Ona pracowała w banku, on w branży pasmanteryjnej, dziś są już emerytami. Od 2017 r. kibicują piłkarzom ręcznym Wisły, od tamtej pory nie było sezonu, by nie kupili karnetu na mecze w Orlen Arenie.
Pod łódzką Atlas Areną, w której o godz. 18 zacznie się mecz nafciarzy -mistrzów Polski i zdobywców Pucharu Polski – z Industrią Kielce spotykamy się w samo południe. Małżeństwo wiedziało, że Hummel rozstawi tu, w strefie kibica (uwaga na wysokie ceny w części gastro) swój mobilny sklepik z odzieżą specjalnie dedykowaną Superpucharowi.
Znana sportowa firma przygotowała m.in. koszulki: niebieskie: dla fanów Wisły, żółte – Industrii i neutralne – czarne. Państwo Marciniakowie bez wahania odchodzą z niebieską.
Czytajcie: Potop płocki, czyli pięć niebieskich sektorów w Atlas Arenie. Pierwsi kibice Wisły już w Łodzi >>
– Dobry wybór – komentujemy.
– Jedyny możliwy – odpowiadają.
– Płocczanie?
– A skąd! Łodzianie.
– To skąd ten wybór? Po prostu lubicie niebieski?
– Bingo! I to od kilku lat – śmieją się Marciniakowie. – Ale żółty też lubimy, jednak dlatego, że jesteśmy też kibicami siatkówki i Skry Bełchatów, a to jej barwy. Choć był też czas, że jeździliśmy na mecze do Kielc, ale nie do końca odpwoiadała nam atmosfera. Delikatnie mówiąc, za dużo padało tam różnych epitetów.
– Dlatego przenieśliście swoje uczucia na Wisłę?
– To było w 2017 r., pokochaliśmy wtedy wasze miasto i klub.
– Warto było? Musieliście długo czekać na powrót nafciarzy na tron. Ciężko być kibicem drużyny, która wciąż zajmuje drugie miejsce,
– Tak, warto. Co więcej, nie żałujemy swojej decyzji, tym bardziej, że ten sezon też zapowiada się świetnie. Już dwa pierwsze mecze były super. Zwłaszcza ten z Chrobrym Głogów.
– Oglądaliście w telewizji?
– W jakiej telewizji? W hali w Płocku!
– ???
– Kiedy tylko możemy, jesteśmy u was. Od 2017 r. mamy karnety, można nas spotkać na wyższych rzędach Orlen Areny. Musi się stać coś wyjątkowego, gdy nas nie ma. O, np. w najbliższej kolejce nie będziemy mogli dotrzeć do Płocka, bo mamy inne ważne obowiązki. A tak swoją drogą, to w Kaliszu na finale Pucharu Polski też byliśmy.
– Macie jakiegoś ulubionego piłkarza?
– O tak, to Marcel Jastrzębski, wielka przed nim przyszłość.
– A marzenie związane z Wisłą?
– Byłoby cudownie, gdyby na którymś meczu spiker wyczytał nasze imiona i nazwisko, a my moglibyśmy wszystkim pomachać ze swoich miejsc. Bo to duma być nafciarzem.