Płońska prokuratura przedłużyła śledztwo w sprawie noworodka, którego ciało znaleziono w kontenerze na śmieci w grudniu 2019 roku. Biegli powołani do sprawy wygenerowali kod genetyczny dziecka i matki – wynika z informacji, którą podał portal Płońsk w Sieci.
– Mamy tożsamość matki, wynikającą z kodu genetycznego. To jest dla nas bardzo przydatna informacja, bardzo ważny dowód w tej sprawie, gdybyśmy ustalili przypuszczalną osobę, która dopuściła się tego czynu. Wtedy mamy stuprocentową pewność i moglibyśmy określić, że to właśnie jest matka dziecka, pobierając od niej materiał biologiczny. Ale póki co, matki chłopca nie mamy. Jest dowód, ale nie ma człowieka – mówiła kilka tygodni temu dziennikarzowi Płońska w Sieci Ewa Ambroziak, szefowa Prokuratury Rejonowej w Płońsku.
– Do tej pory nie ustalono jeszcze sprawców aczkolwiek czynności nadal trwają, sprawa nie została jeszcze umorzona – powiedziała z kolei dla „Kuriera Mazowieckiego” płońska prokurator. Ambroziak dodała, że na razie nie można nic przesądzać czy znajdziemy sprawcę czy nie. Śledztwo przedłużone jest do marca i myślę, że uda się coś wyjaśnić.
Przypomnijmy. 16 grudnia 2019 roku pracownik śmieci w Płońsku dokonał makabrycznego odkrycia. Znalazł, ukryte w torbie, ciało noworodka. Ustalono, że dziecko urodziło się żywe, a poród nastąpił w siódmym miesiącu ciąży. Sekcja zwłok wykazała, że chłopiec zmarł na skutek masywnego urazu głowy. Żył około dwóch godzin. Ponieważ chłopiec urodził się żywy, zgodnie z prawem nie można było go pochować bez aktu urodzenia. Urząd Stanu Cywilnego wystawił stosowny akt. Sąd natomiast nadał dziecku imię i nazwisko. Chłopczyk miał na imię Mateusz.
Fot. Pixabay.