Do pięciu razy sztuka? Ćwierćfinał Ligi Mistrzów nie dla Wisły

Cztery razy Orlen Wisła Płock próbowała dotychczas dostać się do najlepszej ósemki EHF Velux Ligi Mistrzów. Za każdym razem na drodze Nafciarzy stawała jednak drużyna, z którą płocczanie nie mogli sobie poradzić. W tym roku, drugi raz z rzędu los przydzielił podopiecznym Manolo Cadenasa Vardar Skopje i… po raz kolejny to rywale okazali się lepsi, wygrywając u siebie 25:24 (13:15), czym zapewnili sobie awans do ćwierćfinału tych rozgrywek.

Początek spotkania był niezwykle wyrównany. W 6. minucie tablica świetlna pokazywała wynik 3:3, a w szeregach Wisły z dobrej strony pokazywał się Dmitry Zhitnikov, który rzucił wszystkie trzy bramki dla Nafciarzy. W późniejszych minutach los nie sprzyjał jednak płocczanom. W 8. minucie Daniil Shishkarev piękną wkrętką trafił na 5:3, a po chwili z parkietu – za zbyt agresywny atak w obronie – usunięty został Tiago Rocha.

Goście musieli radzić sobie więc bez swojego najlepszego obrotowego, ale mimo to walczyli dzielnie. Co prawda w 14. minucie Alex Dujszebajew skutecznym rzutem wyprowadził Vardar na prowadzenie 8:5, ale już trzy minuty później rzut karny wykorzystał Michał Daszek, dzięki czemu wicemistrzowie Polski cały czas trzymali kontakt (8:7). W tym samym czasie w bramce gości świetnie spisywał się Rodrigo Corrales, który – poza kilkoma znakomitymi interwencjami – w 20. minucie… doprowadził do wyrównania, celnym rzutem przez całe boisko (9:9)!

Na cztery minuty przed końcem, tej niezwykle emocjonującej pierwszej połowy, dobrze funkcjonująca gra płockiej obrony, w połączeniu z szybkimi i skutecznymi kontratakami, pozwoliła przyjezdnym objąć pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie (12:11). Ostatnie minuty to agresywna gra Macedończyków (czerwona kartka dla Iliji Abutovicia), która jednak nie przeszkodziła Wiślakom schodzić na przerwę z doskonałym wynikiem (15:13)!

Drugą część gry zawodnicy Manolo Cadenasa zaczęli fantastyczną zespołową akcją, którą wykończył Ivan Nikcević (16:13)! Gospodarze dwoili się i troili, ale w 38. minucie, po bramce z 7. metrów Daszka, to płocczanie cały czas byli lepsi o trzy trafienia (19:16). Dwie minuty później Alem Toskić, z którym defensywa Wisły nie mogła sobie poradzić, trafił na 19:18. Po kilkunastu sekundach oko w oko z Corralesem stanął z kolei Timur Dibirov, lecz po raz piąty (!) przegrał pojedynek z hiszpańskim golkiperem. W końcu, w 41. minucie, rosyjskiemu skrzydłowemu udało się pokonać Corralesa, czym doprowadził do remisu (19:19).

Niewiele później bramkę zdobył także Igor Karacić i było 20:19 dla Vardaru. Ambitni Nafciarze nie dawali jednak za wygraną i w 48. minucie, to oni po raz kolejny wyszli na prowadzenie (23:21)! W końcówce Orlen Wisła Płock wygrywała 24:23, lecz w 57. minucie Dibirov wykończył kontrę i było 25:24, ale dla mistrzów Macedonii, którzy przy pomocy Arpada Sterbika, dowieźli ten korzystny rezultat do ostatniego gwizdka.

RK Vardar Skopje – Orlen Wisła Płock 25:24 (13:15)

Bramki dla Vardaru Skopje: Alem Toskić 8, Igor Karacić 4, Alex Dujszebajew 4, Luka Cindrić 3, Matjaz Brumen 2, Timur Dibirov 2, Daniil Shishkarev 2.

Bramki dla Orlen Wisły Płock: Dmitry Zhitnikov 7, Valentin Ghionea 5, Michał Daszek 3, Jose Guilherme de Toledo 3, Ivan Nikcević 3, Adam Wiśniewski 2, Rodrigo Corrales 1.

Upomnienia: Toskić, Karacić, Abutković – Zhitnikov, Pusica, Nikcević.
Wykluczenia: Cindrić, Karacić, Brumen (po 2 minuty) – Pusica (4 minuty), Ghionea (2 minuty).
Czerwone kartki:
Abutović (29. minuta) – Rocha – (10. minuta).

Fot. Wojciech Wiśniewski