego 2008 roku. Owego dnia, będącego kulminacją karnawału, troje etnologów z Muzeum Mazowieckiego w Płocku i Uniwersytetu Warszawskiego udało się na Kujawy. Naszą przewodniczką była pani Krystyna Pawłowska – etnograf z Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku. Podróżując po sennych kujawskich wsiach poszukiwaliśmy zjawiska unikatowego, niezwykłego – pulsującego rytmem i kolorami ludowego karnawału. Chcieliśmy zobaczyć, nie sceniczny folkloryzm a żywy, autentyczny polski folklor. Nie zawiedliśmy się. Na naszym kilkugodzinnym, nieraz pozbawionym utwardzonej drogi, szlaku, pojawiły się obiecane KOZY.
Kozami nazywane są na Kujawach grupy przebierańców zapustnych (zapusty to ludowy karnawał). Składają się wyłącznie z mężczyzn i chłopców, wędrujących pieszo lub przystrojonymi wehikułami, od gospodarstwa do gospodarstwa, od wsi do wsi. Żywiołowość ich nieraz obscenicznych zachowań, barwność stroju, głośna, transowa muzyka, okrzyki i śpiew wyraźnie kontrastują ze scenerią tych wydarzeń – uśpioną jeszcze, cichą przyrodą. Ekspresja zapustników, ich specyficzne zachowania (np. turlanie misia czy udawana kopulacja), odgrywane postacie rodowodem sięgają magicznych archetypów, które w taki sposób, od niepamiętnych czasów, nakazywały ludziom pomóc przyrodzie w przebudzeniu i wesprzeć jej płodność. Karnawał to przede wszystkim czas zabawy, który pozwala w tym wolnym od prac polowych okresie wyjść ze swoich codziennych ról, przebrać się i dopuścić zachowań, które w innym czasie mogą się spotkać z sankcją społeczną. Jest to zatem forma psychoterapii, wentyl dla drzemiących w człowieku sił, okazja do wykazania się spontanicznością i inwencją.
Inwencji na pewno nie brak kujawskim przebierańcom. Pomysłowe, dopracowane w najdrobniejszym szczególe stroje nie powstały na potrzeby folklorystycznego konkursu. Ich symboliczne i estetyczne przesłanie nie jest kierowane do jury lecz do mieszkańców wsi, którzy goszcząc kozy ochoczo włączają się w ich harce, a za odwiedziny odwdzięczają się drobnymi datkami. Jeszcze na początku lat 80. XX w. można było spotkać żywy zapustny folklor na Mazowszu Płockim. Dziś bakusy, jak nazywano tutaj takie grupy, występują na folklorystycznym Przeglądzie Przebierańców Zapustnych. Po drugiej stronie rzeki Skrwy, na Kujawach, jest to nadal autentyczna, żywa tradycja, która wbrew ogólnej tendencji wydaje się nie zanikać – bowiem obok „dorosłych” kóz, po wsiach w karnawale wędrują przebrane dzieci.
Wystawę można oglądać do 4 marca. Zapraszamy!