24-letnia skierniewiczanka, która wraz ze znajomymi wyjechała na majówkę w okolice Wyszogrodu, w piątek 2 maja zgłosiła policji, że została uprowadzona. Okazało się jednak, że do uprowadzenia nie doszło.
Po otrzymaniu zgłoszenia poszukiwania kobiety oraz sprawców jej uprowadzenia rozpoczęli policjanci z Wyszogrodu wspomagani przez funkcjonariuszy wydziału patrolowo-interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Poszukiwania rozpoczęły się od dokładnego sprawdzenia informacji przekazanych przez „uprowadzoną”. Kobieta w pierwszej wersji poinformowała, że przebywa w Wyszogrodzie, którego jest mieszkanką. Okazało się jednak, że podany przez nią adres nie istnieje. Rozpoczęło się więc przeszukiwanie okolic brzegów Wisły. Niemal w tym samym czasie do dyżurnego dotarła od kobiety kolejna informacja – że znajduje się na drodze. Ale nie jest w stanie określić, skąd i dokąd ona prowadzi.
Poszukiwania zakończyły się sukcesem około 2.00. Odnaleziona kobieta była pijana. Miała prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Kobieta przyznała, że z grupa znajomych wybrała się pod namiot na majówkę. Dołączył do nich jej dawny partner. Nie chcąc spędzać z nim czasu, postanowiła wrócić do domu. Jednak żaden ze znajomych nie chciał powiedzieć dokładnie, gdzie się obecnie znajdują. W tej sytuacji uznała, że jedynym wyjściem będzie zadzwonienie pod numer 112 i poinformowanie o uprowadzeniu.