Rododendron, który okazał się „bardzo drogi”. Podejrzany o kradzież: to była głupota…

47-latek usłyszał w płockiej komendzie zarzut, za który grozi mu kara do nawet 5 lat pozbawienia wolności. Podejrzany ukradł na jednej z płockich ulic krzew wraz z ozdobną donicą.

– Piękny kwiat w mgnieniu oka znalazł swojego odbiorcę. Niestety złodziej miał pecha, bo nie dość, że nie otrzymał za niego zapłaty to wpadł w ręce policjantów z Wydziału dw. z Przestępczością Przeciwko Mieniu płockiej komendy Policji – informuje Marta Lewandowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Płocku.

– Policjanci otrzymali zgłoszenie od właściciela jednej z placówek medycznych o kradzieży dużego krzewu wraz z donicą, który stał przed wejściem do budynku. Straty poszkodowany wycenił na kwotę ponad pięciuset złotych – tłumaczy.

Sprawą kradzieży zajęli się policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Przeciwko Mieniu. Szybko ustalili amatora cudzej własności. Okazał się nim 47-letni płocczanin. Podejrzany przyznał się do kradzieży rododendronu. Jak wyjaśnił, piękny krzew znalazł szybko odbiorcę, niestety on nie otrzymał za niego umówionej zapłaty. Swoje zachowanie określił dość krótko – to była głupota…

Płocczanin usłyszał zarzut kradzieży, za który grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

Fot. Pixabay.