– Jeździliśmy do wskazanych nam miejsc, aby zmierzyć obwody pni drzew. Niestety, cześć z nich nie spełniała kryteriów, które znajdują się w Rozporządzeniu Ministra Środowiska. Cztery drzewa udało nam się zgłosić i w trzech przypadkach zostanie wszczęta dalsza procedura ustanowienia ich pomnikami przyrody – nie ukrywa zadowolenia Patryk Mieszkowicz z partii Zieloni.
– Tak wynika z odpowiedzi, którą otrzymałem od prezydenta miasta Andrzeja Nowakowskiego – dodaje. Na dowód pokazuje pismo, które wpłynęło na jego ręce. Prezydent uzasadnia w nim dlaczego drzewa mogą przejść dalszą procedurę.
Pierwszym z drzew jest lipa drobnolistna o obwodzie 302 cm mierzonym na wysokości 130 cm od powierzchni gruntu, która znajduje się przy ulicy 4 Pułku Strzelców Konnych, czyli na terenie Ogródka Jordanowskiego. – Drzewo jest w dobrym stanie sanitarnym. Wymaga jedynie zastosowania wiązania elastycznego i ewentualnej podpory pod charakterystycznie ukształtowany duży konar – czytamy w piśmie od prezydenta Płocka. Drugie z drzew to topola kanadyjska o obwodzie 660 cm, która znajduje się przy ulicy Popłacińskiej. – W ocenie Ogrodnika Miejskiego Płocka zasadnym jest rozpoczęcie procedury ustanowienia przedmiotowego drzewa pomnikiem przyrody – napisał prezydent Andrzej Nowakowski. Trzecim drzewem jest wierzba biała o obwodzie 394 cm, która znajduje się przy ulicy Szarych Szeregów. W tym przypadku ogrodnik miejski również wyraził zgodę na wszczęcie procedury, która ma na celu ustanowienie drzewa pomnikiem przyrody. – Bardzo cieszy mnie ta decyzja – podsumowuje Patryk Mieszkowicz.
– Płock na tle innych miast pod względem liczby pomników przyrody wypada bardzo słabo. Podczas gdy my mamy ich 9, np. w Kielcach jest ich 49 czy w Koszalinie 59. Mam nadzieję, że teraz wszystko pójdzie w dobrym kierunku – uśmiecha się nasz rozmówca. Warto dodać, że ostatecznie decyzję w sprawach nowych pomników przyrody podejmie rada miasta.
Patryk zapewnia, że to nie ostatnie jego wnioski o pomniki przyrody w Płocku. – Z moich pomiarów najstarszy dąb rosnący na terenie cmentarza przy Gościńcu ma około 270 lat. Niestety tamtejszy ksiądz proboszcz nie wyraził swojej zgody na ustanowienie pomnika. Stąd miasto zrezygnowało z dalszej procedury, gdyż zgodnie z art. 130 ustawy Prawo Ochrony Środowiska usytuowanie pomnika przyrody wbrew woli właściciela terenu może rodzic odpowiedzialność odszkodowawczą miasta – tłumaczy nam Mieszkowicz.
– Drzewa, o których mowa w odpowiedzi od prezydenta Płocka rosną na terenie podlegającym pod Miejski Zarząd Dróg oraz Młodzieżowy Dom Kultury. Zatem nie będzie zapewne przeszkód, aby nasze miasto wzbogaciło o nowe pomniki przyrody – podkreśla. Patryk Mieszkowicz w najbliższym czasie zamierza także zgłosić dęby i jesiony rosnące w Parku na Górkach. Drzewa te bowiem spełniają kryteria obwodu pnia, które kwalifikują je do wpisania na listę pomników przyrody w naszym mieście.