– To był chyba najlepszy Zlot jaki zrobiliśmy. Jutro odpoczywamy, a już w środę zaczynamy przygotowania do następnej edycji – mówi o zakończonym X Zlocie „Mercedesem po Wiśle” Komandor Maciej Kulas.
Koncertem Ani Rusowicz zakończył się X Zlot Zabytkowych Mercedesów. Drugiego dnia na Starym Rynku licznie zebrali się miłośnicy tradycyjnych samochodów, którzy przy big-beatowej muzyce krążyli między sceną, a starymi autami. Wokalistka przyznała, że sama jest fanką klasycznych pojazdów. – Uwielbiam stare samochody. Sama nie mam niestety Mercedesa, ale kiedyś będę miała! Na razie jeżdżę garbusem – mówiła Ania Rusowicz po czym zaśpiewała swoje największe hity.
Wcześniej uczestnicy Zlotu udali się swoimi Mercedesami na wycieczkę do stadniny w Łącku, gdzie podczas śniadania na trawie, przebiegającego w sympatycznej atmosferze, mogli wymienić się spostrzeżeniami czy doświadczeniami. Jak zaznacza jednak jeden z kolekcjonerów, w trakcie takich wspólnych spotkań motoryzacja nie jest jedynym tematem, poruszanym przez pasjonatów starych Mercedesów. Po południu uczestnicy w korowodzie zabytkowych aut powrócili na starówkę, gdzie dalej chętnie rozmawiali z płocczanami o swoich klasycznych samochodach.
Trzeba przyznać, że minione dwa dni to była prawdziwa gratka dla miłośników marki Mercedes. Na Starym Rynku mogliśmy zobaczyć z bliska aż 75 klasycznych aut. Do tego na płockiej starówce zaparkowały jeszcze najnowsze modele Mercedesa, auta marki BMW czy samochody z czasów PRL, takie jak Syrena. Cały plac został zapełniony ciekawymi samochodami oraz, co przede wszystkim cieszy organizatorów, miłośnikami czterech kółek, którzy przez ostatnie dwa dni licznie spacerowali po płockiej starówce. Komandor Kulas szacuje, że w trakcie Zlotu w wystawie samochodów mogło wziąć udział nawet 5 tys. ludzi.
Jednym z uczestników Zlotu był popularny aktor Mateusz Damięcki, który prezentował swoją „beczkę”, czyli Mercedesa 123 wyprodukowanego w 1985 roku. – Niektórzy uważają, że takie auto powinno już tylko stać spokojnie i grzecznie w garażu, a ja wychodzę z założenia, że samochód jest po to by jeździć, a nie tylko wyglądać – mówi nam aktor. – Tutaj moje auto ginie wśród masy zadziwiających modeli, pięknie przygotowanych na dzisiejszą okazję. Dla mnie ten Zlot to motoryzacyjny raj – chwali imprezę Mateusz Damięcki, po czym zwraca uwagę na ponad stuletnią tradycję marki Mercedes. – Mam wrażenie, że Mercedes jest właśnie desygnatem samochodu jako takiego. Wszystko zaczęło się w końcu od tej marki. Można powiedzieć, że to piękne auto jest uosobieniem historii motoryzacji – dodał, a następnie opowiedział nam o swoim samochodzie. – Tego Mercedesa kupiłem 6 lat temu. Przyjechał do mnie pięknie zrobiony z Niemiec. Wówczas nie musiałem nic przy nim robić. Natomiast po sześciu latach musieliśmy nad nim popracować, by dalej mógł jeździć i kontynuować swoją historię. Mam nadzieję, że ten samochód jeszcze niejedno przeżyje i będzie nam razem dobrze – mówi Damięcki i przyznaje, że sam jednak nie zagląda pod maskę, tylko gdy trzeba, ukochane auto oddaje w dobre ręce. Czy o Mercedesie marzył od zawsze? – Nie należę do tych ludzi, którzy w dzieciństwie pokazywali palcem na przejeżdżające auta i jednym tchem wymieniali wszystkie marki samochodów. Jednak ta gwiazda na masce zawsze robiła na mnie wrażenie. Mercedes zawsze jakoś błyszczał w mojej głowie, co teraz mnie nie dziwi. Choć samochód służy głównie po to, by przenosić nas z punktu a do punktu b, to jazda Mercedesem jest nie tylko podróżą w przestrzeni, ale także niesamowitym doznaniem – odpowiedział Damięcki.
Zadowolenia z dziesiątej edycji „Mercedesem po Wiśle” nie krył również Komandor Zlotu Maciej Kulas. – Ten jubileuszowy Zlot był chyba najlepszym jaki dotąd zrobiliśmy – mówi z satysfakcją Komandor. – Zadowoleni uczestnicy dziękowali nam za tę imprezę mówiąc, żebyśmy ją kontynuowali w takim kształcie. W poniedziałek musimy odetchnąć, ale w środę bierzemy się za obmyślanie następnej edycji Zlotu – dodaje.
Organizatorzy, patrząc na zakończony właśnie Zlot Zabytkowych Mercedesów, niewątpliwie wysoko podnieśli sobie poprzeczkę. Po tej edycji zarówno wielu uczestników, kolekcjonerów jak i samych miłośników starych aut będzie z utęsknieniem czekało na następny Zlot.