Lanie wodą w poniedziałek może zakończyć się…mandatem

Drugi dzień świąt wielkanocnych, nazywamy Lanym Poniedziałkiem, śmigusem – dyngusem, czy też oblewanką. Wielkanocne świętowanie tego dnia upływa najczęściej pod znakiem towarzyskich i rodzinnych spotkań. Jest to również czas zabaw, żartów, które wiążą się bezpośrednio z tradycją oblewania się wodą.

Według polskiej tradycji drugiego dnia świąt wielkanocnych oblewa się dla żartów wodą inne osoby, nawet te nieznajome. Wierzono, że woda w wielkanocny poniedziałek „przyda licu gładkości i rumieńca”. Dodatkowo, im większa liczba kawalerów oblewała dziewczynę tym większa była jej atrakcyjność.

Przypominamy jednak, ze Lany Poniedziałek jest od tego, by podtrzymywać tradycję. Można więc lać obficie, byle z głową. Żeby miła zabawa nie stała się chuligańskim wybrykiem, żeby nadal był to obyczaj a nie wykroczenie. Bo granica między tradycją a chuligaństwem jest bardzo cienka i tego dnia szczególnie daje się zauważyć.

Można oblewać wodą tylko tych, którzy się na to zgadzają, a nie kto akurat znajduje się “pod ręką”, bo nie każdy chce być oblewany. Przestrzegamy przed wlewaniem wody do wnętrza autobusów, a także przed oblewaniem samochodów wodą z wiader. Taka chluśnięta struga wody może sprawić, że kierowca przez chwilę nic nie będzie widział i wypadek gotowy.

Nie wolno również zrzucać worków z wodą z okien, bo mimo że sam worek nie jest duży ani ciężki, to jednak spadając z dużej wysokości może poważnie zranić przechodnia lub uszkodzić samochód.

„Zatrzymani” w takiej sytuacji nieletni odprowadzani będą  do rodziców, pełnoletni  mogą otrzymać mandat. W skrajnych przypadkach, kiedy dojdzie na uszczerbku na zdrowiu lub do zniszczenia ubrania czy też samochodu wybryk chuligański może nawet zakończyć się  w sądzie.

Pamiętajcie zatem, że oblewanie wodą bez zgody polewanego to wykroczenie, za który grozi mandat od 20 do 500 zł.

 

Info. Jolanta Głowacka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Płocku.

Fot. wiadomości.wp