W środę Motor został dosłownie zdmuchnięty z parkietu przez gospodarzy. Dzień później zawodnicy z Zaporoża zrobili wszystko, aby udowodnić, że nie są przypadkową zbieraniną i potrafią grać w piłkę ręczną.
Po przegranej różnicą piętnastu bramek płockie media nie zostawiły na Ukraińcach suchej nitki. Tym razem jednak wyszli na plac gry wyjątkowo mocno zmotywowani. Dzięki temu mecz trzymał w napięciu od pierwszej do ostatniej sekundy, a końcowy rezultat został ustalony z rzutu karnego tuż przed końcową syreną.
O zaciętości czwartkowego pojedynku może świadczyć fakt, że w 50. minucie Egor Evdokimov został ukarany czerwoną kartką z gradacji. Mecz nie był tak „grzeczny” jak poprzednio. Prowadzący go sędziowie międzynarodowi Marcin Piechota i Bartosz Leszczyński nie mogli narzekać na brak zajęcia.
O ile w środę Wisła bardzo szybko (już po dziesięciu minutach) zaczęła przejmować kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, to w czwartek Ukraińcy stawili miejscowym zdecydowanie mocniejszy opór. Żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie przewagi, która gwarantowałaby spokojne rozgrywanie piłki i kontrolowanie wydarzeń na boisku.
Po pierwszych 30 minutach jednobramkową przewagę mieli podopieczni trenera Manolo Cadenasa. Po zmianie stron Ukraińcy ruszyli do ataku z jeszcze większą determinacją. I to oni częściej byli na prowadzeniu. Kilkadziesiąt sekund przed końcem do remisu doprowadził Mariusz Jurkiewicz, ale ostatnie słowo należało do gości. Po bramce zdobytej z rzutu karnego przez Olega Skopintseva mogli cieszyć się z udanego rewanżu.
Orlen Wisła Płock – Motor Zaporoże 34:35 (18:17)
Orlen Wisła: Morawski, Corrales, Wichary – Daszek 4, Pusica 2, Rocha 2, Jurkiewicz 3, Montoro 3, Nikcevoć 5, Racotea 1, Kwiatkowski, Wiśniewski 4, Ghionea 1, Syprzak 4, Zelenović 4, Tioumentsev 1
Motor: Koshovy, Sapun – Kubatko, Evdokimov 2, Doroshchuk 4, Kurilenko 6, Stetsyura 1, Zhuk 4, Perez 1, Onufrenko 8, Burka 5, Skopintsev 1, Kozakevych, Zhukov, Aflitulin 3