Dwaj generałowie podali się do dymisji. Komentarz płockich “jedynek” z list opozycji i kandydata na senatora

W świetle wtorkowych wydarzeń, które wstrząsnęły polską armią, dopytywaliśmy kandydatów partii opozycyjnych, którzy z okręgu płocko-ciechanowskiego startują jako “jedynki”, co sądzą na temat nagłego i kompletnie niespodziewanego odejścia dwóch najważniejszych generałów? Bowiem na kilka dni przed wyborami do dymisji podali się szef Sztabu Generalnego gen. Rajmund Andrzejczak oraz Dowódca Operacyjny gen. Tomasz Piotrowski.

O głos w sprawie dymisji poprosiliśmy “jedynki” do sejmu z list partii opozycyjnych: Marcina Kierwińskiego – Koalicja Obywatelska – lista nr 6, Piotra Zgorzelskiego – Trzecia Droga – lista nr 2, Paulinę Piechnę-Więckiewicz – Nowa Lewica – lista nr 3 oraz Waldemara Pawlaka na Senatora RP z Paktu Senackiego.

Upolitycznione wojsko

– Mamy do czynienia z gigantycznym zagrożeniem bezpieczeństwa Polski – komentował całą sytuację Marcin Kierwiński, “jedynka” z listy Koalicji Obywatelskiej. – Konflikt na linii najważniejsi dowódcy, a Ministerstwo Obrony Narodowej i pan Błaszczak trwa od wielu miesięcy. Wszyscy to widzimy. Pamiętamy sytuację kiedy pan minister Błaszczak za swoją niekompetencję winę przerzucał na generałów – przypomniał incydent z rosyjską rakietą, która spadła w grudniu 2022 r. nieopodal Bydgoszczy. – W cywilizowanym świecie jest to nie do pomyślenia – podkreślił poseł.

Zdaniem Kierwińskiego “konflikt jest emanacją tego, jak PiS upolitycznia polską armię”. – Nawet generałowie, którzy współpracowali z ministrem Błaszczakiem mają dość tego procederu. Minister Błaszczak zajmuje się tylko i wyłącznie budowaniem defiladowego wojska. Wojsko ma świetnie wyglądać na defiladzie i na konferencji pana Błaszczaka gdzie on się przebiera w kolejne zielone stroje. Natomiast jeśli chodzi o realne umocnienie polskiej armii, to tak naprawdę nic się nie dzieje – podsumował działania ministra. – Myślę, że panowie generałowie nie wytrzymali tego, że wojsko jest wykorzystywane do politycznego PR, a nie do tego, do czego jest przeznaczone.

Martwi mnie brak informacji najważniejszych ośrodków w państwie, bo sytuacja jest szalenie niebezpieczna, a Morawiecki jakby tego nie zauważał. Błaszczak jakby nie zauważał. Pan prezydent mówi, że będzie dziś mianował nowych dowódców, ale nie tłumaczy społeczeństwu z czym mamy do czynienia. Jakie są powody rezygnacji dwóch generałów – zaznaczył Kierwiński. – To pokazuje tak naprawdę skalę takiego raka, który toczy dzisiaj cywilny nadzór nad armią. I trzeba powiedzieć temu bardzo głośno dość. Armia ma służyć naszemu bezpieczeństwu, a nie defiladom, a nie konferencjom Błaszczaka czy Morawieckiego.

– Sytuacja naprawdę jest bardzo poważna w kontekście tego co dzieje się za naszą wschodnią granicą, ale też tego co dzieje się na całym świecie. To nie może być zamiecione pod dywan, takim lekkim komentarzem, wszystko jest dobrze, zamienimy tych generałów na innych. Nie, to wymaga poważnego zastanowienia i odsunięcia partaczy – mówił Marcin Kierwiński. – Błaszczak jest człowiekiem, który zagraża polskiemu bezpieczeństwu, trzeba to powiedzieć bardzo jasno i 15 października partacza pogonić.

Minister, a… honor

– Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że opinia publiczna, ale także przedstawiciele partii parlamentarnych wraz z liderami o sytuacji dowiadują się z przecieków medialnych – zaznaczył z kolei wicemarszałek Piotr Zgorzelski, “jedynka” z listy Trzeciej Drogi. – To jest niedopuszczalne w sytuacji wielkiego zagrożenia ze wschodu.

– Uważamy, że w pierwszej kolejności pan prezydent nie powinien bagatelizować tej sprawy, ale zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie powinien poinformować, jakie są istotne i prawdziwe przyczyny tej dymisji. To jest dymisja dwóch najważniejszych dowódców w polskiej armii – podkreślił Zgorzelski. – Dowódców, którzy najprawdopodobniej nie wytrzymali tego, jak ta armia jest upolityczniona, że wojsko polskie stanowi ściankę dla działań politycznych partii rządzącej, że liderzy PiS fotografują się na tle wojska, łamiąc ewidentnie jeden z ważniejszych artykułów konstytucji, mówiący o apolityczności polskiej armii – kontynuował polityk.

Zdaniem wicemarszałka Sejmu generałowie nie wytrzymali też tego, że zmuszano ich do mówienia nieprawdy, jeśli chodzi o ruską rakietę. – Pan minister Błaszczak gdyby miał zdolność honorową, a wiemy, że takiej nie posiada, to już dawno by się podał do dymisji – podkreślił.

(NIE) Bezpieczna Polska Polaków

– Pan prezydent, pan premier, pan minister nie reaguje z bardzo prostego powodu, dlatego, że cała kampania Zjednoczonej Prawicy jest oparta na haśle Bezpieczna Polska – oceniła Paulina Piechna-Więckiewicz, “jedynka” z listy Nowej Lewicy. – Jak bezpieczna Polska wygląda, widzieliśmy pod Ciechanowem z Black Hawkiem w roli głównej, niedawno czołg wjechał w wóz strażacki czy dwa śmigłowce białoruskie latające sobie radośnie gdzieś po terytorium Polski – przypomniała incydenty zagrażające bezpieczeństwu Polaków. – Zatem mieszkańcy mogą na żywo oglądać, jak wygląda polityka bezpieczeństwa tego rządu.

– I wprowadzanie dezinformacji we własnym społeczeństwie – zauważyła Piechna-Więckiewicz. – Jeżeli oparło się całą kampanię na bezpiecznej Polsce i okazuje się, że nie są w stanie nam tej bezpiecznej Polski zagwarantować, a jesteśmy na cztery dni przed wyborami, to dosyć kręmpująca sytuacja zarówno dla rządu, jak i sztabu Zjednoczonej Prawicy.

– Każda taka sytuacja pokazuje, że to (nie) Bezpieczna Polska, a… Niebezpieczna Polska Polaków – wtrącił Piotr Zgorzelski.

Demolka systemu obrony cywilnej…

– Gdyby partie demokratyczne mogły decydować o bezpieczeństwie, to byłoby ono sprawą narodową – podkreślił Waldemar Pawlak, który ubiega się o miejsce w Senacie RP z okręgu 38 z Paktu Senackiego. Zdaniem polityka powinna być dyskusja na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego ze wszystkimi środowiskami politycznymi. – Ten rząd i ta władza zdemolowała cały system obrony cywilnej i ochrony ludności, stawiając jedynie na polityczne podporządkowanie służb mundurowych – uważa Pawlak.

– Generałowie zachowali się bardzo honorowo. Dobrze byłoby poznać ich motywacje, żeby powiedzieli dokładnie, jakie naciski politycy na nich wywierali – bo tego też można się spodziewać. Ale to samo mamy też w policji, w straży pożarnej – mówił kandydat na senatora. – Widzimy teraz, że straż pożarną próbuje się wykorzystywać do robienia frekwencji, to są właśnie przykłady psucia państwa, demokracji – podkreślił Pawlak. Zapewnił jednocześnie, że te rzeczy partie demokratyczne uporządkują i przywrócą konstytucyjny porządek w naszym kraju.

Fot. Archiwa prywatne kandydatów.