No to możemy być dumni z naszej drużyny. W końcu – po czterech przegranych z rzędu meczach – Nafciarze pokonali Arkę Gdynia. Tym sposobem do swojego konta drużyna Jerzego Brzęczka może dopisać trzy punkty. Goście dali płockiej drużynie miły, mikołajkowy prezent.
– Dzisiaj drużyna pokazała dobrą grę, charakter i zdyscyplinowanie. W pierwszej połowie mogliśmy się pokusić o kolejne gole, bo było sporo ładnych akcji i strzałów na bramkę – mówił na konferencji prasowej Jerzy Brzęczek, trener Nafciarzy. – My już w tym sezonie wszystkie prezenty rozdaliśmy – stwierdził szkoleniowiec.
W meczu 18. kolejki LOTTO Ekstraklasy Wisła Płock pokonała Arkę Gdynia 2:0 (2:0). Bramki dla drużyny Jerzego Brzęczka zdobyli w pierwszej połowie José Kanté oraz Nico Varela.
Sobotnie spotkanie to Arka rozpoczęła nieco lepiej. Gdynianie podeszli wysoko, wywalczyli kilka stałych fragmentów gry, ale płoccy defensorzy dobrze wywiązali się ze swoich obowiązków. Z czasem Wiślacy odparli ataki gości, a co więcej w 22. minucie objęli prowadzenie! José Kanté powalczył do końca i wykorzystał nieporozumienie na linii pola karnego Michała Marcjanika z Pavelsem Steinborsem, dzięki czemu nie pozostało mu nic innego jak skierować piłkę do pustej bramki.
W 26. minucie Kanté po raz drugi cieszył się ze strzelonego gola, gdy uderzeniem głową wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Giorgiego Merebashviliego, lecz pomimo protestów Nafciarzy sędziowie uznali, że piłka została wybita z linii bramkowej. Na tym emocje się nie skończyły, bowiem cztery minuty później Tadeusz Socha sfaulował w szesnastce Merebę i arbiter Paweł Gil podyktował jedenastkę! Do futbolówki podszedł Nico Varela i… niestety nie trafił do siatki, ponieważ Steinbors wyczuł jego intencję i zatrzymał to uderzenie.
Zmotywowani płocczanie nie załamali się po tych niepowodzeniach i cały czas dążyli do podwyższenia rezultatu. W 36. minucie z dystansu bramkę zdobyć próbował Adam Dźwigała i sprawił Steinborsowi trochę kłopotów. Kłopotów, tyle, że z umieszeniem piłki w siatce, nie miał w 41. minucie Nico Varela, który wykończył świetne dogranie Mereby z prawej strony. Tuż przed przerwą świetnie grający Kanté starał się jeszcze zaskoczyć golkipera Arki w ekwilibrystyczny sposób, lecz uderzył trochę zbyt lekko.
Przyjezdni w tej części gry jedynie dwukrotnie zagrozili Sewerynowi Kiełpinowi, po strzałach Rubena Jurado. Dwa pojedynki sam na sam z Hiszpanem w 34. i 45. minucie nasz kapitan wygrał jednak w znakomitym stylu! Tak samo było już po wznowieniu gry, gdy w 60. minucie Kiełpin zatrzymał potężne uderzenie z około 18. metrów Grzegorza Piesio. Niewiele wcześniej wyborną okazję – stworzoną przez podłączającego się do ofensywy Arkadiusza Recę – do zwiększenia przewagi zmarnował Mereba, przegrywający starcie oko w oko ze Steinborsem. Ostatnia faza pojedynku nie przyniosła już żadnych zmian i po końcowym gwizdku to zawodnicy Wisły cieszyli się z kompletu punktów. Dla niebiesko-biało-niebieskich była to pierwsza domowa wygrana z Arką w Płocku od 10 sierpnia 2013 roku.
Następnym przeciwnikiem Nafciarzy będzie Wisła Kraków, z którą zmierzymy się w niedzielę 10 grudnia o godzinie 15:30.
Wisła Płock – Arka Gdynia 2:0 (2:0)
José Kanté 22′, Nico Varela 41′
Wisła Płock: 87. Seweryn Kiełpin – 20. Cezary Stefańczyk, 26. Igor Łasicki (88, 18. Alan Uryga), 14. Adam Dźwigała, 9. Arkadiusz Reca – 6. Damian Rasak, 4. Damian Szymański – 10. Giorgi Merebashvili, 23. Semir Štilić (76, 77. Konrad Michalak), 7. Nico Varela – 29. José Kanté.
Arka Gdynia: 1. Pavels Steinbors – 33. Damian Zbozień, 29. Michał Marcjanik, 28. Frederik Helstrup, 2. Tadeusz Socha (87, 26. Adam Danch) – 6. Antoni Łukasiewicz, 20. Sergei Krivets (62, 11. Rafał Siemaszko) – 7. Luka Zarandia (46, 24. Patryk Kun), 10. Mateusz Szwoch, 13. Grzegorz Piesio – 9. Ruben Jurado.
Żółte kartki: Merebashvili, Łasicki, Dźwigała – Socha, Piesio, Łukasiewicz.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 2 883.
Źródło: Wisła Płock