– Nigdy nie krytykuję sędziów, bo wiem, że jest to trudny zawód, ale myślę, że przychodzi taki czas, że cierpliwość też się kończy i jeżeli przypomnę sobie teraz, co działo się w tym półroczu, jeżeli przypomnę sobie dzisiejszą sytuację, kiedy zdobyliśmy bramkę po cudownej akcji, a wraca się sytuację wcześniej. Nie widziałem jeszcze dokładnie powtórki, ale z tego co słyszę to jest to skandaliczne i trzeba to otwarcie powiedzieć – nie ukrywał ostrych słów Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej po meczu z Jagiellonią Białystok.
Zanim jednak padły gorzkie słowa trenera Nafciarzy, serdecznie dziękował drużynie i całemu sztabowi. – Dla nas był to fantastyczny sezon, pomimo problemów w szczególności na jesieni. Wiosna pokazała jednak, że ta drużyna indywidualnie i zespołowo zrobiła bardzo duży postęp. Na pewno to my zasługiwaliśmy na to, żeby po dzisiejszej kolejce być na czwartym miejscu i grać w europejskich pucharach – podkreślał.
– Jesteśmy my jako trenerzy i piłkarze krytykowani, ok może jesteśmy słabi, może tak jest, nie wiem. Myślę, że później są jeszcze inni odpowiedzialni za to, żeby nam nie przeszkadzać. Jeżeli pomyślę sobie, że my jako Wisła Płock – mały klub z małym budżetem – nie mamy tego szczęścia, że przyznają nam walkower lub sędziowie często mylą się na naszą niekorzyść czy też VAR w różny dziwny sposób nam „pomaga”, a wręcz przeszkadza. Muszę w którymś momencie wylać swoje żale, ponieważ żal mi tych chłopaków, żal mi tego, że wykonali fantastyczną pracę, a nie zostali za to wynagrodzeni. To najbardziej boli.
– Myślę, że wszyscy państwo byli dzisiaj na meczu i powinni mieć takie samo zdanie, ponieważ jeżeli Taras Romanczuk robi pięć fauli taktycznych i nie dostaje żadnej żółtej kartki, przerywając nasze akcje ofensywne, a Dominik Furman – wiem, że nie jest lubiany przez sędziów, przez osobowość, on się nie boi walczyć, mieć swojego zdania – za praktycznie każdy faul otrzymuje żółtą kartkę – wytykał sędziowskie błędy.
– Tak więc musimy wszyscy zastanowić się co zrobić, żeby ta piłka była lepsza, bo jeżeli patrzymy również na to co się dzieje na trybunach, co się dzieje później przez frustrację, nie tylko nas piłkarzy, ale wszystkich, którzy są przy tej piłce to jeżeli chcemy gonić Europę, to każdy musi stanąć przed lustrem i zastanowić się czy tak mamy postępować czy musimy coś zmienić.
– Jeśli chodzi o mecz o ja bardzo krótko. Celem było zwycięstwo – nie chcę opisywać meczu, bo mecz nie jest dzisiaj najważniejszy – to się udało zrealizować, natomiast nie oszukujmy się pod koniec meczu było mocno, sprawdzaliśmy wynik spotkania Lecha z Legią. Nie poukładało się jednak tak jakbyśmy chcieli. Na pewno dla mnie osobiście jest to bardzo duży sukces, ale z drugiej strony nie ukrywam też, że odczuwam niedosyt – to z kolei słowa Ireneusza Mamrota, trenera Jagiellonii Białystok.
Polecamy: Emocje sięgnęły zenitu. Wisła Płock przegrała z Jagiellonią.
Źródło: Wisła Płock.
Fot. Wisła Płock – zdjęcie poglądowe.