Hołdują zasadzie „zabierz tylko zdjęcie, zostaw tylko ślad stóp”. Tym sposobem w swoich bogatych zbiorach mają mnóstwo zdjęć z unikatowych i prawie zapomnianych miejsc. Są zwolennikami coraz modniejszej formy aktywności, czyli urbex. Dzięki swojej pasji zwiedzili dziesiątki obiektów, na których ząb czasu odcisnął swój ślad.
– Odwiedzamy wszystko co się da, czyli opuszczone domy, fabryki, hotele, szpitale, bunkry i fortyfikacje oraz miejsca historyczne. Kochamy historię – podkreśla w rozmowie z nami Damian Cybulski, jeden z członków płockiej grupy Urbex Moją Pasją.
Działają w Płocku od lutego 2019 roku. Ich pasją jest zwiedzanie opuszczonych i niedostępnych miejsc, o których w społeczeństwie już zapomniano. – Urbex kieruje się kilkoma zasadami: nie włamujemy się do miejsc gdzie dostęp jest zakazany, nie kradniemy, nie niszczymy, nie dewastujemy takich miejsc i nie zdradzamy publicznie lokalizacji, aby ochronić takie miejsca przed szabrownikami – wymienia pasjonat zwiedzania opuszczonych obiektów.
Które z miejsc w Płocku i okolicy uznali za najciekawsze? – Na pewno stara elektrownia i mleczarnia – obydwa obiekty znajdują się na płockim Radziwiu, przepompownia wody, która znajduje się pod Miejskim Ogrodem Zoologicznym, piekarnia Wanda i sala weselna Pan Tadeusz – wymienia. Grupie młodych udało się jeszcze odwiedzić ruiny Browaru Schiefera na Parowie, Bunkier Baumform 207 w Imielnicy oraz Młyn na Radziwiu. – Odwiedzając takie miejsca ogarnia nas wielka frajda, ponieważ uwielbiamy eksplorować takie obiekty, badać ich historię – mówi Damian.
Urbex (eksploracja miejska) to forma aktywności polegająca na zwiedzaniu opuszczonych i zrujnowanych budynków oraz instalacji stworzonych przez człowieka. Celem osób uprawiających urbex jest filmowanie, fotografowanie lub po prostu zdobywanie informacji dotyczących danego miejsca. Wszystko odbywa się bez ingerencji w stan obiektu.
Fot. Damian Cybulski.