Inteligentny system zarządzi kierowcami. ITS za chwilę na płockich ulicach

– Za kilka dni uruchomimy Inteligentny System Sterowania Ruchem na pierwszych płockich skrzyżowaniach – zapowiada dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg Tomasz Żulewski. – O tym, że działa będą „mówiły” sekundniki, które wyświetlą literkę „T”.

W Płocku działa „zielona fala”, została uruchomiona w alejach. W określonej porze wystarczy jechać równym tempem (niestety wolno, bo niewiele ponad 40 km na godz.), by zawsze na skrzyżowaniu „trafić” na zielone światło. Są też skrzyżowania (np. Otolińskiej z Chopina, czy Targową, albo Wyszogrodzkiej ze Spółdzielczą), na których ruchem steruje pętla indukcyjna.

– Zdecydowaliśmy się na podjęcie współpracy z Instytutem Badawczym Dróg i Mostów, który w ramach eksperymentu zainstaluje na trzech sąsiadujących ze sobą skrzyżowaniach Inteligentny System Sterowania Ruchem – tłumaczy dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg Tomasz Żulewski. ITS został już zamontowany na krzyżówkach: Wyszogrodzkiej z al. Piłsudskiego i ul. Graniczną, na rondzie Wojska Polskiego, Wyszogrodzkiej z al. Armii Krajowej i Jana Pawła. Zostanie uruchomiony za kilka dni. – Kierowcy mają swoje przyzwyczajenia, dlatego czekamy z włączeniem systemu na odpowiedni moment, kiedy ruch na ulicach nie będzie zbyt intensywny – podkreślają w ratuszu.

System działa już w kilkunastu miastach w Polsce. Największym z nich jest Wrocław, który od 2007 roku realizuje program i w tej chwili ITS obejmuje już większość wrocławskich skrzyżowań. – Bez tego systemu nie wyobrażam sobie dzisiejszego Wrocławia – mówił wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj, podczas VI Kongresu Regionów.

ITS działa dzięki odpowiednim kamerom, które liczą pojazdy i oprogramowaniu, które oblicza jak optymalnie pokierować pojazdy na trzech skrzyżowaniach jednocześnie. Dla przykładu: jeśli z Podolszyc nadjedzie poranna fala pojazdów płocczan, kierujących się do pracy w centrum – system włączy zielone światło dla tego kierunku. I nie na jednym skrzyżowaniu, ale trzech kolejnych, zapewniając płynny ruch w całym rejonie miasta. Oznacza to, że kierowcy czekający na zmianę świateł na drogach poprzecznych – mogą czekać dłużej.

Nad całością projektu będzie czuwał IBDiM. Zainstalowanie ITS na trzech skrzyżowaniach to dopiero pierwszy etap prac (będzie kosztować ponad 400 tys. zł). W drugim urządzenia zostaną założone na wszystkich, pozostałych skrzyżowaniach w ciągu ul. Wyszogrodzkiej, al. Piłsudskiego, Jachowicza i Kobylińskiego. Trzeci zaś zakłada zorganizowanie centrum monitoringu ulic miejskich, ale zanim miasto przystąpi do jego realizacji – oceni, czy jest on potrzebny.

Ponieważ dynamiczny ruch sterowania transportem zakłada nieregularny cykl wyświetlenia świateł, sekundniki zmienią tryb pracy. Nie będą – jak obecnie – wyświetlać określonego czasu i „odliczać go w dół”. Wyświetlać będą literę „T” i w momencie, w którym komputer zdecyduje o zmianie świateł – zamieni się ona na cyfrę 10 i od niej będzie odliczać czas do zmiany sygnału. Pojawienie się litery „T” na sekundnikach będzie także sygnałem dla kierowców, że system inteligentnego sterowania ruchem ruszył.

Kierowców niepokoją żółte kamery, które znalazły się na tych trzech skrzyżowaniach, które obejmie ITS. – Nie są to fotoradary – uspokaja szef MZD Tomasz Żulewski. – Ale kamery, które liczą samochody. Mogą też rozpoznać kolor i odczytać tablicę z numerami rejestracyjnymi. Na razie kamery służą do zbierania danych w celach statystycznych. – W przyszłości mogą jednak służyć do odcinkowego pomiaru prędkości – dodaje Ryszard Pisarski z firmy ETD, która zajmuje się montażem inteligentnego systemu sterowania ruchem.

– Będziemy go na razie testować. Taki test trwa długo, bo nawet ponad rok – wyjaśnia Tomasz Żulewski. – Poinformujemy wszystkich, jeśli zdecydujemy się go uruchomić. Generalnie warto dodać, że ITS w odczuciu wielu kierowców zmniejszy tempo jazdy w tym rejonie. Będziemy jechać z mniejszą prędkością, bezpieczniej, ale płynniej i czas przejazdu przez ten rejon miasta ulegnie skróceniu.

Dodamy jedynie, że Ryszard Pisarski z ETD to jeden z twórców lubianych w Płocku sekundników. – Wymyśliliśmy je lata temu we Wrocławiu, i dla tramwajów. Problem był z tramwajami, które czekały na zmianę sygnału na przystankach przed skrzyżowaniami. Motorniczy mógł zadzwonić na pasażerów i zamknąć drzwi dopiero po zmianie sygnału. Tracił na to 10 sekund, kiedy stał, dzwonił i zamykał drzwi. Wprowadziliśmy sekundniki, dzięki którym na 10 sekund przed zmianą sygnał motorniczy mógł ostrzec pasażerów i zamknąć drzwi. I kiedy sygnał się zmieniał – pojazd od razu ruszał. Kiedy padła propozycja, by sekundniki przenieść na ulice dla samochodów, byłem temu przeciwny, bo uważałem, że się nie sprawdzą. Bardzo się myliłem – dodaje z uśmiechem.

 

Fot. transinfo.pl