Propozycja cięcia środków. Skarbnik miasta: Próbujemy łatać dziurę dotyczącą dochodów. Ona będzie jeszcze większa

Rozpoczęta dyskusja na posiedzeniu komisji gospodarki komunalnej była niejako kontynuowana na posiedzeniu komisji inwestycji, rozwoju i bezpieczeństwa miasta – z tą różnicą, że tym razem sprawę poruszył w auli ratusza miejski radny Tomasz Kominek i zarazem radny z osiedla Radziwie. Chodzi o propozycję zdjęcia 150 tys. zł z puli dla rad mieszkańców osiedli.

– Oczywiście należy zgodzić się z panem skarbnikiem, że najważniejsze jest kierowanie środków na te zadania i procesy inwestycyjne, aby rozwijać miasto, a firmy, które te zadania realizują, miały tej pracy jak najwięcej. Bo w ten sposób, jako samorząd, utrzymujemy miejsca pracy. Proszę jednak o zrozumienie dla tych, którzy są najniżej położeni, jeśli chodzi o samorząd. To radni osiedlowi społecznie pracują na rzecz swoich małych ojczyzn.

Czytaj też: Radna: dlaczego akurat w radach szukacie oszczędności? Skarbnik miasta: Czy my zabieramy wszystkie pieniądze? Nie sądzę

W Płocku mamy 20 rad osiedli. Kominek twierdził, że w historii miasta były już takie cięcia środków. – Obawy dotyczą tego, że ta pomniejszona kwota zostanie zaproponowana na cały następny rok budżetowy.

Drugi argument dotyczył zakończenia pandemii. – Może wszyscy liczą, że np. w czerwcu wróci możliwość organizowania różnych wydarzeń i eventów, które już uwzględniono w budżecie. Odnoszę się do tych planowanych na lipiec, sierpień, wrzesień, a z doświadczenia wiem, że te są najbardziej chłonne finansowo. Rada osiedla, tak jak rada miasta, proponuje i uchwala swój budżet, później trzyma się w tak określonych ryzach.

Przyznał, że faktycznie część wydarzeń nie mogła się odbyć. – Moglibyśmy solidarnie podzielić się tymi środkami. Wiem, że z ratusza dzwonią do przewodniczących rad z pytaniem o to, w jaki sposób mogliby się podzielić a propos tych ciężkich czasów budżetem rady osiedlowej. Jedni deklarują więcej, drudzy mniej. Czy to dobry kierunek? Czy do sesji będzie taka zmiana, że tyle ile rady osiedla zaproponują, że oddadzą, no to tyle pan skarbnik pod swoje skrzydło przyjmie? Może warto przemyśleć tego typu działanie np. w październiku, jeśli np. będzie druga fala koronawirusa?

Dodał, że takie sprawy warto omawiać wcześniej. – Są to ludzie współodpowiedzialni za swoje osiedla. Gdyby do czwartku zadeklarowali, że są w stanie oddać 3 tys., 2 tys., inny 500 zł, drudzy wcale, no to zakończymy na dziś ten proces wspólnego odpowiadania za finanse Płocka?

Skarbnik miasta stwierdził, że zgadza się z radnym „w jakiś 75 procentach”.

– My o tych środkach z szefową biura rady rozmawialiśmy 3 tygodnie temu i na pewno rozmowy powinny odbyć się wcześniej. Nie wiem dlaczego ich nie było – przyznał Wojciech Ostrowski. – Nie będę wchodził w kompetencje innych wydziałów.

Tłumaczył, że te 150 tys. zł dotyczy całego biura rady miasta. – Zakładaliśmy, iż w pierwszym półroczu nic się nie odbędzie, stąd ten podział, nazwijmy to, pół na pół – wyjaśniał (zwykle poszczególne rady mogą liczyć na 14 tys. zł). – To zmniejszenie dla każdej rady nie jest zaplanowane na 7 tys. zł, tylko to wyjdzie z obliczeń biura rady. Oni powinni dokonać analizy. Np. 30 tys. zł możemy zdjąć z wynagrodzeń radnych osiedlowych, ponieważ nie uczestniczą w sesjach. Oszczędności są też w innych miejscach, dlatego niekoniecznie wyjdzie po 7 tys. zł, tylko w granicach 4-5 tys. zł.

Prosił, aby podejść do tematu mając na względzie sytuację w kraju i w mieście. – Nie w taki sposób, że mamy pieniądze i musimy je wydać, bo mamy możliwość. Pieniądze nie są od tego, aby je wydać na to, co się wymyśli, tylko należy je wydawać racjonalnie i rozsądnie. Zrobiliśmy analizę – zapewniał. Wyszło z niej, że brak imprez do końca czerwca to mniejsze wydatki nawet do 4 tys. zł na każdą radę.

– Mówienie o tym, że nie możemy w tym miejscu niczego zaoszczędzić jest stawaniem przeciwko sytuacji, która obowiązuje w całym kraju albo i na świecie. My tych pieniędzy nie przeznaczamy na inne wydatki. My nimi próbujemy łatać dziurę dotyczącą dochodów. Ta dziura to ok. 4,5 mln zł, w wydatkach oszczędzamy ok. 3,5 mln zł. a nie znalazł się jeszcze w tym wszystkim największy ubytek w PIT, na dziś 11 mln zł. I będzie rósł, chociaż mam nadzieję na poprawę w czerwcu, skoro był przesunięty okres rozliczania podatków. Natomiast ta dziura będzie się powiększać – podkreślał. 

Dodał, że dokonują cięć tam, gdzie jest to możliwe, jednocześnie analizując, które imprezy już się nie odbyły i co nie musi się odbyć. – Czy w tym wypadku na pewno wszystko musi się odbyć, co zaplanowały rady osiedlowe w takim roku, jaki mamy dzisiaj? Nie sądzę. Mogę zapewnić, że nikt nie patrzy w ten sposób, że będzie to jakaś baza do następnego roku. My w ostatnich 3 latach podnieśliśmy kwotę dla rad osiedlowych, wcześniej była jedna trzecia tego, co jest dzisiaj, aby ta oddolna inicjatywa miała szansę rozwoju. Dlatego jestem tak mentalnie oburzony podejściem niektórych radnych osiedlowych, bo uważam, że każdy powinien uczestniczyć w tym, co nas dotyka, a nie patrzeć wyłącznie z perspektywy „dajcie nam”.

Tomasz Kominek podsumował: – Zgadzam się z panem tak w 98,5 procentach. Cieszę się, że wybrzmiało, iż nie jest to mały krok do tego, aby w przyszłości obniżać budżety. Faktycznie części wydarzeń nie było, małe szanse są na pikniki i warto przekierować chociaż część pieniędzy na walkę z COVID-19, abyśmy i my, jako rady, coś dobrego wnieśli. Został obalony mit wyciągania z każdej rady po 7 tys. zł. Mam nadzieję, że pan skarbnik rozumie tok myślenia ludzi działających w radach. Tym bardziej, że zapowiadał się piękny rok, 100-lecie obrony Płocka. Zależy im na tym, aby byli dobrze traktowani przez władze ratusza. Tylko tyle.

Ostatecznie stanęło na tym ze strony skarbnika, że pewnie uda się „gdzieś spotkać po drodze”.

Fot. Pixabay