Historia pisze się na naszych oczach

Trzech porażek z rzędu za trenera Marcina Kaczmarka nie było jeszcze nigdy, a seria czterech kolejnych spotkań bez zwycięstwa zdarzyła się wcześniej raz, choć okoliczności ówczesnych niepowodzeń były nieco inne niż teraz.

Dokładnie to były takie: 0-1 z GKS Katowice i 0-0 z Miedzią Legnica w dwóch ostatnich meczach jesieni 2013 oraz 0-1 z Górnikiem Łęczna i 1-2 z Arką Gdynia w dwóch pierwszych meczach wiosny 2014. Beniaminek z Płocka jedną rundę kończył słabo, a drugą zaczął jeszcze gorzej.

Tak wyglądają natomiast wyniki czterech ostatnich pojedynków Nafciarzy: 0-0 z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, 2-3 z Wisłą Kraków, 0-1 z Cracovią i 1-2 z Górnikiem Łęczna. O ile remis ze Słonikami w Niecieczy można było odbierać jako sukces (zepsuta „setka” Babiarza w końcówce), to później przyszła trwająca seria trzech porażek, dwóch wyjątkowo bolesnych. O pojedynku z Cracovią pisałem tutaj i po Górniku Łęczna to porażka nadal jest tą jedyną z gatunku zasłużonych. Dwie ostatnie przegrane przy Łukasiewicza 34 mają z kolei kilka punków wspólnych. Właściwie to trzy.

Pierwszy.
Wisła pierwsza traci bramkę/bramki, gdy stoi i albo nie zaczęła jeszcze grać albo przestała to robić.

Drugi.
Wisła doprowadza do wyrównania.

Trzeci.
Wisła traci bramkę w ostatniej sekundzie spotkania.

O tym, że może się tak zdarzyć przeczuwałem w przedmeczowej zapowiedzi.

#13. Górnik Łęczna. Czy o wyniku przesądzą rezerwowi?

Nie zmienia to jednak faktu, że Wiślacy muszą mieć się na baczności do ostatnich sekund, co pokazało chociażby spotkanie z Wisłą Kraków. Ale nie tylko to. Na sześć meczów w Płocku cztery rozstrzygnęły się właśnie w ostatnich minutach. Trzy punkty Nafciarze zdobyli w meczach z Lechią (gol Furmana w 77′) i Pogonią (Kante 78′ i 85′), a przynajmniej jeden stracili z Koroną (Dejmek 82′) i Wisłą (Małecki 90+2). Jak będzie teraz?

A teraz powtórka i gol Drewaniak/samobój Kiełpina w… 90+4.

Są jeszcze trzy inne punkty wspólne tyle, że każdej z porażek. O jedynym już wspominałem i jest nim brak w „11” Stefańczyka (tak wiem, jak to brzmi), a drugi to gra od pierwszej minuty Sylwestrzaka i Wlazło (wskoczył do składu z Termaliką). Zazwyczaj jest jednak tak, że lepszy jest ten, który akurat nie gra, bo nic nie może zepsuć, więc w przypadku tej dwójki zawodników nie doszukiwałbym się daleko idących wniosków. Wreszcie trzeci – ciekawostka – każde z tych spotkań… sędziowali arbitrzy z Mazowsza, kolejno: Raczkowski (Warszawa), Jakubik (Siedlce) i Kwiatkowski (Warszawa).

CZYTAJ DALEJ

Fot. Z perspektywy kominów