Donald Trump nie jest ulubieńcem amerykańskich elit. Jest nieobliczalny, obcesowy, a chwilami wręcz wulgarny. Ale im bardziej bywa grubiański, tym staje się popularniejszy.
Jego starcia telewizyjne zamieniają się w pyskówki. Podczas czwartkowej debaty w telewizji Fox News pojawił się temat rozmiaru penisa jednego z kandydatów. Trump wtedy wypalił – Mam dużego, gwarantuję! Czemu ten temat wypłynął tak późno…
Trump budzi strach. Nawet jego partyjni koledzy boją się go. Mitt Romeny nie szczędzi mu ostrych słów. – Donald Trump nie ma charakteru ani kompetencji potrzebnych do tego, by być prezydentem. Jego obietnice są absolutnie nic nie warte. Ma Amerykanów za naiwniaków: jedzie na gapę do Białego Domu, a my wszyscy, jeśli go tam dowieziemy, w zamian dostaniemy stary, lichy kapelusz! Jego osobowość jest taka, że jeśli zostanie prezydentem, Ameryka przestanie być jaśniejącym miastem na wzgórzu!
Dla Trumpa nie ma świętości. Papież Franciszek powiedział o nim – Trump nie jest chrześcijaninem, ponieważ wzywa do deportacji nielegalnych imigrantów i zobowiązuje się zbudować mur między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem (za CNN). Trump nie został mu dłużny – Gdyby Watykan został zaatakowany przez ISIS, co jak wiadomo jest ich ostatecznym celem, mogę wam obiecać, że papież modliłby się, żeby Donald Trump został prezydentem USA.
Na tę ostatnią wypowiedź Amerykanie zareagowali z humorem. Pojawiły się dowcipy na modłę przypowieści ewangelicznych z Donaldem Trumpem w roli głównej.
U fryzjera
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie było w mieście fryzjera, który dobrze strzygłby włosy”. Trump podszedł do jednego z nich i rzekł: „Pomóż mi. To, co się dzieje na mojej głowie jest obrzydliwe Bogu.” Fryzjer posadził go na krześle. Przez wiele godzin pracował. Niestrudzenie strzygł, czesał i suszył. Kiedy skończył, powiedział Trumpowi, aby spojrzał w lustro. „To wciąż wygląda jak śmieci” – odrzekł Trump. „Jakby ktoś topił lisa pod wodospadem”. „Tak” – przyznał fryzjer. „Twoje włosy są obrzydliwe Bogu. Ale prawdziwa obrzydliwość tkwi w twoim sercu. To trzeba naprawić”. Trump splunął na podłogę, rzucił mu pięćset dolarów i wyszedł.
Ciężko pracujący syn
Jezus im rzekł: „Donald Trump miał trzech synów i dwie córki. Dzieci nie wiedziały, jak odnaleźć drogę w życiu, ponieważ ich ojciec był magnatem na rynku nieruchomości wartym setki miliony dolarów. Pewnego dnia jeden z synów poprosił ojca o milion dolarów. „No jasne!” – odrzekł ojciec. „Pokonywanie wielkich trudności – tak jak teraz, synu – uczyniło Cię bogatym”.
Kobieta
Pewien faryzeusz przyjął Donalda Trumpa w swoim domu. Kiedy jego żona dowiedziała się o tym, zaczęła myć ręce gościa i całować jego stopy. Mężczyzna był zadowolony, ponieważ zobaczył, że tak wygląda naturalny związek między mężczyzną i kobietą. Inna kobieta weszła do pokoju i powiedziała: „To wydaje się trochę dziwne, myślę, że masz zły stosunek do kobiet.” Mężczyzna odpowiedział: „Zamknij ryja. Na twój widok robi mi się niedobrze.”
Pole
Jezus rzekł do zgromadzonych wokół niego: „Pewien rolnik siał zboże. Jedne nasiona padły na skalisty grunt i nic z nich nie wyrosło. Inne padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały. I wtedy przyszedł Donald Trump i wylał na nie garniec roztopionego złota, aby nie patrzeć na te obrzydliwe nasiona.”
Zły Samarytanin
Jezus rzekł do swoich uczniów: „Pewien człowiek szedł drogą i wpadł w ręce zbójców. Ci obdarli go z ubrań, zadali mu rany i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem szedł tą drogą pewien człowiek; zobaczył go i minął. Potem znowu ktoś przeszedł obok pobitego i mu nie pomógł. Wreszcie przechodził tamtędy trzeci mężczyzna…, ale też nic nie zrobił. W rzeczywistości za każdym razem był to Donald Trump, który trzy razy chciał się przekonać, że pobity nie był groźnym Meksykańcem albo Muzułmaninem.
Święta wojna
Jezus rzekł do Piotra: „Grupa złych ludzi podbiła pewien kraj. Donald Trump – wódz innego kraju, zbombardował podbity kraj po to, aby wygrać wybory u siebie. Zdezorientowany Piotr zapytał Jezusa: „Czy on zabił niewinne kobiety i dzieci? Czy mimo to wygrał wybory?” „Tak” – odrzekł Jezus. „Wygrał wybory nawet pomimo to, że był arogancki wobec papieża.” „A kto to jest papież” – pytał Piotr. „Nie ważne” – odrzekł Jezus, mrugnąwszy do niego okiem.
Robert Majewski