– To się nie powinno zdarzyć – skomentował swój „wyczyn” Nemanja Zelenović, który w 40. minucie meczu z Zagłębiem Lubin ukarany został czerwoną kartką z gradacji kar.
„Zele” kilka razy został mocno sponiewierany przez Kamila Kriegera. Po jednym z brutalnych zagrań rozgrywającego Zagłębia zademonstrował swoje niezadowolenie, rzucając piłką w bandę reklamową. Sędziowie wybuch nerwów Serba potraktowali jako niesportowe zachowanie i odesłali go na ławkę kar. Niestety, na tym zakończył się jego udział w konfrontacji z lubinianami, bo wcześniej był już dwukrotnie karany.
Na szczęście „czerwień” dla Nemanji Zelenovicia nie mogła w żaden sposób wpłynąć na końcowy wynik meczu, w którym gospodarze okazali się zdecydowanie lepsi od przedostatniego zespołu ligowej tabeli.
Zagłębie w pierwszej połowie dzielnie walczyło o udowodnienie, że nie zasługuje na tak niskie miejsce w ligowej tabeli. Chociaż nafciarze dość szybko odskoczyli na trzy bramki, przyjezdni potrafili zmobilizować się na tyle, aby doprowadzić do remisu. Na szczęście końcówka należała do podopiecznych trenera Manolo Cadenasa, którzy jeszcze przed przerwą wypracowali sobie czterobramkową przewagę, a po zmianie stron dokonali dzieła zniszczenia. Spora w tym zasługa Marcina Wicharego, który przez 20 minut dał się pokonać zaledwie trzy razy. Kwadrans przed końcową syreną pojawił się na boisku Mateusz Piechowski, dla którego był to pierwszy mecz po zakończeniu rehabilitacji. Zdobył tylko jedną bramkę, ale spodziewać się można, że w kolejnych meczach prezentował się będzie coraz lepiej.
Honor gości uratował Nikola Dżono, który zdobył aż 10 z 17 bramek dla przyjezdnych. Bez niego bilans ekipy prowadzonej przez trenera Pawła Nocha mógł wyglądać wręcz żałośnie.
– Goście nie zaskoczyli nas w pierwszej połowie. Wiem, że Zagłębie gra dużo lepiej niż wskazuje na to jego punktowa zdobycz. Trener Paweł Noch ma fajny zespół z dobrze zorganizowanym atakiem pozycyjnym i widać, że w każdym meczu jego drużyna robi postępy – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Manolo Cadenas. – Dobrze w drugą połowę wprowadziła nas bramka Marko Tarabochi zdobyta bezpośrednio z rzutu wolnego już po syrenie kończącej pierwszą połowę. Drugą część rozpoczęliśmy bardzo mocno, dużo rotowaliśmy składem i tym stworzyliśmy przewagę fizyczną.
Orlen Wisła Płock – Zagłębie Lubin 33:18 (14:10)
Orlen Wisła: Corrales, Wichary – Daszek 5, Racotea, Wiśniewski 3, Pusica, Rocha 3, Montoro 5, Konitz 3, Zhytnikov 3, Nikcević 2, Kwiatkowski, Ghionea 4, Zelenović, Tarabochia 4, Piechowski 1
Zagłębie: Shamrylo, Skrzyniarz – Stankiewicz 1, Przysiek, Kuźdeba 1, Szymyślik 1, Krieger 2, Gudz 1, Bartczak, Dżono 10, Wolski, Marciniak 1, Czuwara 1