Ta tragiczna historia ma swój początek 17 grudnia. Wówczas pracownik śmieci w Płońsku dokonał makabrycznego odkrycia. Znalazł, ukryte w torbie, ciało noworodka. Ustalono, że dziecko urodziło się żywe, a poród nastąpił w siódmym miesiącu ciąży. Do dziś nieznana jest tożsamość jego matki. Dziecka też nie można było pochować, ponieważ nie było aktu jego urodzenia.
– Sekcja zwłok wykazała, że chłopiec zmarł na skutek masywnego urazu głowy. Żył około dwóch godzin. Do tej pory nie udało się ustalić kim była matka dziecka. Prokuratura w Płońsku prowadzi w tym zakresie dochodzenie. Ponieważ chłopiec urodził się żywy, zgodnie z prawem nie można było go pochować bez aktu urodzenia. Z racji tego, że jego rodzice nie są znani konieczna była ingerencja sądu – pisze Polska Agencja Prasowa.
– Ponieważ dziecko urodziło się żywe to najpierw Urząd Stanu Cywilnego musi wystawić akt urodzenia. Żeby to uczynić, w przypadku osoby, której pochodzenie nie jest znane, konieczna jest stosowna decyzja sądu. Sąd nadał już imię i nazwisko noworodkowi. Gdy decyzja ta uprawomocni się, wystąpimy do Urzędu Stanu Cywilnego o sporządzenie aktu urodzenia, a także aktu zgonu. Wtedy też będzie można zająć się pochówkiem tego dziecka – wyjaśniła PAP prokurator rejonowa w Płońsku Ewa Ambroziak. Jak dodała, cała procedura może potrwać co najmniej do połowy marca, natomiast po jej zakończeniu zorganizowaniem pochówku noworodka zajmą się odpowiednie jednostki samorządowe Płońska.
Czytaj też: Policja poszukuje matki noworodka, którego ciało znaleziono w sortowni śmieci
Fot. Pixabay/Dominic Winkel/