– Panie prezydencie ja żądam żeby pan zawetował tę ustawę. Niech pan ma odwagę. Powie ludziom, że są najważniejsi, że muszą być leczeni dobrymi metodami. Te pieniądze powinny trafić do tych, którzy naprawdę ich potrzebują. Jeżeli jest pan taki dobry, to wygra pan te wybory bez telewizji publicznej. Oszczędźmy te dwa miliardy i przekażmy je dla polskich pacjentów. Rak jest straszną chorobą, rak nie wybiera. Musimy być tutaj solidarni, a pieniądze powinny być wydane tam, gdzie tego oczekują Polacy – mówiła kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP Małgorzata Kidawa-Błońska podczas konferencji prasowej w Płocku.
Marszałek odniosła się w tych słowach do przegłosowanej kilka dni temu przez sejmową większość ustawy dotyczącej przekazania dwóch miliardów złotych na telewizję publiczną, a nie tak, jak zaproponował Senat na leczenie onkologiczne. Małgorzata Kidawa-Błońska nawiązała również do konwencji partii rządzącej, kiedy to prezydent Andrzej Duda mówił, że świetnie dzieje się w polskiej służbie zdrowia, że są pieniądze na onkologię. – Rozmawiałam z położnymi w Bieszczadach, opowiadały o bolączkach i o problemach. Dzisiaj w Płocku jest podobnie, słyszę ludzi, którzy czekają na pieniądze na nowoczesne leczenie. Byłam na spotkaniu z seniorami, którzy nie mogą zrozumieć, jak to się dzieje, że ich pieniądze zamiast iść na potrzeby ludzi, idą na telewizję publiczną – podkreślała.
Płockie problemy w służbie zdrowia przybliżył prezydent Andrzej Nowakowski. – Statystyki mówią bardzo wiele, ale nie mówią o cierpieniu nie mówią o śmierci i tragedii jaka dotyka wiele rodzin. Apelowaliśmy wielokrotnie, organizowaliśmy również przedsięwzięcia, łącznie z płockim stołem onkologicznym zapraszając tych, którzy gotowi byli z nami rozmawiać – tłumaczył prezydent. – Niestety ostatnie pięć lat to bardzo trudny czas kiedy właściwie z tych rozmów nic nie wynikało pomimo tego, że liderem listy w wyborach parlamentarnych w naszym okręgu był minister zdrowia. Bardzo to przykre, bardzo trudne dla nas tu w Płocku.
– Płock jest miastem specyficznym środowiskowo oraz specyficznym onkologicznym. Od lat jesteśmy liderem smutnych statystyk onkologicznych. Od lat zabiegamy o poprawę wyposażenia płockich szpitali w aparaturę wysokospecjalistyczną, aparaturę onkologiczną – wyjaśniał z kolei Artur Jaroszewski, przewodniczący Rady Miasta Płocka. Podkreślał, że finansowanie wysokokosztowej aparatury onkologicznej leży po stronie budżetu państwa i budżetu województwa.
– Liczyliśmy bardzo, że w budżecie państwa na rok 2020 znajdą się środki, które pozwolą w płockich szpitalach zmienić ten stan rzeczy. Jak państwo wiecie trzy dni temu sejm podejmował decyzję o przeznaczeniu dwóch miliardów złotych na onkologię bądź na media publiczne. Zapadła decyzja, że dwa miliardy złotych pójdą na media publiczne. Chcę wyrazić smutek i żal z tego powodu jako płocczanin i jako samorządowiec miasta Płocka, żeby nie powiedzieć dosadniej – jesteśmy zbulwersowani tą decyzją – stwierdził Jaroszewski.
Jak powinna być rozwiązana sprawa posłanki Lichockiej? – dopytywali dziennikarze. – Ciągle słyszę zarzuty, że jestem za kulturalna, że człowiek nie może być kulturalny, bo jest słaby. Ale będę kulturalna, bo nie mogę patrzeć na to, że chamstwo i złe zachowanie jest w domenie naszego życia i nikt tego nie krytykuje. W tym przypadku to zadanie prezesa Kaczyńskiego, bo to on powinien zareagować – odpowiedziała Kidawa-Błońska.
Dziennikarze dopytywali również o słowa prezydenta Andrzeja Dudy o pojednaniu i obecność na konwencji Prawa i Sprawiedliwości czołowych działaczy Młodzieży Wszechpolskiej, którzy spalili kukłę Ryszarda Petru. – To jest przykład tego, że prezydent mówi o pojednaniu, a nie napiętnuje osób, które palą kukły, nie napiętnuje osób, które wieszają podobizny europosłów na szubienicach – skomentowała Małgorzata Kidawa-Błońska. Dodała, że jeżeli nie będziemy głośno mówili, że pewnych rzeczy nie należy robić i jeżeli nie będą tego robili politycy, to nie będzie mowy o zasypywaniu podziałów. Przypomnę, że na konwencji Solidarnej Polski padły haniebne słowa, ale minister sprawiedliwości, który powinien dbać o te sprawy, nie zabrał głosu. Jest z góry przyzwolenie na takie zachowania, więc jeżeli chcemy się pojednać, chcemy ze sobą rozmawiać, musimy mówić prawdę, szanować innych ludzi i będzie to początek rozwiązania tych problemów – stwierdziła marszałek.
– Wspólnotę buduje się wtedy, kiedy rozmawia się z ludźmi, słucha się ludzi i ich się szanuje. Pan prezydent na początku swojej kadencji powiedział, że nie będzie prezydentem wszystkich Polaków, dlatego, że się z nimi nie zgadza. Z taką tezą trudno mówić, że się chce cokolwiek budować. Pan prezydent bardzo mocno przyczynił się do podziału między Polakami, bo mówił o lepszych i gorszych, oceniał negatywnie. A prezydent musi dbać o tych z którymi się nie zgadza i z tymi, których poglądy akceptuje. To jest zadanie prezydenta – ma reprezentować nas wszystkich.
Polecamy: Małgorzata Kidawa-Błońska w Płocku: To bardzo ważne, żebyśmy pamiętali o naszej historii [FOTO]