Prawie 150 osób trafiło w czerwcu do Izby Wytrzeźwień. Podczas minionego weekendu było aż takich 30 osób.
Rzeczniczka prasowa straży miejskiej Jolanta Głowacka przyznaje, że coraz częściej zgłoszenia dotyczą zabrania kilku pijaków z jednego miejsca. Tak było na przykład we wtorek, 15 lipca. Około 11.30 czterech nietrzeźwych przebywało w okolicach Szkoły podstawowej nr 1. Dwaj siedzieli zamroczeni na ławce, opierając się o siebie, dwaj zaś spali tuż obok.
Zbliżające się ciepłe dni mogą sprzyjać kolejnym amatorom raczenia się w plenerze napojami wyskokowymi. Jedni piją, siedząc na Wzgórzu Tumskim, inni na ławeczkach nad Wisłą czy w parkach. A gdy są legitymowani, tłumaczą, że chcieli dla relaksu napić się piwa. Osoby bezdomne po spożyciu alkoholu, najczęściej układają się do snu na ławkach osiedlowych lub na Starym Mieście. Zdarza się też, że śpią na klombach.
Wśród osób odwożonych do Izby Wytrzeźwień wielu jest „stałych bywalców”. Niektórzy z nich służbowe pojazdy straży miejskiej traktują niemal jak bezpłatne taksówki. – Kiedy podejmujemy interwencję wobec nietrzeźwego, którego trzeba przewieźć do Izby Wytrzeźwień, zajmuje to od 90 minut do dwóch godzin – wyjaśnia Jolanta Głowacka. – Tym samym może wydłużyć się oczekiwanie na interwencję w sprawie zgłaszanej przez mieszkańców naszemu dyżurnemu.
W czerwcu strażnicy miejscy zanotowali aż 165 interwencji związanych z nietrzeźwymi. Wśród nich było 93 bezdomnych. Do Izby Wytrzeźwień trafiło 147 osób, w tym 89 bezdomnych. Pozostawienie ich w miejscu przebywania mogło zagrozić życiu lub zdrowiu albo porządkowi publicznemu. Wśród 11 ludzi przekazanych pogotowiu ratunkowemu, było czterech bezdomnych. Do policyjnej izby zatrzymań trafiła jedna osoba, a sześć odwieziono do miejsca zamieszkania.