Właściciel? Jaki właściciel? Ten co wsadził do kojca i jeszcze upiął łańcuchem by nie miała szans uciec z piekła? Ten co sypał owies raz na kilka dni do jedzenia dla psa? – pytali w styczniu tego roku wolontariusze OTOZ Animals Płock.
Sprawa dotyczyła skrajnie wychudzonej i wyniszczonej suczki Savy – owczarka niemieckiego, którą wolontariusze odebrali interwencyjnie właścicielowi – oprawcy. Wczoraj historia Savy miała swój finał w sądzie. Sąd orzekł dla byłego właściciela suczki 6 miesięcy pozbawienia wolności, zakaz posiadania zwierząt przez okres 5 lat oraz 1000 zł na rzecz Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals. Wyrok jest nieprawomocny.
Wczorajsza rozprawa niech będzie przestrogą dla oprawców zwierząt, ponoszą oni sprawiedliwe konsekwencje swoich czynów. – Mamy nadzieję, że wyrok, który zapadł w sprawie w jakiś sposób wpłynie na ludzi i takich przypadków będzie mniej – pisze Anna Dominiak, inspektor ds. ochrony zwierząt OTOZ Animals oddział w Płocku. Dodamy jedynie, że Sava po wyzwoleniu jej z życiowego piekła, znalazła dom, ma cudowną właścicielkę, która bardzo ją kocha.