Znicze, kwiaty, nagrobki, łzy. Jak zmierzyć…pamięć? [FOTO]

– Z roku na rok przybywa nam grobów – usłyszałam za plecami dziewczęco – dziecinny głos. – Coraz więcej tych zniczy przynosimy – stwierdził w odpowiedzi z kolei męski głos. Odwróciłam się. Ona niosła chryzantemę w doniczce i bukiet herbacianych róż. On dwie, ogromne reklamówki pełne zniczy.

Szli jeszcze kawałek. Zatrzymali się przy grobie i mężczyzna zaczął na nim rozstawiać znicze. Dziewczynka włożyła róże do wazonu, który stał pusty – widać, że przygotowany wcześniej. Chryzantemę postawiła na dole. – „(…) żyła lat 36 – zginęła śmiercią tragiczną 17 września 2010 roku – Dla świata byłaś tylko cząstką, dla nas całym światem” – wyryto złotymi literami na nagrobku. Dziewczynka zaczęła przypalać znicze. Zapałki co chwila gasiły krople deszczu. Padało. Wszystko co robiła ta dwójka, odbywało się w kompletnym milczeniu. Nie patrzyli też na nagrobną tablicę, z której „patrzyła” ze zdjęcia piękna brunetka w jasnej bluzce. Mężczyzna wyjął zapalniczkę. Znicze, jeden po drugim, zaczynały się rozpalać. Dziewczynka przez dłuższą chwilę stała nieruchomo – zapatrzyła się w płonący, większy od innych, znicz z namalowanym aniołem. – Tato ale powiedz czy mamie by się podobało? – zapytała. Mężczyzna nie odpowiedział nic. Przytulił ją – kładąc jej lewą rękę na ramionach. Z twarzy płynęły mu łzy. Mijały ich tłumy ludzi. A oni stali – jakby w innym świecie – oderwani od żywych.

1 listopada Dzień Wszystkich Świętych. Święto Zmarłych. Ile tak naprawdę w tym Święcie bólu, cierpienia, tęsknoty? Jaką miarą to zmierzyć? Ilością kwiatów, zniczy czy przebytych kilometrów? A może miarą miłości i szacunku jaką darzyliśmy osoby, które odeszły? A może miarą tego Święta są właśnie…łzy? Łzy bezsilności i pamięci, która w nas jest, i nie przemija pomimo upływającego czasu…

Poniżej przedstawimy galerię zdjęć a także dwa plakaty, na których autor – Jan Drzewiecki – postarał się w niezwykle refleksyjny sposób pokazać szeroko pojętą Pamięć.