Awantura o przedszkole na Skarpie. Decyzja zapadła, ale…

Obiecał nam pan nowego Mercedesa, a dostajemy Poloneza do naprawy. Do celu dojedziemy, tylko dlaczego dłużej i w kiepskich warunkach – tak rodzice komentowali ostatnią decyzję prezydenta, dotyczącą zmiany lokalizacji przedszkola nr 3, które od lat mieściło się przy ul. Gałczyńskiego.

Zacznijmy od początku. W marcu tego roku miasto ogłosiło przetarg na kompleksowy remont przedszkola nr 3 przy ulicy Gałczyńskiego. Został wyłoniony wykonawca – firma Global System, która latem miała wejść na teren placówki i zacząć pracę. Miała, ale miasto odstąpiło od umowy z wykonawcą. Jak tłumaczył w odpowiedzi na interpelację radnej Wioletty Kulpy wiceprezydent Jacek Terebus, zmieniły się okoliczności, które spowodowały, że przebudowa przedszkola stała się „niecelowa” i „przestała leżeć w interesie publicznym”. Owe okoliczności to zapowiedziana przez minister edukacji Annę Zalewską reforma systemu oświaty, polegająca na wygaszaniu gimnazjów. W związku z tym, że według zapowiedzi rządu PiS, w przyszłym roku nie będzie już naboru do gimnazjum, to tego typu szkoły zaczną pustoszeć, a za trzy lata będą już kompletnie puste. Co wtedy miasto zrobi z tymi budynkami? Część zapewne przekształci na szkoły podstawowe. Jednakże na osiedlach, gdzie obok siebie funkcjonują szkoła podstawowa oraz gimnazjum raczej nie będzie zapotrzebowania na utrzymanie dwóch placówek. Jedno jest pewne – samorządy będą miały niełatwy orzech do zgryzienia. Jak się okazało prezydent Płocka Andrzej Nowakowski już zaczął myśleć nad rozwiązaniami w naszym mieście, a nawet, dokładnie na Skarpie, nieco wprowadzać je w czyn. To się jednak rodzicom przedszkolaków bardzo nie spodobało, ponieważ, biorąc pod uwagę wcześniejsze zapowiedzi, poczuli się oszukani. Trzeba tu dodać, że grupy przedszkolne z placówki przy Gałczyńskiego na czas planowanego remontu – czyli na rok czasu – zostały przeniesione do dwóch gimnazjów – nr 4 i nr 5. Teraz, po tym jak miasto odstąpiło od remontu, nie wiadomo jak długo ta „zsyłka” maluchów do gimnazjum jeszcze potrwa.

W związku z tymi wątpliwościami, prezydent postanowił spotkać się z rodzicami przedszkolaków, by sprawę dokładnie wyjaśnić, odpowiedzieć na ich zarzuty oraz przedstawić swoje argumenty. Spotkanie trwało prawie trzy godziny, a emocji od początku do samego końca nie brakowało.

Miasto inwestuje w oświatę

Prezydent Andrzej Nowakowski zaczął od przytoczenia danych. Otóż, od sześciu lat miasto wydało 44 mln zł na budowę czy remonty przedszkoli, 16 mln zł na szkoły podstawowe oraz 45 ma ponadgimnazjalne. Łącznie, jak zaznaczał prezydent miasto wydało ponad 100 mln zł przez lata jego urzędowania na oświatę. Do tego dochodzi kompletny remont zespołu szkół specjalnych oraz koszty termomodernizacji budynków szkolnych, która obecnie ma miejsce.

– Specjalnie o tym mówię, choć pewnie na ten moment państwa te szkoły nie interesują, ale za rok, dwa czy trzy państwa dzieci pójdą do szkoły i wtedy będziecie chcieli, by te były nowoczesne – tłumaczył prezydent. – Przedszkole nr 3 na szczęście nie było budowane w systemie ciechanowskim, ale też lata świetności miało już za sobą i wymagało remontu – mówił Nowakowski, dodając, że planowana przebudowa placówki miała kosztować 6 mln zł. Te środki są zresztą zarezerwowane w budżecie.

– W związku z zapowiadaną reformą, ja jako prezydent nie patrzę wycinkowo, ale muszę spojrzeć na wszystkie szkoły, a przede wszystkim gimnazja. Na osiedlach gdzie mamy szkołę podstawową obok gimnazjum, a tak jest na przykład w Radziwiu czy na Wielkiej Płycie, zostanie prawdopodobnie jedna placówka. Na Skarpie, obok szkoły podstawowej nr 17 jest gimnazjum nr 4. Po analizie jaką wykonaliśmy, doszliśmy do wniosku, że dzieci, które w latach przyszłych będą chodziły do przedłużonej po reformie podstawówki zmieszczą się w gimnazjum nr 4. W związku z tym zdecydowaliśmy, że do szkoły podstawowej nr 17 przeniesiemy przedszkole nr 3 – wyjaśniał prezydent, dodając, że zaadaptowanie podstawówki na potrzeby przedszkola wyniesie ok. 2,5 – 3 mln. Łatwo więc można wyliczyć, że rezygnując z remontu przedszkola przy Gałczyńskiego, wycenionego na 6 mln zł, na rzecz adaptacji podstawówki, co wyniesie powiedzmy 3 mln, w budżecie zostaną 3 mln zł oszczędności. Do tego miasto nie będzie miało problemu co zrobić z budynkiem po SP 17.

Licznie zebrani mieszkańcy osiedli Skarpa oraz Dobrzyńska nie przyjmowali jednak tych argumentów, domagając się pozostawienia przedszkola przy Gałczyńskiego, a tym samym powrotu do jego remontu, od którego miasto odstąpiło.

Przy tych zmianach powstaje pytanie, co miałoby powstać na działce po przedszkolu na Gałczyńskiego. Prezydent zapewniał, że ta kwestia pozostaje otwarta. – Ten budynek pewnie trzeba byłoby zburzyć. Może tam powstać aquapark, a może mediateka. Przedszkole nr 3 będzie natomiast dalej istniało, ale w innym miejscu. Nie likwidujemy przedszkola nr 3. Zmianie ulegnie jedynie lokalizacja – tłumaczył włodarz miasta.

Mieszkańców jednak tym nie przekonał. Wielu z nich głośno wyśmiało wręcz pomysł aquaparku, a większość krzyczała „nie chcemy basenu, tylko przedszkola”. Jedna z obecnych w ratuszowej auli mam zarzuciła prezydentowi, że ten już na pewno wie, co tam powstanie, już ma pomysł jak zagospodarować ten teren, tylko nie chce głośno tego powiedzieć. Prezydent zdecydowanie zaprzeczał.

Najważniejsze pytanie – kiedy?

Zdecydowaną większość zebranych w auli mieszkańców Skarpy i osiedla Dobrzyńska stanowili rodzice dzieci, które od września, zamiast do placówki przy Gałczyńskiego, poszli do tymczasowo zorganizowanego przedszkola w gimnazjum nr 4. Jak mówili w bardzo emocjonalnych wystąpieniach maluchy mają tam fatalne warunki. Rodzice zwracali przede wszystkim uwagę na fakt, iż dzieci przebywają na drugim piętrze, natomiast by zjeść posiłek schodzą na sam dół. Jest to problem przede wszystkim dla dzieci z pewnymi niepełnosprawnościami. Trzeba bowiem pamiętać, że to przedszkole z oddziałami integracyjnymi.

– Niech pan się przejdzie po tych schodach z moją córką. Wtedy pan zrozumie jaki to jest problem. Co będzie jak przyjdzie zima i schody dodatkowo będą zaśnieżone? – zwracała się do prezydenta jedna z mam. – Obecne warunki są przerażające. Maluchy przebywają w tej samej placówce co gimnazjaliści – mówiła inna.

Prezydent odpowiadał natomiast, że te warunki są tymczasowe. – Dzieci, z powodu złego stanu budynku, nie mogły dłużej przebywać na Gałczyńskiego. Musieliśmy znaleźć jakieś tymczasowe rozwiązanie. Proszę też zwrócić uwagę, że te pietra w gimnazjach, które teraz służą przedszkolakom są puste. To pokazuje, że liczba dzieci w szkołach się zmniejszyła. Dlatego musimy podjąć racjonalne decyzje. Nie ma potrzeby utrzymania kilku placówek na jednym osiedlu. Dlatego proponujemy zaadaptowanie szkoły podstawowej nr 17 na przedszkole – tłumaczył wielokrotnie podczas spotkania prezydent Nowakowski.

Rodzice, rozumiejąc potrzebę przeprowadzenia dzieci z przedszkola przy Gałczyńskiego na czas remontu, podkreślali, że na takie warunki zgodzili się, ale tylko na rok. We wrześniu 2017 roku dzieci miały wrócić na Gałczyńskiego. Dziś czują się zwyczajnie przez prezydenta oszukani, ponieważ to od niego usłyszeli zapewnienie o remoncie przedszkola nr 3. A teraz miasto odstąpiło od remontu budynku przy Gałczyńskiego – budynku w którym „od zawsze” było ich przedszkole.

– Zmieniły się okoliczności. Ja mógłbym wydać 6 mln zł na remont, ale potem zostanę z pustym budynkiem „17-tki”. Dlatego właśnie przedszkole nr 3 chcemy tam przenieść. I podkreślam jeszcze raz, nikt nie mówi o likwidacji tego przedszkola, tylko zmianie lokalizacji. Tę decyzję podjęliśmy po zapowiedziach pani minister o wygaszaniu gimnazjów – odpowiadał Andrzej Nowakowski.

Kwestia lokalizacji przedszkola, która jest rzeczywiście bardzo doba to jedno, natomiast sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że nie wiadomo kiedy SP 17 miałaby zostać zaadaptowana na przedszkole. Pamiętajmy, że cały czas odbywają się tam lekcje, więc nie można natychmiast zacząć remontu. Termin 1 września 2017 na przygotowanie tej placówki na potrzeby przedszkola wydaje się być mało realny, żeby nie powiedzieć wręcz niemożliwy. To wszystko sprawia, że jeżeli prezydent nie wycofa się z tego pomysłu, to maluchy dłużej niż rok pozostaną na piętrze gimnazjum. Dlatego właśnie ta sprawa budzi tak wiele emocji. Sam prezydent Nowakowski przyznawał, że to jest argument przeciw jego pomysłowi. Czy jednak będzie decydujący? Czy prezydent zmieni zdanie i wycofa się ze swojego planu? Zebrani w środę w ratuszowej auli mieszkańcy nie usłyszeli pozytywnej dla siebie odpowiedzi.

– Obiecał nam pan nowego Mercedesa, a dostajemy Poloneza do naprawy. Do celu dojedziemy, tylko dlaczego dłużej i w kiepskich warunkach – mówiła jedna z mam, której maluch uczęszcza do przedszkola, zorganizowanego obecnie w gimnazjum nr 4.

Prezydent Nowakowski nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie jak szybko SP 17 mogłaby być gotowana przyjęcie przedszkolaków. – Mam świadomość, że nieświadomie nadużyłem państwa zaufania, mówiąc że przedszkole przy Gałczyńskiego zostanie wyremontowane, dlatego nie chcę podawać terminu, którego nie jestem pewien. Zapewniam jednak, że zrobię wszystko, by wasze dzieci jak najszybciej przeniosły się do nowoczesnej placówki – odpowiadał Nowakowski pytany o datę „wyprowadzenia” ich dzieci z gimnazjum. – Zmieniły się okoliczności. Gimnazja zostaną zlikwidowane, a ja po analizie mam świadomość ile będzie dzieci w mieście, choć wiem, że państwa interesuje tylko ta placówka, stąd tyle tu emocji – dodawał włodarz miasta.

Mieszkańcy Skarpy: nie jesteśmy gorsi

Spotkanie, którego tematem było przeniesienie przedszkola nr 3 stało się jednocześnie pretekstem do dyskusji o Skarpie czy Dobrzyńskiej. Mieszkańcy, tu głównie ci, którzy jak sami przyznawali nie mają już dzieci w wieku przedszkolnym, zwracali uwagę, że na ich osiedlach nic się nie dzieje. – Jesteśmy przyzwyczajeni do dziadowania. Ciągle prosimy, dopominamy się, ale nikt się z nami nie liczy. Nie jesteśmy Podolszycami ani Zielonym Jarem, ani chociażby Radziwiem w ostatnim czasie. Z nami nikt się nie liczy  – zwracał się do prezydenta mieszkaniec Skarpy. – Żyliśmy nadzieją, że powstanie przedszkole na Kazimierza Wielkiego. Miasto się wycofało z tego pomysłu. Miało być duże, wyremontowane przedszkole przy Gałczyńskiego. Teraz z tego też się pan wycofuje – dodawał inny.

– Jeśli mieszkańcy Wyspiańskiego, Zalewskiego mogą jeździć normalnymi drogami, a przez 40 lat jeździli drogami gruntowymi, to nie mówcie, że nic się nie dzieje. Będą następnie remontowane chodniki. Mam świadomość, że to ważne osiedle, ale to jedno z 21 osiedli – odpowiadał prezydent.

– Panie prezydencie, co to jest 3 mln zł dla budżetu miasta Płocka? – zwracał się mieszkaniec, a prezydent odpowiadał, że musi racjonalnie wydawać pieniądze.

Mieszkańcy Skarpy zwracali tez uwagę, że do przedszkola nr 3 uczęszczają dzieci nie tylko z osiedli Dobrzyńska czy Skarpa, ale także z Winiar, które za moment, za sprawą nowego dewelopera, który wykupił tam działki, stanie się liczniej zamieszkałe. Według mieszkańców warto zwrócić uwagę nie tylko na dotychczasową lokalizację przedszkola, ale także na to, że dzieci będzie więcej, więc może nie warto likwidować SP 17. Ktoś nawet żartobliwie zaznaczył, że wiele kobiet jest w ciąży, a jedna z mieszkanek stwierdziła, że Skarpa to bardzo kochliwe osiedle, więc dzieci na pewno będzie przybywać. – Dziś powinniśmy rozmawiać tylko o tym ile potrwa wznowienie remontu budynku przy Gałczyńskiego. Nie oszczędzajmy na dzieciach – zwracał się do włodarza miasta jeden z mieszkańców Skarpy, za co został nagrodzony brawami.

– Zarzut do mnie o oszczędnościach na dzieciach jest kompletnie nietrafiony – zdecydowanie odparł Andrzej Nowakowski. Prezydent w środę decyzji o przeniesieniu przedszkola do SP 17 jednak nie zmienił, natomiast obiecał, że dokona jeszcze dodatkowych analiz, by podjąć ostateczną decyzję.

Mieszkańcy rozumieją reformę szkolnictwa?

Na spotkanie prezydenta z mieszkańcami przybyło bardzo wielu przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości. Poza miejskimi radnymi, którzy, trzeba przyznać często uczestniczą w tego typu spotkaniach, stawili się również senator Marek Martynowski, a także posłanka Anna Cicholska, która, miało się wrażenie, nieco nadinterpretowała słowa rozżalonych rodziców.

– Panie prezydencie, pan chce to ugrać politycznie, ale w żaden sposób nie jest pan w stanie tego zrobić. Jestem zachwycona jak tu rodzice rozumieją tę reformę – zwróciła się do Andrzeja Nowakowskiego posłanka PiS, podczas gdy zebrani w auli mieszkańcy skupiali wysiłki na zatrzymaniu siedziby na Gałczyńskiego, a reformę systemu oświaty pozostawiali bez komentarza. Jedna z mieszkanek zwróciła nawet uwagę, że ma małe dzieci i kwestia gimnazjów jej na ten moment kompletnie nie zajmuje. Anna Cicholska zyskała jednak sympatię rodziców po tym jak zapewniła, że ich rozumie i jest po ich stronie, po czym kontynuowała. – Samorządom będzie teraz wygodnie zrzucać wszystko na rząd. Proszę byście państwo nie dali sobie wmawiać, że to wina PiS i reformy rządu. Pracujemy ciężko, wsłuchujemy się w głos rodziców. Panie prezydencie, proszę nie oszczędzać na dzieciach – mówiła posłanka.

Ciekawe przy tym jest to, że przed rozpoczęciem spotkania, gdy Andrzej Nowakowski podał posłance rękę na przywitanie, przedstawiła się, dodając, że nie miała okazji wcześniej poznać prezydenta Płocka. Biorąc pod uwagę fakt, że w październiku minie już rok od wyborów, to Anna Cicholska ze swoją wizytą w ratuszu raczej się nie spieszyła. Warto zauważyć, że na początku kadencji Sejmu, prezydent miasta zorganizował łącznie trzy spotkania, na które zaprosił wszystkich parlamentarzystów z okręgu płocko-ciechanowskiego. A jedno z nich było nawet poświęcone edukacji, a dokładnie zniesieniu obowiązku szkolnego dla sześciolatków oraz likwidacji gimnazjów. Na to spotkanie nie stawił się żaden przedstawiciel partii rządzącej, która, jak wiemy z zapowiedzi minister Anny Zalewskiej, rusza z reformą oświaty zakładającą wygaszanie gimnazjów. Wówczas Anna Cicholska, która jak sama w środę poinformowała obecnych, pracuje w komisji edukacji, nie skorzystała z zaproszenia włodarza Płocka. Za to na spotkanie z mieszkańcami, którzy przyszli wyrazić pretensje (przyznajmy, biorąc pod uwagę wcześniejsze zapowiedzi władz miasta, uzasadnione) do prezydenta Nowakowskiego – jakby nie było polityka opozycyjnej Platformy Obywatelskiej – już czas znalazła. Gdy jednak zaczęły się pytania z sali o reformę oświaty Cicholska opuściła aulę, tłumacząc, że spieszy się na następne spotkanie.

Głos zabrała także radna PiS Wioletta Kulpa. – Prezydent się chyba zagalopował. Najpierw się okazało, że przedszkola na Kazimierza Wielkiego nie będzie. Miało być duże na Gałczyńskiego. Teraz zmienia pan decyzję nic nie konsultując z radnymi. A na ten remont są przecież środki w budżecie miasta. Ja chcę od pana usłyszeć inna propozycję dla SP 17 – zwracała się do prezydenta radna Kulpa.

– Dobrze, że pani radna ma świadomość, że podstawówki tam nie będzie. Ja podejmę tę decyzję – odpowiadał prezydent.

Pod koniec spotkania głos zabrały jeszcze radne Małgorzata Struzik z Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Iwona Jóźwicka z Platformy Obywatelskiej. Obie radne, swoją drogą zawodowo związane z oświatą, optowały za tym, żeby przedszkole nr 3 pozostawić na Gałczyńskiego.

Na koniec spotkania głos zabrała jeszcze dyrektorka przedszkola nr 3 Małgorzata Wiśniewska.

– Dużym wysiłkiem moich pracowników przeprowadziliśmy placówkę do gimnazjum. W tych warunkach nie jest aż tak źle. Każda grupa ma swoją salę. Problemem rzeczywiście są natomiast te nieszczęsne schody. Mamy dzieci niepełnosprawne oraz dzieci przewlekle chore. One mają jednak opiekę oraz dobre warunki. Poziom edukacji na pewno nie zmaleje. Współpraca z gimnazjum również bardzo dobrze się układa. Zaplanowane uroczystości, które są już tradycją w naszym przedszkolu odbędą się w sali gimnastycznej – powiedziała dyrektorka. – Nie jesteśmy pierwszą placówką, która w szkole czeka na wyremontowanie swojej siedziby – dodawała Małgorzata Wiśniewska, prezentując ogromną wyrozumiałość w zaistniałej sytuacji, jednak zakończyła stwierdzeniem, że liczy, iż z dniem 1 września przedszkole przeprowadzi się ponownie na Gałczyńskiego. Przyznała, że żal jej tego budynku, ale tez całego otoczenia, w tym ogrodu ze świerkami.

Co w tej sytuacji zrobi prezydent?

Andrzej Nowakowski na ten moment decyzji nie zmienia, ale… zobowiązał się, że przeanalizuje sytuację ponownie, biorąc pod uwagę argumenty rodziców, które padły podczas spotkania, szczególnie ten o lokalizacji oraz o jak najszybszej wyprowadzce dzieci z gimnazjum. Prezydent zaprosił rodziców na następne spotkanie – dokładnie za dwa tygodnie – w środę 28 września o godzinie 16:30.

– A gdybym miał dla państwa dobre nowiny, to przekażę je wcześniej – tym lekko optymistycznym akcentem zakończył spotkanie prezydent Andrzej Nowakowski.