Ich zdaniem mogło dojść do przestępstwa. Chcą złożyć zawiadomienie do prokuratury

Pamiętacie interwencję z udziałem w policji w sprawie klaczy z ochwatem i jej źrebaka? Były to wspólne działania OTOZ Animals i Stowarzyszenia Pomagaj Pomagać „Różaland”. 

Kilka dni temu przeprowadzono interwencję w gminie Brudzeń Duży. Z jednego miejsca – podczas kilku wizyt – inspektorzy OTOZ Animals odebrali cztery psy, w tym suczkę, której przestrzeń życiową ograniczał łańcuch. Była zagłodzona, zamknięta w kojcu.

– Wyniki badań wskazywały na ogromną ilość pasożytów, pościerane zęby od gryzienia kości lub kamieni, wyłysienia i wygryzienia od olbrzymiej ilości pcheł. Suczka razem z inną specjalnie umieszczone były w zamknięciu, aby nie rozmnażały się – opisują inspektorzy.

Trzy kolejne psy odebrali – jak twierdzą – z uwagi na „brak reakcji właścicielek na zalecenia”. Powody wyliczają: brak schronienia przed zjawiskami atmosferycznymi, niedożywienie, brak wody, zapchlenie, szyje okutane łańcuchami, brak szczepień. – Nigdy nie widziały weterynarza. 

Jeszcze tego samego dnia, ponownie dzięki policjantom ze Starej Białej, zobaczyli zwierzęta gospodarskie, w tym kuce, matkę dwumiesięcznego źrebaka.

– Stan klaczy zszokował nas, dlatego poprosiliśmy o pomoc przedstawicielki Stowarzyszenia Pomagaj Pomagać „Różaland”, które stwierdziły przewlekły nieleczony ochwat, róg kopytowy mocno zakrzywiony i nieleczony, sierść matową. Kondycja żywieniowa była słaba, wystające żebra, mocno zapadnięty zad, nienaturalnie wygięty kręgosłup świadczący, naszym zdaniem, o bolesności w nogach.

W dodatku zwierzęta przebywały w pomieszczeniu bez światła dziennego.

Czytaj też: Znosiła niesamowity ból przez wiele lat. W wyniku interwencji wraz ze źrebakiem trafiła do Różalandu [FOTO] 

Dalej inspektorzy płockiego oddziału OTOZ Animals opisują kontakt z urzędniczką gminy: – Nie odróżniała racic od kopyt. Według urzędniczki klacz ta biegała po łące i wyglądała na zwierzę będące w dobrej kondycji. Jej zdaniem nie powinniśmy ratować tych zwierząt, tylko pozostawić je u właścicieli, mimo że nie reagowali oni na nasze wcześniejsze zalecenia. 

Były rozmowy z policją. Ostatecznie przy pomocy funkcjonariuszy udało się odebrać klacz oraz źrebaka. Opisują interwencję: – Początkowo nie udało nam się wyprowadzić malucha razem z jego matką, gdyż właścicielki stwierdziły, że nie dostrzegają u niego w tej chwili zagrożenia życia, ale możemy wrócić po jego zwłoki za tydzień, gdyż one nie zapewnią mu odpowiednich warunków bez klaczy. Wtedy one pozwą nas o nieprofesjonalne działanie i za odebranie mu matki bez której by nie przeżył. Mówiły to śmiejąc nam się prosto w twarz, a świadkami byli policjanci. Były dumne z siebie opowiadając nam, jak kopyta skracały siekierą i szlifierką kątową. Doszło również do użycia przemocy fizycznej wobec nas oraz gróźb karalnych.

Minęły 4 godziny nim udało się przewieźć zwierzęta do Różalandu, aby otrzymały pomoc weterynaryjną.

– Źrebak okazał się mieć 2 miesiące, co oznacza, że nie przeżyłby bez matki. Wszystkie wyżej wymienione dolegliwości klaczy potwierdziły się. Zwierzęta zostały odebrane na podstawie art. 7 ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt, co oznacza, że ich życie było zagrożone. W ciągu tygodnia po otrzymaniu wszelkiej dokumentacji medycznej razem ze Stowarzyszeniem Pomagaj Pomagać „Różaland” składamy zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. Powiadomiliśmy również Powiatowego Inspektora Weterynarii o całej sytuacji, która ma miejsce na tej posesji.

Tu można im pomóc finansowo: Kucynka z ochwatem i jej wieloletnie cierpienie

Fot. OTOZ Animals oddział Płock, www.ratujmyzwierzaki.pl