Płockich kibiców podczas mistrzostw Europy w piłce ręcznej na pewno nie zabraknie. Wśród zawodników będą rodowici płocczanie jak również reprezentanci różnych krajów, na co dzień grający w Orlen Wiśle Płock. Jednak to nie jedyne „płockie akcenty” podczas mistrzostw. Będziemy mieli również swoich spikerów, którzy poprowadzą grupę reprezentacji Polski i fazę główną turnieju we Wrocławiu.
ZG Spikerzy to grupa, która powstała w 2013 roku. Jakub Chonchera i Wojciech Wiśniewski, czyli założyciele grupy, zaczynali od prowadzenia małych imprez na lokalnym rynku, jak również przeprowadzania dla płockich kibiców relacji live audio z meczów piłkarzy ręcznych Orlen Wisły. Teraz jadą poprowadzić największą handballową imprezę w kraju.
Lena Rowicka: Przede wszystkim skąd wziął się pomysł na ZG?
Wojciech Wiśniewski: – Kuba prowadzi imprezy już od bardzo dawna i był przyuczany do tego przez Bogdana Wolnego, który swoją drogą jest od pewnego czasu z nami w ZG. Jednak sama grupa zaczęła się tworzyć w 2013 roku. Wtedy Kuba zaproponował mi po raz pierwszy, żebym poprowadził z nim imprezę, bo zauważył, że kiedy prowadzą ją dwie osoby, to brzmi ciekawiej. Poprowadziliśmy kilka eventów, później pojawił się pomysł na relacje na żywo dla kibiców, którzy nie mogą jechać na wyjazdowy mecz. Tutaj chcielibyśmy podziękować Piotrowi Bednarskiemu, bez którego nie byłoby tego projektu i myślę, że całego ZG. Na początku spikerowanie traktowaliśmy, jako coś dorywczego, jednak imprez robiło się coraz więcej, w dodatku coraz większe, na większych obiektach jak Ergo Arena czy Torwar i nawet się nie zorientowaliśmy jak zrobiło się dość poważnie.
LR: Wyjazd na Euro to w pewnym sensie spełnienie waszych marzeń?
WW: – Oczywiście, że tak. Ostatnio widziałem w internecie krótki film, który przedstawiał najważniejsze imprezy z udziałem reprezentacji Polski we wszystkich dyscyplinach w 2016 roku. Okazuje się, że Euro w piłce ręcznej jest jedyną imprezą (z tych najważniejszych), która odbędzie się w Polsce. W dodatku jak każdy w Płocku jesteśmy zakręceni na punkcie szczypiorniaka, więc rozpatrywaliśmy naszą obecność na Euro, ale jako kibiców. Jeśli pojawiał się temat spikerowania, to bardziej w żartach lub właśnie w kategorii marzeń, tym bardziej grupy Polaków. Okazało się jednak, że jak się chce, to można spełniać marzenia.
LR: Jak to jest odebrać telefon, że jedzie się na taką imprezę?
WW: – Czuliśmy się trochę tak, jak zawodnicy, którzy są wybierani ze wszystkich grających w daną dyscyplinę w kraju. Oczywiście to nie było tak, że ktoś do nas zadzwonił z nikąd i powiedział „chcemy was”. Byliśmy obserwowani, mieliśmy testy i konkurencję, którą musieliśmy w pewnym sensie pokonać, żeby dostać się na tej rangi imprezę. Jesteśmy dumni, że
to się udało, bo to dla nas przejście na wyższy level.
LR: Skąd w ogóle pomysł organizatorów, że to wy poprowadzicie Euro?
WW: – Tutaj musimy podziękować Hubertowi Czwarno z Fundacji Akademia Sportu w Gdańsku, bo to on nas zarekomendował i dzięki niemu Związek Piłki Ręcznej w Polsce zwrócił na nas uwagę i zaprosił na testy.
LR:
Na czym polegały te testy?
WW: – Zaproponowano nam, jak również uzupełniającym nas Dj’om z Wolsztyna, poprowadzenie Olimpijskiego Pożegnania Lata w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach, gdzie ZPRP miało Strefę Euro 2016. No i chyba się spodobaliśmy (śmiech).
LR: Czemu uzupełniają was Dj’e z Wolsztyna, a nie z Płocka, to również wybór organizatorów?
WW: – Nie nie, to nasz wybór. Od lata zeszłego roku i turniejów piłki ręcznej plażowej nawiązaliśmy współpracę z Jarkiem i Wojtkiem. Chcieliśmy stworzyć solidną ekipę, czyli prowadzący plus Dj’e i choć nie myśleliśmy, że stanie się to tak szybko, dojść właśnie na tej rangi imprezy. Mieliśmy już okazję poprowadzić wspólnie trochę imprez i mogę bez wahania powiedzieć, że są to świetni ludzie, z którymi rozumiemy się podczas pracy praktycznie bez słów. Wystarczy jeden gest i mogę być 20 metrów dalej i chłopaki wiedzą o co mi chodzi i odwrotnie, a gdy jesteś w hali pełnej ludzi i gra muzyka, to współpraca bez słów na linii spiker-Dj jest bardzo ważna. Stąd kiedy zaproponowano nam poprowadzenie eventu w Katowicach, wybór oprawy dźwiękowej mógł być tylko jeden.
LR: Kiedy zorientowaliście się, że Euro jest w waszym zasięgu?
WW: – Szczerze mówiąc, to jeszcze trochę do nas nie dociera, że to się dzieje naprawdę (śmiech), bo wszystko dzieje się bardzo szybko. Jeszcze jakiś czas temu nie do końca wierzyliśmy, że to się uda, a już jesteśmy po „próbie generalnej”, która miała miejsce we Wrocławiu podczas Christmas Cup z udziałem reprezentacji Polski i Euro zaczyna się za kilka dni.
LR:Jak to jest dla fana piłki ręcznej poprowadzić mecz reprezentacji Polski?
WW: – Genialne uczucie. Moment, w którym wprowadzasz na prezentację biało-czerwoną drużynę i jednocześnie chcesz to zrobić w taki sposób, żeby zagrać na emocjach kibiców i sprawić, żeby zaczęli wiwatować na ich widok – magia. Później hymn zaśpiewany przez pełną halę a capella… ach już nie mogę się doczekać, żeby zrobić to wszystko na tym wielkim piętnastotysięczniku w Krakowie!
LR:
Czy to był wasz pomysł z takim wykonaniem hymnu?
WW: – Pomysł nie był nasz, bo w polskim sporcie już od dawna stosowane są takie zabiegi. Jednak naszym pomysłem było
zaadoptować to do piłki ręcznej. Zawsze dziwiłem się, czemu prowadzący handballowe mecze tego nie stosują, bo przecież to dodaje niesamowitego „poweru” zawodnikom na kilka sekund przed pierwszym gwizdkiem, więc postanowiliśmy, że jeśli to my będziemy o tym decydować, to puścimy trzy takty hymnu, a resztę zrobi publika. Wyszło bajecznie.
LR: Poprowadzicie Polską grupę na Euro. Czujecie dużą presję?
WW: – Nie nazwałbym tego presją, a bardziej ekscytacją. Dostaliśmy wielki kredyt zaufania od organizatorów, bo powierzono nam grupę, w której między innymi jest mecz otwarcia mistrzostw z udziałem Polaków. Postaramy się pokazać z jak najlepszej strony i rozgrzać halę w Krakowie do czerwoności. Później przeprowadzimy się do Wrocławia, żeby poprowadzić fazę główną turnieju. Tam do grupy trafią po trzy najlepsze zespoły z grup C i D [przyp.red.- w grupie C zagrają Hiszpania, Szwecja, Niemcy i Słowenia, w grupie D zagrają Dania, Węgry, Czarnogóra i Rosja]. Dwie najlepsze drużyny awansują co półfinałów.
LR: Mistrzostwa Europy zaczynają się 15 stycznia. Jednak w Krakowie zameldujecie się już 12 stycznia. Czemu tak wcześnie?
WW: – Związane jest to z przygotowaniami. Zarówno 13, jak i 14 stycznia mamy mecze testowe, gdzie będziemy od A do Z przygotowywać całą ceremonię. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik.
LR: Zapewne po Euro wszystko tak jak powiedziałeś, pójdzie na wyższy poziom. Znajdziecie jeszcze czas na prowadzenie imprez w Płocku?
WW: – (śmiech), Tak zdecydowanie, nigdzie się nie wybieramy. Oczywiście mamy nadzieję, że pojawią się oferty dużych imprez i Euro nie będzie jedyną tej rangi. Jednak przede wszystkim, nie zapominamy, że jest dużo pracy tutaj na miejscu. Chcielibyśmy, aby płockie firmy i organizacje, chętnie przyjmowały nas u siebie, bo prowadzimy nie tylko imprezy sportowe, ale również kulturalne, czy imprezy firmowe. Zapraszamy na naszą stronę internetową zgspikerzy.pl i czekamy na propozycje.
LR: Kogo obstawiacie jako mistrza Europy?
WW: – Serce oczywiście chciałoby, żeby to Polacy triumfowali na najwyższym stopniu podium, ale mistrzostwa Europy to najtrudniejszy turniej na świecie, więc o to nie będzie łatwo. Na pewno nie zaskoczę nikogo, jeśli powiem, że Hiszpanie i Francuzi są głównymi kandydatami do wygranej. Zobaczymy, mówiąc dyplomatycznie, niech wygra najlepszy.
LR. Wojtku bardzo serdecznie dziękuję Ci za rozmowę. A na Euro 2016 cały nasz zespół redakcyjny życzy Tobie i Kubie sprawnych mikrofonów i…połamania języka 🙂